Cześć Dziewczyny, kocurek już jest w swoim domku. Wyprzytulany przez swoją nową Panią, powoli się aklimatyzuje. Tzn. na razie siedzi za szafą, chociaż wyszedł na jedzenie

Niestety przeżył stres podczas podróży, aż się biedny posikał i zrobił qupala, ale w nowym domku został dupalek wyszorowany i kotek puszczony wolno. Serce kroiło mi się całą drogę, bo płakał okropnie. Jego nowy kolega już go pozaczepiał, ale kocurek, przepraszam za wyrażenie, ale tak to serio wyglądało, odwrócił się do niego dupalem.

Zobaczymy, jak dogadają się chłopy jutro.

Generalnie domek jest przeszczęśliwy.

Dziękuję, że mogłam zrobić coś dobrego.
Edit: przepraszam, że odpisuję tak późno, ale dopiero teraz dojechałam.
"Kubusiu? Tak Prosiaczku? Przepraszam...Ale za co? Za to, że miłość do ciebie w moim serduszku jest tak mała jak ja."
Edisiu, przepraszam...jesteś w moim serduszku...