Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.6

[mpacz78]

Zgarnęłam wczoraj tego jednego małego kotka od kotki spod baru Przystań w sopocie, to jest kocurek.
Dziś rano złapałam jego mamę i zawiozłam na sterylkę.

Wydaje mi się że w Sopocie w tym miejscu sytuacja jest ogarnięta, teraz już nie powinno być żadnego kociaka ani kocicy do sterylki.

Widziałam kocice sterylizowane w zeszłym roku, mają się bardzo dobrze, i widziałam Jednooczkę (była sterylizowana w ten poniedziałek) też ok.

Samochodu nie mam (bo Wojtek ciągle potrzebuje), wczoraj kociaka wiozłam rowerem (opatentowałam sobie przyczepianie transportera do bagażnika), a dzis kocicę skm i tramwajem. Cóż trzeba sobie jakos radzić

[kinga-kinia]

wczoraj kociaka wiozłam rowerem (opatentowałam sobie przyczepianie transportera do bagażnika), a dzis kocicę skm i tramwajem. Cóż trzeba sobie jakos radzić

o matko współczuje bo wiem jak ciężko wozić koty bez samochodu.

[jarekm]

viewtopic.php?f=13&t=113512

Otrzymałem prośbę o pomoc
Czy ktoś z okolicy ma czas i miejsce na tymczasa do wtorku

[mpacz78]

wczoraj kociaka wiozłam rowerem (opatentowałam sobie przyczepianie transportera do bagażnika), a dzis kocicę skm i tramwajem. Cóż trzeba sobie jakos radzić

o matko współczuje bo wiem jak ciężko wozić koty bez samochodu.

Kinia, nie jest źle, wstawię potem zdjęcie mojego kociego patrolu rowerowego, wygląda śmiesznie, ale daje radę.

Problem jest jak trzeba jechać i z klatką łapką i z transporterem tu już samochód niezbędny, ale dzisiejszą kocicę udało mi się złapać na sam transporter, tuńczyk dobrze zadziałał.

A i przy łapaniu Jednoczki sprawdziłam tą moję nowa klatkę łapkę, sprawdziła się super . Tak, ze udany zkup.
Najpierw jednego kociaka złapałam rękoma i siup do transportera, ale drugi się wystraszył i nie chciał podejść, zmykał nam między sterty desek, wstawiłam żarełko do klatki łapki i sam wlazł jak odeszłyśmy z agą kawałek, i nawet mały, lekki kociak uruchomił zapadkę, klatka się zatrzasnęła.

Z kocicą było trudniej: długo nie chciala wejsć do klatki, przystawiłyśmy kontenerek z maluchem do klatki, ale nadal łaziła ze wszystkich stron, próbując go ratować ale do środka nie, poszłam do sklepu po tuńczyka, aga poszła zanieść drugiego kociaka do samochodu, wracamy a kocica już zatrzaśnięta w klatce

[sabina skaza]

matyliano strasznie mi przykro, ja nie znam tego domu tymczasowego u justyny, poleciła go forumowa winera, jako dom dobry i odpowiedzialny- mogłam ci nic nie mówić o tej babce z chorym dzieckiem z wrzeszcza, może byś nie miała tylu problemów przez to- przepraszam.
a moja 3 małe podrzutki nie wiadomo czy przeżyją, zabrała je menial do siebie póki co .
karma doszła ale jełop z firmy dostawczej nie dał ciężarówki z windą. musiałam sama rozładowywać ok 600 kg, dysk mi dziś chyba wypadnie, kolega doszedł na koniec rozładunku, i pownosił do garażu. padam........................

[Anulka]

A ja dziś na Żabiance widziałam chudziutką koteczkę karmiącą 3 szaraczki Chyba 3, bo leżały przy cycku matki pomiędzy zejściem na kolejkę a piekarnią i nie było do nich dojścia (jakaś krata). Gdańszczanki, nie wiecie czy ktoś je tam karmi? Z skmki widać jakieś prowizoryczne budki, ale patrząc na tę kotkę to wygląda jakby jadała ochłapy

Dziewczyny, zaczęły mi się wakacje, jakby były Wam potrzebne dodatkowe ręce do pracy to jestem gotowa Na pewno nie będzie mnie w 2-giej połowie lipca, co do reszty jeszcze nie wiem, ale w razie czego jak będę na miejscu, to deklaruję pomoc
(Monika-mpacz78 ma mój nr telefonu).
Brać kotów niestety nie mogę, bo po pierwsze moja Niuńka tłucze obce , a po drugie walczymy z glistami Może w końcu uda mi się zapolować na kupy całej trójki celem sprawdzenia czy odrobaczanie odniosło skutek Chociaż wydaje mi się, że nie bardzo

anulka jakbyś czasem mogła pomóc w mojej kociarni i u dr kasprzyka na jaskółczej przy kotach było by cudnie

Przez kilka dni nie miałam czasu tu zaglądać, ale jasne , mogę wpaść, tylko kiedy? Do południa czy wieczorkiem? Jutro nie moge, ide na Openera Może być piątek lub sobota..

edit: piątek to jutro czyli nie może być, jak mam wolne to nie mogę ogarnąć kalendarza

[Marlon]

bylam na brzezniez kotkiem z sopotu, kot nie widzi, ma slepote osrodkowa (czyli cos w mozgu nie tak), siatkowka reaguje na swiatlo, dno oka czyste, proba ze spadajacym lekkim przedmiotem niepomyslna, z czerwonym punktem rowniez..

