K-ów, Jerry odszedł :-(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 22:57 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze:Selma od wieczora już w nowym domu czy raczej w nowej ...szafie :wink: Wislackikot zawoził, nie miał zastrzeżeń co do domu, do szafy też nie

Legosław za to już u Lutry


Super, naprawdę się cieszymy ;) Jeden z 'naszych' kociaków poszedł w świat :D
A co do naszych, osobistych kociaków - Kafka dzisiaj miała zabieg. Troszkę nam przysporzyła nerwów, bo wybudziła się z narkozy już w autobusie ;/ No, ale dojechaliśmy, wszystko w porządku. Co 5min. wstaje i chce gdzieś iść, ale oczywiście po sekundzie upada na łóżko :) Gorzej, niż Morris po kastracji, a to dziwne, bo z natury to on jest bardziej ruchliwy :)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 23:00 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Leone pisze:
Tweety pisze:Selma od wieczora już w nowym domu czy raczej w nowej ...szafie :wink: Wislackikot zawoził, nie miał zastrzeżeń co do domu, do szafy też nie

Legosław za to już u Lutry


Super, naprawdę się cieszymy ;) Jeden z 'naszych' kociaków poszedł w świat :D
A co do naszych, osobistych kociaków - Kafka dzisiaj miała zabieg. Troszkę nam przysporzyła nerwów, bo wybudziła się z narkozy już w autobusie ;/ No, ale dojechaliśmy, wszystko w porządku. Co 5min. wstaje i chce gdzieś iść, ale oczywiście po sekundzie upada na łóżko :) Gorzej, niż Morris po kastracji, a to dziwne, bo z natury to on jest bardziej ruchliwy :)


wsadźcie ją do kontenera, bo zaraz gdzieś skoczy albo spadnie. Im bardziej zamroczony kot tym wyżej chce wskoczyć :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 23:07 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze: Selma od wieczora już w nowym domu czy raczej w nowej ...szafie :wink: Wislackikot zawoził, nie miał zastrzeżeń co do domu, do szafy też nie

Legosław za to już u Lutry

Cieszę się, że tym razem dobrze oceniłam dom. Panie od Seldżuka nadal się nie odezwały :( A o pozostałe jakoś nikt nie pyta. Jedyny plus, że będą koty do Galerii.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt sty 15, 2010 23:08 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Kotki Miuti, dwie sympatyczne burasice. Obie z katarem, u obu osłuchowo płuca w porzadku. Ta w obróżce (nie pamiętam, czy to Brzoskwinka, czy Malinka) w gorszym stanie, nozdrza z przodu to jedna rana, pokryta strupem, pod strupem żywo czerwona krew, najprawdopodobniej uszkodzenie od wydzieliny z nosa, druga podobna ranka na dolnej wardze z prawej strony. Bez gorączki, ale przy mierzeniu temperatury bardzo płakała, doktor przypuszczał, że może śluzówka odbytu obolała po biegunce. Nie wiem czy miała biegunkę. W każdym razie ta reakcja była trochę za ostra jak na zwykłą niechęć kota do mierzenia temperatury. W pysiu bez nadżerek, troszkę kamienia na ząbkach z tyłu. Na karku na wysokości łopatek po skórą plackowate zgrubienie, dość miękkie, wielkości mniej więcej 5x5 cm, do obserwacji, czy się nie powiększa i nie zmienia. być może po zastrzykach (mało prawdopodobne) lub wlewach podskórnych?
Druga kicia w zasadzie tylko z katarem. U obu zmieniono antybiotyk na Ceporex. Obie dostały Dexafort domięśniowo. Wydano po 4 dawki Ceporexu do domu. kontrola w środę.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Pt sty 15, 2010 23:14 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Cieszę się, że Selmuś w domu :D

Lutra, żyjesz?

Leokoty i Pnina są w mojej galerii na picasie, a Mika i Nika - u Lutry (też w moim podpisie).

