
Bardzo jestem wdzięczna ,że ślepaczki bakonowe mają szansę- jeżeli sprawa aktualna muszę ujawnić sie i znaleźć za wszelką cenę-boję się bardzo bo to kotki zeszłoroczne czyli wlaśnie dojrzały i z tydzień ich nie widzę jak poszły na milośne wyprawy i coś im się stało- jeszcze tydzień tem były



One są takimi dzikuskami trzeba się z tym liczyć ale kontakt z ludźmi mają bo na tym balkonie były i od tygodnia przychodzi tylko ich mama. Czyli dwa buraski dzikuski jeden całkiem ślepy i chudziutki drugi trochę widzi i jest grubszy i sprytny łapie ptaszki. To napiszcie mam się ujawniać i iść do paszczy lwa bo to jedyna droga żeby sie dowiedzieć co się z nimi dzieje. Jak je zabiorę to koniec nie ma powrotu
Zdjęć nie mam bo nawet komórki co robi nie mam i rzadko je widziałam bo tam musiałabym specjalnie jeżdzić ale zawsze pytałam czy przychodzą jeść i były a od tygodnia nie ma. To mam szukać tak...zajrzę tu rano a potem wieczorem.
Pozdrawiam serdecznie