IKA 6 pisze:KM-Lodz pisze:http://www.kociamama.pl/?bywa-i-tak...,1786
Ja proponuje aby do tego oswiadczenia podłaczyć umowy adopcyjne ze zdjęciami kotów![]()
nie denerwujmy się niepotrzebnie- na stronie jest coś w rodzaju uzupełnienia do tego oświadczenia, znacznie łagodzące jego wymowę- z de facto zakazu kastracji zrobiła się prośba o wcześniejsze powiadomienie opiekunów, żeby nie zamartwiali się nagłym zniknięciem kotów, co jest dla mnie zrozumiałe. Szkoda tylko, że tej części zabrakło w poście KM...
wpis z 1 maja 2010:
Z uwagi na to, że wolontariuszki Kotyliona łapią koty na sterylizacje w pobliżu starego domku,informuję co następuje: w okolicy miejsca zamieszkania Natalii są osoby, które już same sterylizowały bądź kastrowały koty wolnożyjące. Karmiciele są do nich przywiązani, dlatego jeśli wolontariuszki chcą pomóc najpierw niech się skontaktują z opiekunami. Ludzie są przywiązani do swych kotów, więc nie można ich zabierać po kryjomu, starsze osoby bardzo to przeżywają.
źródło (dół strony)
swoją drogą takie oświadczenie jest dla mnie tyle warte, co to, że jestem właścicielką krzesła, na którym siedzę na uczelni, więc nie warto się IMHO przejmować, szczególnie, że z tego co piszecie- p. Cygańska sama prosiła o pomoc. I KM zamiast utrudniać powinna jej tę pomoc zapewnić.