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 23:17 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Leone pisze:Gorzej, niż Morris po kastracji, a to dziwne, bo z natury to on jest bardziej ruchliwy

Raczej nie dziwne, sterylizacja kotki, jako zabieg wewnątrz otrzewnej wymaga chyba trochę glębszego znieczulenia, więc i skutki narkozy silniejsze.
Jeden z moich kocurków, kastrowany zresztą jako zupełnie dorosły, wybudził się w trakcie 20 minutowej podróży autobusem do domu (odbierałam tuż po zabiegu), a w domu zażądał jedzenia. Ale dziewczyny zawsze mają gorzej :)

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Pt sty 15, 2010 23:26 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Dodając ogłoszenie z gumtree nie chodziło mi o wiek kastracji, tylko o wymagania niektórych osób.
Ja osobie, która takie ogłoszenie zamieściła nigdy nie dałabym kota. Wydaje mi się, że to lekka przesada, żeby mieć aż takie wymagania. Założę się, że ta osoba ani by nie pomyślała o zwrocie jakichkolwiek kosztów i jeszcze najlepiej żeby kot dostał wyprawkę, pewnie najchętniej na całe życie, darmowe leczenie, a i żeby jeszcze dopłacić a kot był rasowy.... Według mnie taki typ osoby, to ten, który pierwszy oddałby kota, gdyby tylko było coś nie tak z jego zdrowiem.

keria

 
Posty: 213
Od: Wto gru 01, 2009 21:10

Post » Pt sty 15, 2010 23:27 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze:
Leone pisze:Super, naprawdę się cieszymy ;) Jeden z 'naszych' kociaków poszedł w świat :D
A co do naszych, osobistych kociaków - Kafka dzisiaj miała zabieg. Troszkę nam przysporzyła nerwów, bo wybudziła się z narkozy już w autobusie ;/ No, ale dojechaliśmy, wszystko w porządku. Co 5min. wstaje i chce gdzieś iść, ale oczywiście po sekundzie upada na łóżko :) Gorzej, niż Morris po kastracji, a to dziwne, bo z natury to on jest bardziej ruchliwy :)


wsadźcie ją do kontenera, bo zaraz gdzieś skoczy albo spadnie. Im bardziej zamroczony kot tym wyżej chce wskoczyć :evil:


Póki co, nie śpimy, a Grześ chce przez noc jeszcze trochę popracować, więc Kafka leży w łóżku :) Nie wiem, czy nie będziemy czuwać przez noc, wolelibyśmy uniknąć kontenerka na noc, tym bardziej, że ona bardzo się boi. Dzisiaj jak wyczuła, że chcemy ją włożyć i wyjść, to przez 15min nie dało jej się złapać ;)

karaluch pisze:
Leone pisze:Gorzej, niż Morris po kastracji, a to dziwne, bo z natury to on jest bardziej ruchliwy

Raczej nie dziwne, sterylizacja kotki, jako zabieg wewnątrz otrzewnej wymaga chyba trochę glębszego znieczulenia, więc i skutki narkozy silniejsze.
Jeden z moich kocurków, kastrowany zresztą jako zupełnie dorosły, wybudził się w trakcie 20 minutowej podróży autobusem do domu (odbierałam tuż po zabiegu), a w domu zażądał jedzenia. Ale dziewczyny zawsze mają gorzej :)


Ale to dziwne, bo przecież skoro skutki narkozy silniejsze, to powinna chyba dłużej spać, a nie co chwilę wstawać i próbować gdzieś iść :roll:
Morris wybudził się po jakichś 2h po powrocie do domu, zwrócił trochę jedzenia z rana i też strasznie chciał wybierać się na wycieczki :) Ale rano już było wszystko ok, zjadł śniadanko i była pełnia szczęścia ;)
Ostatnio edytowano Pt sty 15, 2010 23:29 przez Leone, łącznie edytowano 1 raz

