KaleidoStar pisze:...
Dziś pod rurą, jak już pisałam wcześniej Fanszecie, pusto było. Po dziesięciu minutach łażenia, szeleszczenia workiem i kiciania z całych sił na horyzoncie pojawiła się tricolorka. Ależ to jest cudna istota. Cudna istota capnęła kawał wątróbki, pożarła kawalek dalej (częstowałam ją bliżej torów, tam przy składach). Po resztę przyszła ładnie do miseczekByła nieco nerwowa, ale chyba głodna, bo stałam prawie tuż obok.
Trikolorki są dwie. Matka i córka. obydwie przecudne.
Córka ma ciut przekrzywioną główkę, po wypadku, lub efekt przytrucia.
Wet nie był pewien. Koteczka zbyt dzika aby ją leczyć.