GDYNIA jestem śliczny. Już nie szuka :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 04, 2010 19:16 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał ...

Domek się zastanawia :( Pani mówi, że raczej nie widzi ich wspólnej przyszłości :cry: Kot nadal wycofany. Spędza dnie pod szafą. Wychodzi na jedzenie, zabawę, daje się pogłaskać, ale nie pozwala brać się na ręce :roll: Zdarza mu się zrobić kupę poza kuwetą 8O :roll: Nie wiem co o tym myśleć. Poradziłam zmianę żwirku na taki jaki był u mnie :roll: Teraz pani jest chora, więc na razie nie wyjdzie. U mnie przez 1,5 miesiąca załatwiał się do kuwety, ale przebywał prawie cały czas w małej łazience. W przyszłym tygodniu ma dzwonić. Jak teraz mi go odda to się załamię. Wyjeżdżam za 2 tygodnie na 10 dni i nie mogę go zostawić w domu :crying:
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lut 04, 2010 19:39 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał ...

Anulka pisze:Domek się zastanawia :( Pani mówi, że raczej nie widzi ich wspólnej przyszłości :cry: Kot nadal wycofany. Spędza dnie pod szafą. Wychodzi na jedzenie, zabawę, daje się pogłaskać, ale nie pozwala brać się na ręce :roll: Zdarza mu się zrobić kupę poza kuwetą 8O :roll: Nie wiem co o tym myśleć. Poradziłam zmianę żwirku na taki jaki był u mnie :roll: Teraz pani jest chora, więc na razie nie wyjdzie. U mnie przez 1,5 miesiąca załatwiał się do kuwety, ale przebywał prawie cały czas w małej łazience. W przyszłym tygodniu ma dzwonić. Jak teraz mi go odda to się załamię. Wyjeżdżam za 2 tygodnie na 10 dni i nie mogę go zostawić w domu :crying:


Kot potrzebuje czasu 8) a ten domek to co taki niecierpliwy jest ?już się odkochali ? Moja Białeczka zabrana z podwórka jest u mnie już prawie 2 lata i też jej na ręce nie można wziąć ( zresztą mało jest kotów , które lubią byc brane i noszone na rękach :? )żwirek to rzeczywiście na początku powinien taki sam jak u Ciebie.Kotuś nieufny jest a tu takie oczekiwania wobec niego na dzień dobry.Dużo cierpliwości i miłości oraz akceptacji takiego jakim jest teraz to szansa dla koteczka. W najgorszym razie jeśli pani rzeczywiście go odda możesz go oddać na te 10 dni do hoteliku np. u forumowej izy5 :wink: Trzymam kciuki aby wszystko szybko się unormowało :ok:

solaris

 
Posty: 3679
Od: Nie lis 21, 2004 23:07

Post » Czw lut 04, 2010 19:43 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

:(
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41986
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lut 04, 2010 20:05 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał ...

solaris pisze:
Anulka pisze:Domek się zastanawia :( Pani mówi, że raczej nie widzi ich wspólnej przyszłości :cry: Kot nadal wycofany. Spędza dnie pod szafą. Wychodzi na jedzenie, zabawę, daje się pogłaskać, ale nie pozwala brać się na ręce :roll: Zdarza mu się zrobić kupę poza kuwetą 8O :roll: Nie wiem co o tym myśleć. Poradziłam zmianę żwirku na taki jaki był u mnie :roll: Teraz pani jest chora, więc na razie nie wyjdzie. U mnie przez 1,5 miesiąca załatwiał się do kuwety, ale przebywał prawie cały czas w małej łazience. W przyszłym tygodniu ma dzwonić. Jak teraz mi go odda to się załamię. Wyjeżdżam za 2 tygodnie na 10 dni i nie mogę go zostawić w domu :crying:


Kot potrzebuje czasu 8) a ten domek to co taki niecierpliwy jest ?już się odkochali ? Moja Białeczka zabrana z podwórka jest u mnie już prawie 2 lata i też jej na ręce nie można wziąć ( zresztą mało jest kotów , które lubią byc brane i noszone na rękach :? )żwirek to rzeczywiście na początku powinien taki sam jak u Ciebie.Kotuś nieufny jest a tu takie oczekiwania wobec niego na dzień dobry.Dużo cierpliwości i miłości oraz akceptacji takiego jakim jest teraz to szansa dla koteczka. W najgorszym razie jeśli pani rzeczywiście go odda możesz go oddać na te 10 dni do hoteliku np. u forumowej izy5 :wink: Trzymam kciuki aby wszystko szybko się unormowało :ok:


Wydawało mi się, że pani to wie i rozumie :roll: Chyba dobiły ją te kupy. Jedna trafiła do walizki na laptopa :evil: Może gdyby wszystko trafiało do kuwety, nie byłoby tych wątpliwości... Kobieta chyba chciałaby super miziaka :roll: Ech... Ten może i będzie miziasty, ale na to potrzebuje dużo czasu. Przecież u mnie wystawiał brzucho do głaskania. I na dodatek pięknie mruczał.
Co do brania na ręce, to z mojej trójki tylko Rudi lubi być noszony, ba, on to uwielbia :wink: Lolek pozwala na to od czasu do czasu, max 5 minut, a Niuńka nigdy :roll:
Boję się, że nie da się z kobietą porozmawiać, bo ona z tych co wszystko wiedzą najlepiej :(
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lut 04, 2010 20:32 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

może jeszcze się ułoży, czasu trzeba :ok: :ok:
no i racja, nie wszytkie koty są miziakami