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 23:28 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

keria pisze:Dodając ogłoszenie z gumtree nie chodziło mi o wiek kastracji, tylko o wymagania niektórych osób.
Ja osobie, która takie ogłoszenie zamieściła nigdy nie dałabym kota. Wydaje mi się, że to lekka przesada, żeby mieć aż takie wymagania. Założę się, że ta osoba ani by nie pomyślała o zwrocie jakichkolwiek kosztów i jeszcze najlepiej żeby kot dostał wyprawkę, pewnie najchętniej na całe życie, darmowe leczenie, a i żeby jeszcze dopłacić a kot był rasowy.... Według mnie taki typ osoby, to ten, który pierwszy oddałby kota, gdyby tylko było coś nie tak z jego zdrowiem.


Też odniosłam takie wrażenie!

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 23:33 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

ogocha pisze:Przy sterylce mojej pierwszej koty pytałam Wetki: "a co z jajnikami?, co jesli nie będzie estrogenów? NIe będzie osteoporozy?" "A wetka: prosze przestać myśleć jak ginekolog. Koty są inne od ludzi. Hormony wydzielane są w sporych ilosciach przez nadnercza..."

Ogocha, dzięki, że to napisałaś. Mnie ktoś o tym powinien codziennie przypominać (a jestem tylko pielęgniarką :)
Przy odwadnianiu Jerrego domagałam się informacji, czy nie trzeba mu uzupełniać potasu. A okazuje się, że w przeciwieństwie do ludzi koty wcale go nie tracą tak szybko, nawet przy długotrwałym podawaniu Furosemidu ..

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Pt sty 15, 2010 23:42 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Leone pisze:Ale to dziwne, bo przecież skoro skutki narkozy silniejsze, to powinna chyba dłużej spać, a nie co chwilę wstawać i próbować gdzieś iść

Skutki narkozy to nie tylko sen, ale też i późniejsze pobudzenie, chęć wskakiwania wysoko itp., ewentualne wymioty .. No i koty różnie się wybudzają i róznie długo to trwa.
Jak najspokojniejszej nocy wam życzę :) Głaski dla kiciuni.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Sob sty 16, 2010 9:25 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

karaluch pisze:Kotki Miuti, dwie sympatyczne burasice. Obie z katarem, u obu osłuchowo płuca w porzadku. Ta w obróżce (nie pamiętam, czy to Brzoskwinka, czy Malinka) w gorszym stanie, nozdrza z przodu to jedna rana, pokryta strupem, pod strupem żywo czerwona krew, najprawdopodobniej uszkodzenie od wydzieliny z nosa, druga podobna ranka na dolnej wardze z prawej strony. Bez gorączki, ale przy mierzeniu temperatury bardzo płakała, doktor przypuszczał, że może śluzówka odbytu obolała po biegunce. Nie wiem czy miała biegunkę. W każdym razie ta reakcja była trochę za ostra jak na zwykłą niechęć kota do mierzenia temperatury. W pysiu bez nadżerek, troszkę kamienia na ząbkach z tyłu. Na karku na wysokości łopatek po skórą plackowate zgrubienie, dość miękkie, wielkości mniej więcej 5x5 cm, do obserwacji, czy się nie powiększa i nie zmienia. być może po zastrzykach (mało prawdopodobne) lub wlewach podskórnych?
Druga kicia w zasadzie tylko z katarem. U obu zmieniono antybiotyk na Ceporex. Obie dostały Dexafort domięśniowo. Wydano po 4 dawki Ceporexu do domu. kontrola w środę.



Z tego co zapamiętałam - a co tam kierowca może pamiętać - to Brzoskwinka to ta w gorszym stanie i w obróżce. Dodatkowo po którymś z zastrzyków kocica ma zacząć jeść - bo z tym u niej krucho.

