Kciuki, za wyniki !!!

Moderator: Estraven


ooo, a dokąd zabieracie Szprotkę? Bo ja nawet nie mam pomysługosiaa pisze:Kurcze, straszne to jak koty się tak stresują
Nasz Szpronia jeździ z nami wszędzie, więc jazda autem to dla niej pikuś.
Ale lecznicy też nie lubi, oj nie lubi, płacze strasznie, ale poza tym jest grzeczna, no jedyne co to nam zazwyczaj kupę w prezencie funduje, albo nie nam tylko wetkombo zawsze w gabinecie.
I krew strasznie zagęszcza, nie chce lecieć.
Ech, biedne te nasze koty, nie wiedzą że tak trzeba.
Oby wyniki były super

Ania Zmienniczka mówiła, że jak usypiała do kastracji Bonifcia to w klatce iniekcyjnej
). Bałabym się, że doskoczy jakiś do mnie
), to wzięcie na ręce nic nie da
. Tyle ile się da. Dziś mieliśmy dzień zaprzyjaźniania się z transporterkiem. Były chrupki (najpierw blisko, potem trzeba było wejść całym do środka), było łapanie sznurka, chwalenie
. Jednak jak się zamknie drzwiczki to już nie jest fajnie. Zaczynamy płakać, turlać się po ziemi sprawdzając, czy może sufit się gdzieś otwiera itp. No i płacz i żałość... I pojechaliśmy dziś do rodziców. W samochodzie było zawodzenie, a jakże. Dziś już nie gadałam, nie uspokajałam. Zauważyłam, że największy strach budzi sama jazda. Jak już zaparkujemy i silnik nie pracuje - koty się uciszają. U rodziców, najpierw ostrożnie, a potem śmiało, parami zwiedzanie pokoi, skoki na szafy, ganianki
. No ale z powrotem znów transporterek i od nowa
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 42 gości