Erin pisze:weci podejrzewają u Promysia chłoniaka, którego podobno można dość skutecznie leczyć.
Wiecie co? I własnie to mi daje więcej pewności niż wątpliwości w to, ze Promyś bedzie żyć!!!


















Jasdor - ani się waż eksperymentować z kciukami!!!!!!



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Erin pisze:weci podejrzewają u Promysia chłoniaka, którego podobno można dość skutecznie leczyć.
mziel52 pisze:Wg poniższej charakterystyki, i to jednak nie wygląda na chłoniaka
http://mrumru.eu/viewtopic.php?t=948
smarti pisze:no w sumie wesołe to wcale nie jest..
chłoniak to chyba rodzaj nowotworu tyle tylko że Promyś pod warunkiem ciągłego leczenia mógłby z nim żyć jakiś czas..-nie wiem jaki czas.
ale to przecież młody kot-on nie zasługuje na taką okropną chorobę!!
smarti pisze:no w sumie wesołe to wcale nie jest..
chłoniak to chyba rodzaj nowotworu tyle tylko że Promyś pod warunkiem ciągłego leczenia mógłby z nim żyć jakiś czas..-nie wiem jaki czas.
ale to przecież młody kot-on nie zasługuje na taką okropną chorobę!!
Nemi pisze:smarti pisze:no w sumie wesołe to wcale nie jest..
chłoniak to chyba rodzaj nowotworu tyle tylko że Promyś pod warunkiem ciągłego leczenia mógłby z nim żyć jakiś czas..-nie wiem jaki czas.
ale to przecież młody kot-on nie zasługuje na taką okropną chorobę!!
Nam, powiedziano, że w zależności od rodzaju leczenia - do 4 miesięcy bez leczenia, 6 przy sterydach i rok przy chemioterapii. Mam więc wielką nadzieję, że to jednak nie chłoniak, tylko coś innego. I za to mocno trzymamy kciuki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Silverblue i 116 gości