Dostalam 2 wyjscia z sytuacji: eutanazja lub bezpieczny dom, o eutanazji nie chcialam w ogole rozmawiać i dr z tego powodu ze mam dobre serce nie skasowal mnie za wizyte, kupilam tabletki za 70 zl na głowkę bo zmiany mogą być odwracalne, tabletki starcza na 120 dni wiec na razie wydatkow nie bedzie


Drukarnia Typograf z Rumi ufundowała nam 10 400 ulotek o kotach ze stoczni!!!!!!!!!!!!! Bardzo dziękujemy!
W naszej kwestii leży rozdystrybuowanie ich gdzie się da! Najlepiej sklepy zoologiczne i lecznice weterynaryjne!

[kinga-kinia]

bylam na brzezniez kotkiem z sopotu, kot nie widzi, ma slepote osrodkowa (czyli cos w mozgu nie tak), siatkowka reaguje na swiatlo, dno oka czyste, proba ze spadajacym lekkim przedmiotem niepomyslna, z czerwonym punktem rowniez..

Dostalam 2 wyjscia z sytuacji: eutanazja lub bezpieczny dom, o eutanazji nie chcialam w ogole rozmawiać i dr z tego powodu ze mam dobre serce nie skasowal mnie za wizyte, kupilam tabletki za 70 zl na głowkę bo zmiany mogą być odwracalne, tabletki starcza na 120 dni wiec na razie wydatkow nie bedzie


Drukarnia Typograf z Rumi ufundowała nam 10 400 ulotek o kotach ze stoczni!!!!!!!!!!!!! Bardzo dziękujemy!
W naszej kwestii leży rozdystrybuowanie ich gdzie się da! Najlepiej sklepy zoologiczne i lecznice weterynaryjne!

Przykro mi że kociaczek nie widzi
Super że drukarnia nam pomogła trzeba im ładne podziękowanie zrobić.Ja poproszę ulotki bo nie mam nic stoczniowych.

[Wredne_Słonko]

Masz siłę trzymać tymczasy ? Podziwiam.

Psychicznie - okazuje się, że absolutnie nie. Oddając kociaka do nowego domu zawsze jest trochę smutno ale wczoraj była jakaś masakra. Płakałam chyba z godzine Te ciążowe hormony mnie zamordują, a jeszcze dwójkę trzeba wydać Tż powiedział, że już nigdy nie chce słyszeć o tymczasowaniu maluchów. Trudno - trzeba się będzie przerzucić na staruchy

[Blusik]

Powiedz mu, że jak się wypłaczesz, to zawsze jakiejś kałuży w sercu mniej

[77renifer]

kobiety jak placza to zyja dluzej

[mpacz78]

bylam na brzezniez kotkiem z sopotu, kot nie widzi, ma slepote osrodkowa (czyli cos w mozgu nie tak), siatkowka reaguje na swiatlo, dno oka czyste, proba ze spadajacym lekkim przedmiotem niepomyslna, z czerwonym punktem rowniez..

Dostalam 2 wyjscia z sytuacji: eutanazja lub bezpieczny dom, o eutanazji nie chcialam w ogole rozmawiać i dr z tego powodu ze mam dobre serce nie skasowal mnie za wizyte, kupilam tabletki za 70 zl na głowkę bo zmiany mogą być odwracalne, tabletki starcza na 120 dni wiec na razie wydatkow nie bedzie


Drukarnia Typograf z Rumi ufundowała nam 10 400 ulotek o kotach ze stoczni!!!!!!!!!!!!! Bardzo dziękujemy!
W naszej kwestii leży rozdystrybuowanie ich gdzie się da! Najlepiej sklepy zoologiczne i lecznice weterynaryjne!

Kociaczek malutki więc może jeszcze "się naprawi" jak nie to będzie musiał znaleźć dobry dom.
Niewidomość to nie jest i tak jeszcze taki duży problem, same wiemy ze Layla dobrze funkcjonuje, i Emi u mojej mamy - ja zawsze nie mogę uwierzyć że ona nie widzi jak widzę jak wskakuje zgrabnie na szafkę, na parapet, tylko jak się zestresuje albo coś się przestawi to biedulka potrafi się uderzyć o coś.
Gorzej jeśli te zaburzenia w mózgu dają też inne objawy.
Trzymam kciuki za zdrówko kociaka.

[ifciastu]

kobiety jak placza to zyja dluzej

To ja chyba jestem nieśmiertelna

[Izzi]

Masz siłę trzymać tymczasy ? Podziwiam.

Psychicznie - okazuje się, że absolutnie nie. Oddając kociaka do nowego domu zawsze jest trochę smutno ale wczoraj była jakaś masakra. Płakałam chyba z godzine Te ciążowe hormony mnie zamordują, a jeszcze dwójkę trzeba wydać Tż powiedział, że już nigdy nie chce słyszeć o tymczasowaniu maluchów. Trudno - trzeba się będzie przerzucić na staruchy

O jaaaa.... . Wredne Słonko to ja chyba sprawy nie ułatwiłam pisząc o tym oddawaniu tymczasków. Tylko,że ja myślałam, że skoro to nie pierwszy kociaczek na DT to człowiek jakoś się uodparnia. Widać ilość nie ma tu znaczenia...

[Sin]

jestem nienormalna - ja po wydaniu myślę sobie - "wreszcie"
oczywiście uwielbiam je wszystkie, niektóre tak mocno zapadają w pamięć i serce... ale nigdy nie miałam kłopotu z oddaniem
Mietka nie umiałam oddać bo to butelkowiec - takie koty chyba najtrudniej...