


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alareipan pisze:Na Paluchu mieszka takie cudo... Przedstawiam Wam RudEllę![]()
RudElla to superkotka! Kto ją weźmie, na 100 % będzie miał z niej ogromną pociechę! Jest fantastyczna! Jak tylko w pobliżu schroniskowego boksu na kociarni znajdzie się człowiek, Rudella dostaje totalnej fiksacjiPcha się do kratek pierwsza, wspina do góry, żeby "wziąć" ją na ręce, gada jak najęta
Na Paluchu wypowiadają się o niej w samych superlatywach. Kocia ma miękkie, delikatnie dłuższe, królicze futerko. Uwielbia się miziać. Jak weźmie się ją na ręcę, to robi się z niej mieciutki, mruczący worek
Ciężko jej zrobić zdjęcia, bo maniakalnie pcha się do głaskania. Zresztą co będę opowiadać... Poniżej moje próby uwiecznienia RudElli z ostatnich weekednów![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
RudElla jest młodziutka, ruda i jest kotką... Koci ideał... ALE... RudElla trafiła do schroniska bez oczka. Sprawa jest stara, z przed miesięcy - tzn. pod powiekami są resztki oczka, ale bez żadnych stanów zapalnych, paprania się, czegokolwiek. RudElla ogólnie jest w dobrym stanie, ale od pierwszego dnia w schronie jest ciągle leczona, bo z nosa leci jej glut. Dostała już całą baterię antybiotyków. Teraz dostaje Unidox. Niewykluczone, że glucik ma związek z oczkiem, bo glut leci głównie z tej strony, gdzie oczka nie ma. Może pomogłoby wyłuszczenie resztek, ale na pewno byłoby dużo lepiej, jeśli odbyło się to w warunkach domowych, a nie w schronisku. Najlepiej gdyby zobaczył ją Garncarz. Jedno jest już pewne - RudElla jest zagrożona recydywą. Dlatego PILNIE szuka domu![]()
UWAGA! Zdaje sobie sprawę, że ruda kotka to spora pokusaAle szukam dla niej odpowiedzialnego opiekuna, który zdaje sobie sprawę, że z RudEllą nie muszą, ale mogą się wiązać większe nakłady energii i finansów, a także osoby, która wywiąże się z zobowiązań tzw. umowy warunkowej, czyli wysterylizuje kotkę, w perspektywie zaszczepi na wściekliznę i rozliczy się ze schroniskiem.
Oczywiście w miarę możliwości wspomogę finansowo![]()
nika28 pisze:ciach...
Dziś zajeżdżam do Zgierza, łapać koty... Patrzę, a przy chodniku na gołej ziemi leży biała kocica z maluszkami... Podeszłam bliżej, kocica uciekła, maluchy leżą bez ruchu na ziemi... Przez chwilę pomyślałam że nie żyją... Ale po chwili jednak zaczęły się ruszać... Próbowałam łapać mamę, bo chciałam je zabrać, ale przyplątał się jakiś bury kocur którego wcześniej nie widziałam i odganiał zawzięcie wszystkie koty od jedzenia w klatce, a sam nie chciał wejść do środka, tylko łapą próbował wyciągnąć jedzenie z tyłu... Więc żaden kot się nie złapał... A samych kociaków bez mamusi nie mogłam wziąć, bo są za malutkie...![]()
Zrobiłam zdjęcia chociaż...
I mam pytania...
Czy te oczka to one normalne mają ? Bo biało-dymny maluszek ma oba oczka otwarte, ale biało-bury już jedno oczko ma zamknięte i wygląda na chore. Czarno-biały ma oba oczka zamknięte, też wyglądają jak chore, i są trochę opuchnięte, bo wzięłam go aż na ręce i dokładnie obejrzałam... Whiskasik ma oba oczka otwarte.
Ile one mogą mieć ? Bo na moje niewprawione oko mają ok. 2-tyg, ale mogę się mylić...
I czy ktoś z Łodzi może mi pożyczyć klatkę wystawową ? Wtedy je wezmę do siebie, a tak to nie wiem jak to będzie...
Jutro może jeszcze raz jutro pojadę i spróbuję złapać mamkę...
Chyba dzisiaj w nocy nie zasnę, wiedząc że one leżą tam na ziemi w nocy... Boże..
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, niafallaniaf, puszatek, quantumix i 162 gości