Jak słyszę ulubieniec mojego męża chuligani okrutnie, a takie to było grzeczniusie kocie, no cóż jak widać stolica zrobiła swoje. Chłopak poczuł się pewniej, jest teraz z niego ważna persona i się "wozi"
a tak poważnie to myślę, że Carlos po prostu wie, że jest kochany i upaja się swoimi możliwościami i na dodatek smakosz jest więc może niedługo zobaczymy program w tv "Gotuj z Carlosem" albo "Spróbuj z Carlosem"? no kto wie, kto to wie? co przyniesie przyszłość. My w każdym razie kciuki na maksa i cichosza aby nie zapeszyć
U nas mała Yoko-Balbina doszła do siebie i teraz szaleje jak szalona, nawet wujaszek Gatto za nią nie nadąża więc to powinno zobrazować jej szybkość i zwinność
Całusiamy wszystkich



Tylko tak chodzimy po domu i nosem znajdujemy kolejne. I te "stempelki"