» Czw maja 27, 2010 20:19
Re: GDAŃSK. Wyrzucony Herbatnik szuka swojej paczki.
Herbatnik jest wyjątkowy! Ktoś pozbawiony uczuć wyrzucił go z domu, a on nadal tęskni za człowiekiem. Weterynarz powiedziała mi, że muszę być przygotowana na to, że jak kot wyzdrowieje, to przestanie być tak przymilny. Herbatnik jednak nie przestał.
Codziennie przed pracą, karmię cztery koty, a one, każdy na swój sposób, okazują mi przywiązanie.
Ogonek wychodzi mi naprzeciw, żebym broń Boże nie pomyliła się i nie wyłożyła jedzenia gdzie indziej, zamiast do ich miseczek pod rurą. Prowadzi mnie więc, kręcąc ósemki i upewniając się, że nie zgubiłam drogi.
Przystojniak dyscyplinuje mnie łapą z pazurami, jak tylko się zapomnę i wyciągnę w jego kierunku rękę.
Koteczka-Gwiazdeczka od czasu sterylizacji zrobiła się nieufna i tylko czasem pozwala się pogłaskać po główce.
A Herbatnik? Jako jedyny nie rzuca się na jedzenie, tylko podchodzi do mnie, ociera się o nogi i domaga pieszczot. Muszę mu zostawiać część jedzenia na póżniej, bo tymczasem pozostałe kocie głodomory zajadają, aż im się uszy trzęsą i nic by dla niego nie zostało. Herbatnik zaś ociera się o moje kolana i patrzy mi w oczy z wyrzutem:
Dlaczego nie zabierasz mnie do domu? Przecież jestem taki grzeczny, miły i spokojny.
Przechodnie pewnie myślą, że zwariowałam, ale czeszę go szczotką, a on nastawia raz jeden, raz drugi boczek. Pozwala też, acz mniej chętnie, przemywać sobie oczy i pyszczek. Czasem tylko, jak przeginam, odpycha mi rękę łapką. Zaczyna jeść, dopiero jak odchodzę. Bo bardziej od pożywienia potrzebuje miłości.
Jeśli ktoś go pokocha, to chętnie pomogę finansowo w dalszym leczeniu kotka, gdyby to okazało się konieczne.
Bo choć przestał kaszleć, to wciąż jeszcze ma katar i wydzielinę w oku. Jest tego coraz mniej, a robi się coraz cieplej, także mam nadzieję, że mu samo przejdzie.
Poza tym, gdyby ktoś nie zauważył, to podkreślam, Herbarnik jest piękny. Ma jedwabistą sierść z ciemnorudawymi plamami. Wygląda niczym majestatyczny władca. A oczy ma pełne przywiązania i miłości.