» Pon maja 10, 2004 21:36
Sytuacja, w ktorej sie znalazła przeraża ją. dzis walczyła ze mna jak furia. gdyby nie to, ze ma obciete pazurki, moje ręce byłyb w strzepach. Juz wiem, dlaczego tak stale wymachuje przednimi łapkami, po to żeby mieć siłe walczyc z worgiem , ktory zabiera ja z ciepłego i ciemnego posłania, wsadza do koszyka i wywozi w złe nieprzyjazne miejsce, gdzie kota kłuja boleśnie, podłączja do przewodow.
Probuje wstawac i uciekac. kiedy jechałysmy rano do lecznocy warczała cała droge a ogon był jak lisia kita.
W leczicy warczala cały czas, kiedy dzwoniłam, zeby sie dowiedziec jak sie czuje słyszałam w słuchawce jej warkot.
Pies bulterier, drugiej lekarki siedzial cały skulany pod stołem, tak sie bał jej warkotu a Marysia cały dzien przesiedziała w zamkniętej, wystawowej klatce.
Warczała jeszcze jak jechałysmy do domu w czasie tej straszliwej burzy.
Ciesze sie, ze jej wracaja siły i wola walki, ale boje sie czy nie sa to zmiany charakterologiczne spowodowane urazem mozgu.
to było słodkie kochane, szalone stworzenie. i niech wroci!!
Przednie łapki sa w miare silne, ale niesoordynowane, gorzej z tylnymi, są słabe i rozjezdzaja sie na boki.
Biedna, nie rozumie co sie stało, chce uciekac do jasnego, widzialnego swiata , chce bc zdrowym sprawnym kotem a tu jest uwieziona w ciemnym słabym ciele. ma stale przerazony wyraz pyszczka i wielkie juz rownej wielkosci zrenice. wyglada jakby była bliska obłedu.
Uspakaja sie kiedy ja drapiemy po głowce.
obrzęk z lewej strony szyjki juz sie wyraznie zmniejszył. Wywichniecie szczeki spowodowało silny obrzek wezła chłonnego. to juz sie cofa.
Wyniki moczu sa prawidłowe, poza glukoza, ale to wpływ kropowki dozylnej. pojedyncze białe krwinki w moczu.
wyniki generalnie ma niezłe, poza płytkami. W trakcie pobierania miała tak gesta krew, ze ledwie ciekła do probowki.
Jutro jedziemy na tomograf.
Moj kochany pracodawca nieoczekiwanie zasilił mnie (i nie tylko mnie) premia z zysku za 2003r. tak, ze mi wystarczyło na zaległe płatności i na tomograf nawet z ko9ntrastem za 500 zł i jeszcze troche zostanie na farby.
Pani Monika bierze ode mnie za całodzienny pobyt kota w lecznicy+ kroplowki + zastrzyki zaledwie 15 zł. to złota osoba i nie wiem jak sie jej odwdzieczyc . nie wiem,czy ta kwota w ogole pokrywa jej koszty.
Za nastawianie szczeki nic nie zapłaciłam, konsultowała zdjęcia Marysi z dwoma chirurgami. tez gratis.
Serdecznie dziekuje wszystkim, ktorzy zadeklarowali sie z pomoca finansową dla mnie. To cudowne, wiedziec, ze mozna liczyc na czyjes wsparcie. Ale na razie, jak wspomniałam, nie potrzebuje pomocy. ale raz jeszcze dziekuje za sama chęć.