Na poniedziałek dr Chwastowski ma nawiedzić moje mieszkanie i koty "obsłużyć' na miejscu. Basi krew do badań, zeby sprawdzić jej stan i czy mozna będzie ją pod narkozę i usunąć resztki zębów, do tego jeszcze zakończyć - doczyścić uszki po świerzbowscu. Myszka też badania krwi - bo o ile wiem to nie ma - a ja bym chciała mieć pewność, ze u niej wszystko ok. Trzymajcie kciuki za nią bo to nie jest miły w obsłudze kotek. Jak powiedziałam doktorowi, ze to franca to zażyczył sobie żeby Aga (karaluch) była przy tym bo on Olka nie przywiezie. Chodziło chyba o dr Orła? A Agnieszka sobie tym zasłużyła chyba dlatego, że jak przy badaniu kotki Malinki moje niewprawne ręce trzymały buraskę to ni z tego ni z owego zostałam od tak odpowiedzialnego zajęcia fizycznie odsunięta i Aga przejęła kontrolę nad sytuacją. Więc chyba dr. Chwastowiski tak profilaktycznie uznał, że może lepiej mieć fachową pomoc. Hip hip hurra!!! Nie żebym sobie rady nie dala - ale będę mieć wsparcie i już.

OT Przy okazji reszta zwierząt moich privatnych też bedzie do ogladniecia. śFirkowi nadal z oczu się leje. Ponoć miał badania krwi ale w książeczce nic nie ma - wiec jest i okazja i powód, żeby je zrobić. Ciekawa jestem czy to będzie powód zeby znów mi nasiurać na łóżko. Ostatnio odpukac przestał - dzis na nosa trafilam tylko na szmatkę od butów obsikaną. Może to nie on? gAgatek wydaje mi się, ze wody pije za dużo - to przynajmniej poziom cukru mu zbadamy. Dusia - babusia z rakiem kości dostanie steryda - zostaje mi tylko Metro - jemu to nie wiem co zrobić - chyba go każę na żywca wykastrowac - nosi go za panienkami co dla mnie czasem jest "uciążliwe" - nie jest wykastrowany - w schronisku go nie wyciachali - a teraz jest już chyba na to za stary - a jak doktor się nie zgodzi to może chociaż pazury mu przytnę.

CHYBA ZA DŁUGI TEN POST

JEDNO PYTANIE - CZY KTOŚ MA MOŻE JAKIEŚ SUGESTIE JAKIE BADANIA PO ZA BADANIEM KRWI WARTO BASI I MYSZCE ZROBIĆ?
Ja pozostawiam to decyzji dr. Jeżeli trzeba będzie i uda się pobrać to zrobimy jeszcze badania moczu.

P.S. Basia ma charakterek i potrafi pogonić śFirka - ale tylko wtedy gdy to on ją pogoni zamiast dać jej buzi gdy ona się przytula

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 9:32 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Cammi pisze:Na poniedziałek dr Chwastowski ma nawiedzić moje mieszkanie i koty "obsłużyć' na miejscu. Basi krew do badań, zeby sprawdzić jej stan i czy mozna będzie ją pod narkozę i usunąć resztki zębów, do tego jeszcze zakończyć - doczyścić uszki po świerzbowscu. Myszka też badania krwi - bo o ile wiem to nie ma - a ja bym chciała mieć pewność, ze u niej wszystko ok. Trzymajcie kciuki za nią bo to nie jest miły w obsłudze kotek. Jak powiedziałam doktorowi, ze to franca to zażyczył sobie żeby Aga (karaluch) była przy tym bo on Olka nie przywiezie. Chodziło chyba o dr Orła? A Agnieszka sobie tym zasłużyła chyba dlatego, że jak przy badaniu kotki Malinki moje niewprawne ręce trzymały buraskę to ni z tego ni z owego zostałam od tak odpowiedzialnego zajęcia fizycznie odsunięta i Aga przejęła kontrolę nad sytuacją. Więc chyba dr. Chwastowiski tak profilaktycznie uznał, że może lepiej mieć fachową pomoc. Hip hip hurra!!! Nie żebym sobie rady nie dala - ale będę mieć wsparcie i już.

