karaluch pisze:Kotki Miuti, dwie sympatyczne burasice. Obie z katarem, u obu osłuchowo płuca w porzadku. Ta w obróżce (nie pamiętam, czy to Brzoskwinka, czy Malinka) w gorszym stanie, nozdrza z przodu to jedna rana, pokryta strupem, pod strupem żywo czerwona krew, najprawdopodobniej uszkodzenie od wydzieliny z nosa, druga podobna ranka na dolnej wardze z prawej strony. Bez gorączki, ale przy mierzeniu temperatury bardzo płakała, doktor przypuszczał, że może śluzówka odbytu obolała po biegunce. Nie wiem czy miała biegunkę. W każdym razie ta reakcja była trochę za ostra jak na zwykłą niechęć kota do mierzenia temperatury. W pysiu bez nadżerek, troszkę kamienia na ząbkach z tyłu. Na karku na wysokości łopatek po skórą plackowate zgrubienie, dość miękkie, wielkości mniej więcej 5x5 cm, do obserwacji, czy się nie powiększa i nie zmienia. być może po zastrzykach (mało prawdopodobne) lub wlewach podskórnych?
Druga kicia w zasadzie tylko z katarem. U obu zmieniono antybiotyk na Ceporex. Obie dostały Dexafort domięśniowo. Wydano po 4 dawki Ceporexu do domu. kontrola w środę.
Z tego co zapamiętałam - a co tam kierowca może pamiętać - to Brzoskwinka to ta w gorszym stanie i w obróżce. Dodatkowo po którymś z zastrzyków kocica ma zacząć jeść - bo z tym u niej krucho.
Na poniedziałek dr Chwastowski ma nawiedzić moje mieszkanie i koty "obsłużyć' na miejscu. Basi krew do badań, zeby sprawdzić jej stan i czy mozna będzie ją pod narkozę i usunąć resztki zębów, do tego jeszcze zakończyć - doczyścić uszki po świerzbowscu. Myszka też badania krwi - bo o ile wiem to nie ma - a ja bym chciała mieć pewność, ze u niej wszystko ok. Trzymajcie kciuki za nią bo to nie jest miły w obsłudze kotek. Jak powiedziałam doktorowi, ze to franca to zażyczył sobie żeby Aga (karaluch) była przy tym bo on Olka nie przywiezie. Chodziło chyba o dr Orła? A Agnieszka sobie tym zasłużyła chyba dlatego, że jak przy badaniu kotki Malinki moje niewprawne ręce trzymały buraskę to ni z tego ni z owego zostałam od tak odpowiedzialnego zajęcia fizycznie odsunięta i Aga przejęła kontrolę nad sytuacją. Więc chyba dr. Chwastowiski tak profilaktycznie uznał, że może lepiej mieć fachową pomoc. Hip hip hurra!!! Nie żebym sobie rady nie dala - ale będę mieć wsparcie i już.
OT Przy okazji reszta zwierząt moich privatnych też bedzie do ogladniecia. śFirkowi nadal z oczu się leje. Ponoć miał badania krwi ale w książeczce nic nie ma - wiec jest i okazja i powód, żeby je zrobić. Ciekawa jestem czy to będzie powód zeby znów mi nasiurać na łóżko. Ostatnio odpukac przestał - dzis na nosa trafilam tylko na szmatkę od butów obsikaną. Może to nie on? gAgatek wydaje mi się, ze wody pije za dużo - to przynajmniej poziom cukru mu zbadamy. Dusia - babusia z rakiem kości dostanie steryda - zostaje mi tylko Metro - jemu to nie wiem co zrobić - chyba go każę na żywca wykastrowac - nosi go za panienkami co dla mnie czasem jest "uciążliwe" - nie jest wykastrowany - w schronisku go nie wyciachali - a teraz jest już chyba na to za stary - a jak doktor się nie zgodzi to może chociaż pazury mu przytnę.
CHYBA ZA DŁUGI TEN POST
JEDNO PYTANIE - CZY KTOŚ MA MOŻE JAKIEŚ SUGESTIE JAKIE BADANIA PO ZA BADANIEM KRWI WARTO BASI I MYSZCE ZROBIĆ?
Ja pozostawiam to decyzji dr. Jeżeli trzeba będzie i uda się pobrać to zrobimy jeszcze badania moczu.
P.S. Basia ma charakterek i potrafi pogonić śFirka - ale tylko wtedy gdy to on ją pogoni zamiast dać jej buzi gdy ona się przytula