Ale on naprawdę nie wygląda grubo... długonożny jest... a że mu fałda wisi pod podwoziem...

no cóż... hmmm... sądziłam że taka jego uroda
Pani doktor oświeciła mnie, że kocice tyją "na boki", a kocury "pod spód"

Właśnie dzwoniłam do lecznicy po wyniki. Fiona ok, nawet stanu zapalnego nie uchwycono w wynikach. Natomiast Poldusia muszę szpikować Hepatilem... wątróbka w podejrzanej formie

Doktor zasugerowała, ze może czegoś się nażarł ale on wsuwa tylko suchego Royala dla niewychodzących i puszki Gourmet (Purina)... tylko to lubi... nic innego nie tknie. Ostatnio kupiłam im na próbę szwedzką Bozitę i nie tknął, tylko siedział i siedział przed pełną miską, a jego wymowny wzrok zdawał się mówić
" sama se to wszamaj"
Jutro dowiem się więcej co robimy z kawalerem...
Jak futra przyjęły psiczkę?
Niby wychowane z psem a odstawiają wiochę
Fiona jest zaciekawiona, ale udaje wiewiórkę szczególnie od d...py strony. Kita permanentna i burczenie wewnątrztrzewiowe
Jej wzrok mówi
"chciałabym, a boję się"... węszy, węszy, patrzy i co widzi: niby kot ale pachnie jak pies, ale to nie pies, bo mały jak wyrośnięty kot, więc zmieszana własną niewiedzą na wszelki wypadek syczy.
Zaś Poldek jest obrażony
Jak przywieźliśmy 7 lat temu malutką Bertę też był. Wtedy siedział trzy dni za lodówką i nie jadł, nie pił, nie załatwiał się. Nie bał się tylko puchł ze złości jak balonik. Potem wyszedł i jakby nigdy nic sprał szczeniaczka ustawiając go tym samym na odpowiednim szczeblu hierarchii.
Natomiast obecność Grandy potraktował jak policzek, jak osobistą porażkę. Jest totalnie nabzdyczony, bo nikt zupełnie NIKT nie ustalał z nim zmian osobowych w zakwaterowaniu i ON Leopold Kot JEST święcie ZNIESMACZONY takim afrontem z naszej strony i teatralnie to demonstruje. Udaje że suńki nie ma. NIE MA. Skoro ja Leopold nie widzę to znaczy że NIE MA rozumiecie! Mówiąc krótko- kompletnie ją ignoruje.
Nowe foty wkrótce.