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 04, 2010 22:05 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

:(
Nie wszystkie koty lubia braniena rece.
A pani zapytaj czy kuwete ma zawsze czystą?
Niektore koty nie zrobia do brudnej.
Moze druga kuweta rozwiązalaby problem?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Czw lut 04, 2010 22:11 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

dorot pisze:może jeszcze się ułoży, czasu trzeba :ok: :ok:
no i racja, nie wszytkie koty są miziakami


Oby się ułożyło, ale po głosie wnioskowałam, że ciężko :( Znowu będą potrzebne nam kciuki :roll:

Nie pytałam o czystość kuwety :roll: Założyłam (i może błędnie), że to nie ten problem, ale faktycznie zapytać nie zaszkodzi. Ja mu sprzątałam raz dziennie i było w porządku.
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lut 06, 2010 23:41 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

EEee moich tesciow 2 koty sie nie daja brac na rece a oddawac ich nikt nie chce ( chociaz czesto sie smieje, ze ta jedna bym chetnie widziala w roli spadochroniarza za oknem :twisted: zołza jedna ).. ;)
Myslalam, ze oni nastawieni, ze kociak problematyczny potrzebujacy czasu..
Kot wredne zwierze, to , ze nie zrobi do kuwety.. Kto tego nie przerabial? ;)

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie lut 07, 2010 22:11 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Angel_ pisze:EEee moich tesciow 2 koty sie nie daja brac na rece a oddawac ich nikt nie chce ( chociaz czesto sie smieje, ze ta jedna bym chetnie widziala w roli spadochroniarza za oknem :twisted: zołza jedna ).. ;)
Myslalam, ze oni nastawieni, ze kociak problematyczny potrzebujacy czasu..
Kot wredne zwierze, to , ze nie zrobi do kuwety.. Kto tego nie przerabial? ;)


ja :wink: tfu, tfu, żeby nie zapeszyć. Na razie czekam na decyzję. Dziewczyna, która namówiła tę kobietę na kota, czuje się w obowiązku pomóc mi :roll: :wink: Podobno, w razie czego, jej mama weźmie Filipa-Tolka, tylko, że jest tam pies :roll: Zobaczymy co przyniesie ten tydzień. Najgorsze jak będzie musiał wrócić na chwilę do mnie i potem znowu opuścić mój dom. Każda zmiana to dla niego potworny stres :(
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 07, 2010 22:22 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Dom z psem dla takiego kota, to chyba zły pomysł.
No chyba, że byłby to wyjątkowo łagodny, przyjazny i spokojny pies,
inaczej kot będzie się krył i zestresowany załatwiał byle gdzie.
A myślałaś o kroplach Bacha? One takim kotom dodają odwagi.
Jeśli chcesz się o nich więcej dowiedziec, napisz do Ryśki.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie lut 07, 2010 23:35 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

kotiko, ten pies wychowywał się z kotem, ze świnką i nie wiem z kim jeszcze :wink: Problem w tym, jak zareagowałby kot. Na razie to i tak dywagacje, bo pani jeszcze nie zdecydowała :roll: A wydawał się to taki spokojny, cierpliwy dom :roll: :(
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 08, 2010 2:00 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Anulka pisze:kotiko, ten pies wychowywał się z kotem, ze świnką i nie wiem z kim jeszcze :wink: Problem w tym, jak zareagowałby kot. Na razie to i tak dywagacje, bo pani jeszcze nie zdecydowała :roll: A wydawał się to taki spokojny, cierpliwy dom :roll: :(


Może ta pani zmieni jeszcze zdanie,
a te krople pomogłyby mu też w tym domu.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon lut 15, 2010 14:59 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Jaki piekny stalowy puchatek - cudo! Jak mozna go nie chciec - zrobilabym wszystko, zeby sie do mnie przekonal. mocnoa :ok: zeby sie nawzajem pokochali puchatek i niecierpliwa pancia

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 15, 2010 21:11 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Na razie cisza :roll: Boimy się ją przerwać i nie dzwonimy :roll: Drogą okrężną (przez moją uczennicę, a ona przez pani syna w Anglii) dowiedziałam się, że podobno wszystko ok, że mimo , że kot robi kupę poza kuwetę pani chce mu dać czas :D Dzwoniąc wtedy, chyba trafiłam na jakieś jej załamanie :roll: Nieźle mnie wystraszyła :wink: Kciuki nadal potrzebne :ok:
Anulka i chłopaki

Anulka

 
Posty: 848
Od: Sob sie 28, 2004 17:38
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 15, 2010 21:17 Re: GDYNIA jestem śliczny. Pojechał. Problemy :(

Trzymamy!
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41986
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 144 gości