


Filemon trochę się na mnie dzisiaj obraził bo nie może nic jeść. W akcie zemsty wysypał cały żwirek z 'kuwety' na podłogę. Ale na pewno mu przejdzie. Został wyściskany i wypieszczony od wszystkich cioteczek.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
zolza pisze:Jak tylko dojdzie do siebie to go obfotografujęZakochałam się w nim
Ma takie cudne czarne kreski idące od oczu w tył głowy, jak faraon
I te czarne usteczka. No po prostu cudny jest. Przystojniak z niego, że ho ho. Nawet mój mąż, który nie jest wielkim miłośnikiem kotów powiedział, że gdybyśmy mogli zostawilibyśmy go u nas.
Filemon trochę się na mnie dzisiaj obraził bo nie może nic jeść. W akcie zemsty wysypał cały żwirek z 'kuwety' na podłogę. Ale na pewno mu przejdzie. Został wyściskany i wypieszczony od wszystkich cioteczek.
Super!!! To teraz niech maluszek wraca do sił i zdrowia!!!zolza pisze:Dziewczyny!
Filemon już po operacji. Jest na wieeelkim haju ale żyje. Nie wie któraś czy są na rynku takie maleńkie kołnierze ? Te zabezpieczające 'tył' przed lizaniem i gryzieniem? Co prawda zrobiłam mu taki prowizoryczny ale nie wiem czy to spełni swoją rolę. Mały co prawda przybrał na wadze dwukrotnie ale i tak kołnierze sporo za duże.
Co do tego preparatu o którym piszecie muszę w ogóle poczytać co to i do czego bo kompletnie nie rozumiem. To pomaga w zaakceptowaniu kota przez drugiego kociaka...? U nas problemem nie jest tylko agresywny kocur...Jest jeszcze kilka innych spraw z którymi nie wiemy czy sobie poradzimy.
rybcie pisze:Izolacja i powolne zapoznawanie są równie ważne jak specyfiki. Ale to jak już maluszek nabierze sił i wyzdrowieje. Cieszę się, że już po!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości