Fundacja Kocia Mama - Łódź, proszę o wyjaśnienie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 12, 2008 9:25 Fundacja Kocia Mama - Łódź, proszę o wyjaśnienie

Moja Mama postanowiła się zająć sterylizacją kotek, które bytują koło jej miejsca pracy. Kotki są dokarmiane przez panie parkingowe, kotki miały dostawać środki antykoncepcyjne, oczywiście wszystkie się już okociły. Jeszcze wczoraj była nadzieja na złapanie w ręce ostatniej kotki w ciąży, ale kotka zniknęła - pewnie też się właśnie okociła.
Tam gdzie pracuje moja Mama stoi puszka na datki dla bezdomnych zwierząt, a na puszce namiar na dwie panie. Mama tam zadzwoniła w nadziei, że pomogą jej ze sterylizacją tych kotów. Okazało się, że Panie są z Fundacji "Kocia Mama" i są chętne do pomocy.

Pierwsza rozmowa dotyczyła sterylizacji aborcyjnej tej kotki, która była jeszcze w ciąży. Pani, z którą Mama rozmawiała, powiedziała, że skoro uda się złapać kota w ręce, to niech go łapią i zwiozą do lecznicy. Kotka miała zostać odebrana 48 godz. po zabiegu i wypuszczona 8O (dla tej Pani to była normalna procedura, przypominam, że chodziło o sterylkę aborcyjną).
Na szczęście Mama zadzwoniła do mnie - załatwiłam przetrzymanie kotki przez tydzień. Kotki nie udało się złapać, bo zniknęła, sprawy nie było.

Jednak to, co usłyszałam dzisiaj przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mama zadzwoniła ponownie do tej Pani, żeby się skonsultować co dalej z tymi kotami. Wcześniej powiedziałam Mamie, że z łapaniem kotek trzeba poczekać, aż kociaki będą samodzielne. Otóż Pani z fundacji ma na ten temat inne zdanie. Moja Mama usłyszała, że trzeba poczekać, aż kociaki będą miały tak ze trzy tygodnie, kotkę załapać na sterylkę i na następny dzień ją wypuścić 8O

Ja nie jestem jakimś ekspertem, ale osoby które są dla mnie autorytetami w kocich sprawach mają zupełnie inne standardy postępowania. Jeżeli ta Pani ma takie praktyki, to jest to dla mnie przerażające.
Ostatnio edytowano Czw cze 12, 2008 13:32 przez genowefa, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 9:31 Re: Fundacja Kocia Mama - Łódź

genowefa pisze:Otóż Pani z fundacji ma na ten temat inne zdanie. Moja Mama usłyszała, że trzeba poczekać, aż kociaki będą miały tak ze trzy tygodnie, kotkę załapać na sterylkę i na następny dzień ją wypuścić 8O


to niestety dla niektorych wcale nie jest nic dziwnego
znam osoby nawet tu z forum ktore tak robiły - choc był to czasami wybor ze albo kotka bedzie wysterylizowana tak albo wogóle (bo po odchowaniu znikala)
zdziwiloby mnie tylko gdyby mialy mozliwosc przetrzymania kotki a nie robiły tego bo latwiej wypuscic
ja tez uznaje inne standardy
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw cze 12, 2008 9:42

Pamiętam nazwę tej fundacji w kontekście złapania ciężarnej kotki i przetrzymania do porodu, zamiast sterylki aborcyjnej. Gdzieś tu na forum, dość dawno.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 12, 2008 9:43

Tylko, że to jest postępowanie na zasadzie - a jak umrą to trudno, przecież i tak jest ich za dużo.

Jeżeli byłby to jakiś wybór z ostateczności, to jeszcze byłabym w stanie to zrozumieć, ale dla Pani, to była normalna metoda postępowania.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 10:16

To łódzka fundacja, czuję się wywołana do odpowiedzi :wink:


A więc - nasz Urząd Miasta finansuje sterylki i kastracje kotów wolnożyjących - w zakresie umów z lecznicami jest obowiązek wykonania zabiegu i przetrzymania kota przez 48 godzin, za tyle mają lecznice płacone z miasta. Takie były warunki przetargowe - nie wiem, kto je ustalał.
W miarę możliwości staramy się wynegocjować nieco dłużej - część karmicielek może odebrać kotki i przechować tydzień w domu, możemy dostarczyć klatkę, więc pozostałe mogą zostać w lecznicy dlużej - bilans się zgadza :wink:

Jeśli chodzi o wypuszczenie po sterylkach, renomowana i znana łódzka lecznica, sterylizująca z bocznego cięcia, zezwala na wypuszczanie kotek 24godz po zabiegu. I odmówiła mi nacinania uszek - co zaowocowało powtórnym zawiezieniem kotki na zabieg, na szczęście skończyło się na premedykacji i ogoleniu - blizna była jeszcze widoczna.

Jeśli chodzi o wyłapywanie kociat, to jest kilka szkół :wink:

a. łapać maleńkie razem z kotką, pakować do klatki i niech odkarmia - niezła, ale trzeba mieć miejsce i ryzykować, ze kotka odrzuci maluchy albo się oswoi

b. łapać maleńkie i karmić butlą, kotkę sterylizować - taka sobie, kociaki pozbawione matki i prawdziwego mleka, jak ktoś ma dużo czasu i cierpi na bezsenność, czemu nie, no i kotce trzeba zatrzymać laktację

c. łapać 4-5 tygodniowe, jak już same jedzą i zaczynają wyłazić - dla mnie wariant optymalny, nie zdążą się narazić na samochody i psy, dość niekłopotliwe w obsłudze (same jedzą), szybko się oswoją. Kotce trzeba zatrzymać laktację, ale ideałów nie ma,

d. łapać starsze, 8-12 tygodniowe - szybkie, trudno złapać, mogą nie doczekać łapanki, czasami trudno oswoić. Kotka oczywiście do sterylki - na ogół bez problemów z laktacją.


Komentarze moje prywatne, często wybór wariantu wymuszony jest okolicznościami - vide mój osesek..

Co do pozostałych uwag przedpiśców - nie wypowiem się, po prostu nie wiem.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 12, 2008 10:38

annskr, dzięki, nie wiedziałam, że w Łodzi te 48 godz. jest urzędowo, bez komentarza. Dobrze, że w W-wie jest tydzień (przynajmniej tam gdzie mam talony).

Zgadzam się z tym, że jeśli jest małe ciecie, dobrze zrobione, to 48 godz jest ok. Ale sterylki aborcyjnej nie robi się przez małe cięcie i wypuszczenie kotki po tak krótkim czasie jest bardzo nie ok. Nie ok jest także informowanie osoby, która dzwoni i nie pojęcia o temacie, że takie postępowanie jest prawidłowe.

Co do kociąt, to nawet nie marzę o ich wyłapaniu, nie sądzę, aby sytuacja z kociętami w Łodzi różniła się zasadniczo od tego co się dzieje w Warszawie. Chyba, że annskr, masz ochotę tam pojechać i je połapać- wiesz gdzie ;)
Sądzę raczej, że to co przeżyje trzeba będzie łapać na kastrację jak podrośnie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 10:44

I co do punktów odnośnie kociąt to nie widzę tam: Złapać kotkę, wysterylizować, na drugi dzień wypuścić, niech dalej karmi :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 11:20

genowefa pisze:I co do punktów odnośnie kociąt to nie widzę tam: Złapać kotkę, wysterylizować, na drugi dzień wypuścić, niech dalej karmi :roll:


Bo ja pisałam serio :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 12, 2008 13:07

ja jestem z fundacji kocia mama,

i nic mi nie wiadomo o wypuszczaniu kocic następnego dnia po sterylizacji??? - 48 godzi przetrzymują lecznice wyznaczone do sterylizacji, dalej musimy sami przetrzymac (szczegolnie jesli jest to aborcja, wtedy trzeba tez podawac antybiotyk lub robic zastrzyki z antybiotyku)

mamy klatki do przetrzymywania, pozyczamy je

nie oddajemy tez kocic karmiących na sterylizację (a nawet gdybym sie uparła to przeciez wetetynarze nie pozwoliliby :!: ), kotka musi odczekac

kocięta zostają z mamą do 5 tygodnia najkrocej (lub kiedy stają sie samodzielne)

na puszce fundacji nie ma podanych nr telefonu :!:

numery telefonow są podane na plakacie, są podane 3 kontakty do wolontariuszek pierwszego kontaktu

i tyle
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 12, 2008 13:24

bordo pisze:i nic mi nie wiadomo o wypuszczaniu kocic następnego dnia po sterylizacji??? - 48 godzi przetrzymują lecznice wyznaczone do sterylizacji, dalej musimy sami przetrzymac (szczegolnie jesli jest to aborcja, wtedy trzeba tez podawac antybiotyk lub robic zastrzyki z antybiotyku)


bordo pisze:nie oddajemy tez kocic karmiących na sterylizację (a nawet gdybym sie uparła to przeciez wetetynarze nie pozwoliliby :!: ), kotka musi odczekac


