Ewa zabrałą matkę do lecznicy na sterylkę - jeśli nie zrobimy tego teraz - za parę miesięcy będziemy łapać kolejne maluchy

, choć maluchy zostały teraz same, mamy nadzieję, że wybrałyśmy mniejsze zło,
odjazd matki nie obył się bez przygód, bo już po odjeździe Ewa zadzwoniła, że wraca, bo jej kocica z klatki uciekła i się po autku przemieszcza, gonitwa za dzikim kotem po małym samochodziku była dla Ewy dość wyczerpującym zadaniem, ale się udało i odjechały ...
a ja zjadłam obiad i z nowymi siłami zaraz wybieram się do garażu
