Pieczarka pisze:piegusek pisze:Wsparcie się pojawiło i czeka w blokach startowych, tylko nie ma numeru konta...
Idę teraz chłopaków przygotowac do spania. Tzn. obowiązkowe czytanie, którego nie odpuszczą. Potem poszukam bo powinnam mieć numer konta Toszy.
Tamto konto nieaktualne, wyslę inne, zaraz, jak tylko napisze tego posta. Maksik już jest u mnie. Przywiózł go narzeczony pani weterynarz i kazał uważać na kota, pokazując zakrwawiony zaklejony palec. Bez problemów przełożyłam go do klatki. On robi sie agresywny tylko przy próbie dotyku. Miskę z wodą bez problemów włozyłam do klatki. Jutro ma dostać kroplówkę i zastrzyk dożylnie. Ciekawe, jak to zrobimy bez dotykania

. Maksik nie wygląda , jakby miał umierać. leży, zmienia pozycje. I jakby to napisać;leży lepiej niż wczoraj czy przedwczoraj. Ale podobno jak łapa zacznie puchnąć, to nie będzie wyboru. Pokryte srebrnym sprayem łapy tez nie wyglądają źle, Zupełnie nie rozumiem, jak pani doktor udalo się pozszywać w jedną całość coś, co było wielką bulwą mięsa pokrytą skórą, która rozmazywała się pod palcami. Ta martwa skóra została usunięta, więc skąd wzięła dobrą?

Najgorzej wygląda tylna łapa, która jest chyba w najlepszym stanie. Opuchniete, paluszki, pozszywane na ile się dało ( na nich też było sporo martwej tkanki.
Co mnie trochę niepokoi, to że Maksik nie mruga zupełnie jednym okiem. Źrenice reagują, wodzi okiem za przedmiotami, ale nie mruga wcale. Mam nadzieje, że to nie jest jakaś kolejna niespodzianka.