Te rewelacje pochodzą od pani Doroty R. Czy mogłabyś to z nią wyjaśnić? Przeraziło mnie, że osoba z fundacji opowiada takie rzeczy.

bordo pisze:mamy klatki do przetrzymywania, pozyczamy je


Super wieści zasugeruję Mamie, aby się o to dopytała, wiem że jest do pożyczenia klatka-łapka.

bordo pisze:na puszce fundacji nie ma podanych nr telefonu :!:
]numery telefonow są podane na plakacie, są podane 3 kontakty do wolontariuszek pierwszego kontaktu


Nie wiem, gdzie był numer, czy na puszce, czy na plakacie przy puszce, nie widziałam tego. To chyba zresztą nie istotne. Dla mnie istotne jet, to, że moja Mama zadzwoniła pod numer, który okazał się być numerem kogoś, kto przestawił sie jako wolontariusz fundacji "Kocia Mama" i takich bzdur jej naopowiadał.

EDIT: zmieniłam tytuł wątku
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 13:40

ok :wink:
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 12, 2008 13:42

a czy moja Mama może kontaktować się z Tobą? podasz mi swój telefon?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw cze 12, 2008 14:13

bordo pisze:nie oddajemy tez kocic karmiących na sterylizację (a nawet gdybym sie uparła to przeciez weterynarze nie pozwoliliby :!: ), kotka musi odczekac


Na weterynarzy tak bardzo bym nie liczyła...
Bura koteczka z Sienkiewicza złapana i sterylizowana na łódzkie talony karmiła - sterylizowana była w pierwszych dniach maja, jej kociaki mają teraz po ok.2 miesiące (jedno złapane, drugiego się nie udało, próbujemy). Wet wysterylizował i oddał nawet nie wspomniawszy, że kotka karmi...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 13, 2008 12:52

(genowefa pisze:..........Jednak to, co usłyszałam dzisiaj przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mama zadzwoniła ponownie do tej Pani, żeby się skonsultować co dalej z tymi kotami. Wcześniej powiedziałam Mamie, że z łapaniem kotek trzeba poczekać, aż kociaki będą samodzielne. Otóż Pani z fundacji ma na ten temat inne zdanie. Moja Mama usłyszała, że trzeba poczekać, aż kociaki będą miały tak ze trzy tygodnie, kotkę załapać na sterylkę i na następny dzień ją wypuścić..........)

tu chodziło o to , ze jesli okaze się ,ze kotka karmi to wypuszczamy bez strylizowania, często karmiciele karmią ale nie wiedzą ktora kotka ma małe, ktora będzie miec, a ktora juz odchowała małe, dlatego trzeba było odczekac 3 tyg zeby nie zabrac kotki mamy-noworodków bo one nie przezyją bez mamy kilku godzin, gdybysmy zabrali kotkę karmiącą 3 tyg maluchy to bez matki przez kilka godzin nie umrą z głodu i wyziębienia!!!

a tam podobno wiele kocic więc...
w zaleznosci od danej sytuacji trzeba odpowiednio postąpic,

rozmawiałam z wolontariuszką ktora udzielała telefonicznych rad, ona jest wspaniła osobą- ostatnią do skrzywdzenia kogo-kolwiek, delikatna i wrazliwa i bardzo dobra , zawsze chętna do pomocy,przykro czytac takie inforamacje :cry:

ja działam w tej grupie od 2005 r, i pamietam ze jak zadzwoniłam po raz pierwszy to natłok informacji spowodował ze nie wiedziałam co robic :?: i po prostu spotkałam sie z wolontriuszka i juz zostałam :lol:

przez telefon nie da się zbawic świata :D a mogą powstac takie niedomowienia
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 13, 2008 13:37

Dziękuję za wyjaśnienia :) Masz racje, przez telefon może być wiele niedomówień zwłaszcza jak druga strona nie jest w temacie. Cieszę się, że się wyjaśniło, bo byłam z lekka przerażona.

Co do łapania kocic, to złapanie po to aby wypuścić to jest dla mnie porażką, bo kotka może już nigdy nie wejść do klatki łapki (w przeciwieństwie, do głupich już wykastrowanych kocurów :twisted: ). Dlatego jak kotka chodzi z wyciągniętym brzuchem, a kociąt nie widać, to ja bym po prostu poczekała, aż je wyprowadzi.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 85 gości