mpacz78 pisze:Z Rudaskiem gorzej. Nic nie zjadł przez noc, wczoraj widziałam jak coś tam lizał, ale to chyba z pół łyżeczki od herbaty zjadł.
Dziś rano więc nakarmiłam go strzykawką gerberkiem z indyka rozcieńczonym z odrobiną wody i tą pastą co je Fuks, udało mi się wcisnąć jakieś 8-10ml tylko, potem pluł już strasznie i się nie dało, kot jest ogólnie bardzo słaby, ciągle siedzi skulony nad miską z wodą, wodę pije samodzielnie, jedzenia odmawia, w kuwecie nic nie zrobił, z tyłu był troszkę obsikany ale nie mocno.
Musiałam jechać do pracy, wyjdę wcześniej jeśli nadal nie będzie jadł i nadal będzie taki słaby to jadę do weta.
Nie wiedziałam, że kot jest w tak kiepskim stanie ogólnym, on jest tak chudy, że prawie nic nie waży, chyba ze 2 kilo, dziwię się osobiście że weterynarz zdecydował się w ciągu 2-3 dni zafundować mu w takim stanie: kastrację, usuwanie zębów, szczepienie (!), odrobaczenie.
Natomiast kot trafił do mnie po tygodniowym pobycie w lecznicy zawszony, tak, ma żywe wszy na sobie !!!, w pierwszej chwili myślałam, że to łupież albo jakieś strupki (znaczy strupki ma swoją drogą), a to wszy i gnidy są - jestem tego pewna nie raz widziałm wszy u kotów, te dorosłe są żywe bo chodzą, a gnidy strzelają rozgniatane paznokciami. Nie wspomnę, że kot miał nogi we własnych zeschłych odchodach. Gdybym wcześniej wiedział, że kot taką opiekę u weta to bym go szybciej zabrała, ale wet w rozmowach telefonicznych mnie przekonywał, że nie, nie chciał go wydać wcześniej.
Wydaje mi się, że kot trafił do mnie wczoraj w dużo gorszym stanie niż jest na zdjęciach z 16.05.
Niestety jestem tego samego zdania.... a to, że chłopak został źle odpchlony to jest skandal! Strasznie mi go szkoda...mam trochę conva i troszkę royala dla kociąt mogę ci odstąpić dla Rudziaszka.