ato fakt... ale szkoda, że nie zostałam lekarzem, sama bym leczyła swoją mamę i innych członków rodziny...
dziś odebraliśmy domki z 4 LO> ja oraz Lion Kid, 2 mi przywiózł monter do pracy, pójdzie jeden do przedszkola, drugi przekazałam pani Oli, wraz z puszką Kitakata oraz kocykiem, od marzenyb, której
dziękujemy mi został jeszcze kocyk, puszka Kitkata XXL> oraz suche ze 2 kg...
dziś zrobiłam też domek stołówkę, więc karton okleiłam dokłanie folią budowlaną i postawiłam pod jałowcem, pod którym urządziłam stołówkę, wsypałam chrupki z oliwą, a trochę ryby i resztki mięska z indyka położyłam pod kontenerem w śmietniku, bo tam też sucho...
przekazałam też część pieniędzy z bazarku "Koty Kotom" pani Oli, która karmi te kotki codziennie, zarówno jak i moje dokarmia, gdy mnie nie ma w pracy...dziś dała koleżanka moja z pracy...

najlepsza zresztą, sucha karma idzie jak woda, kupiłam też paszteciki Winstona które wcinane są również super....z przeceny kupiłam też skrzydełka kurze, ugotuje z marchewką i gorące prosto z gazu, będę serwować bezdomniakom,. wtedy tak szybko nie zmarzną,....