smil pisze:Aaaa, moja chrześniaczka, mała Linka
Wszystko można o niej powiedzieć, ale nie to, że jest mała
Franciszek ma się doskonale, wciąż jest dumny ze swojego kota i codziennie jak idzie do przedszkola, lub do kogokolwiek, to na dzień dobry oznajmia "a wiesz, że ja mam w domu kota? ma na imię Fela i jest taka piękna", to jego stały tekst

Jakiś czas temu w przedszkolu pani opowiadała o kotach, opowiadała, że kotki piją mleko, na co Franek oburzony wstał i powiedział, że kotom nie wolno dawać mleka, bo będzie je bolał brzuszek, kotki jedzą tylko mięso, ziarka i marchewkę. Pani stwierdziła, że to niemożliwe i Franek pewnie ma w domu królika, aż się wszystkie panie w przedszkolu później mnie dopytywały czy nasz kot na pewno je marchewkę
Julek za to jest bardzo obowiązkowy. To on pilnuje posiłków Feli, doskonale wie co kiedy ona dostaje, a już najlepsze, że nie może znieść jak Fela ma brudno w kuwecie. Jak tylko ona wyjdzie z łazienki to Julek już biegnie do mnie z łopatką.
Dodatkowo ja jestem szczęśliwa, bo Julek odkąd mamy kota jest bardziej otwarty, i zrozumiał, że inni też mają potrzeby.
Felka najszczęśliwsza jednak jest na działce. Biegała sobie za robaczkami, wchodziła między tuje i psuła pajęczyny pająkom, wszystko było atrakcyjne.