OT Przy okazji reszta zwierząt moich privatnych też bedzie do ogladniecia. śFirkowi nadal z oczu się leje. Ponoć miał badania krwi ale w książeczce nic nie ma - wiec jest i okazja i powód, żeby je zrobić. Ciekawa jestem czy to będzie powód zeby znów mi nasiurać na łóżko. Ostatnio odpukac przestał - dzis na nosa trafilam tylko na szmatkę od butów obsikaną. Może to nie on? gAgatek wydaje mi się, ze wody pije za dużo - to przynajmniej poziom cukru mu zbadamy. Dusia - babusia z rakiem kości dostanie steryda - zostaje mi tylko Metro - jemu to nie wiem co zrobić - chyba go każę na żywca wykastrowac - nosi go za panienkami co dla mnie czasem jest "uciążliwe" - nie jest wykastrowany - w schronisku go nie wyciachali - a teraz jest już chyba na to za stary - a jak doktor się nie zgodzi to może chociaż pazury mu przytnę.


Olek to taki fantastyczny technik z brodą i w okularach. On potrafi zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKO :1luvu: i ma świetne podejście do zwierząt. Działa na nie wyjątkowo uspokajająco.
śFirek miał faktycznie robione badania krwi, jak był na Wielopolu, a ja na urlopie, ale zabij mnie - nie wiem gdzie - chodzi mi po głowie Krakvet na Sanockiej. Jeżeli tak, to powinni mieć je w komputerze. Zabytaj Mjs, ona wtedy z nim chyba była.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob sty 16, 2010 9:40 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

miszelina pisze:Olek to taki fantastyczny technik z brodą i w okularach. On potrafi zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKO :1luvu: i ma świetne podejście do zwierząt. Działa na nie wyjątkowo uspokajająco.
śFirek miał faktycznie robione badania krwi, jak był na Wielopolu, a ja na urlopie, ale zabij mnie - nie wiem gdzie - chodzi mi po głowie Krakvet na Sanockiej. Jeżeli tak, to powinni mieć je w komputerze. Zabytaj Mjs, ona wtedy z nim chyba była.



KV raczej nie - z mojego wywiadu to raczej dr. Wojnar - tam też miał badanie wg którego miał mieć guza na wątrobie? Jakoś tak. Z obu nie ma żadnych papierów. Mariolka by mnie nimi obdarowała gdyby byly. USG zrobiliśmy jeszcze w sierpniu chyba - w KV - dr Orzeł wykluczył cokoliwiek złego w wątrobie.

Mam takie dwa pytania:
- ile kosztuje i gdzie najtaniej ale i dobrze - wysterylizować kotkę w Krakowie? Szpeyer?
- gdzie moge dziś kupić dużo karmy (10kg, 12kg, 15kg) i w cenie rozsądnej - Purina, Bosch - coś co mnie nie zbankrutuje - dla kotów - i nie mówicie mi tylko o sklepie krakvet - wrrrr i dużo żwirku 40l, 35l Cat-Best, Kruszon ? - w normalnych sklepach nie mają zazwyczaj takich worów - a ja potrzebuję - kv mnie zrobił w ... a nie chcę dokupywac malych bo przepłacam - jakaś hurtownia w sobotę otwarta? jakiś slepik?

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 9:49 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

U Wojnara śFirek był tylko kastrowany, szczepiony i był test na białaczkę. No i to śmieszne USG. Badań krwi tam sobie nie przypominam, wydaje mi się, że robione byly później, ale oczywiście mogę się mylić.


Byłam na Kocimskiej: Carmen nadal syczy na maluchy i je bije. Poza tym strasznie miauczy pod drzwiami i dopomina się wypuszczenia. Ona chyba powinna być wychodząca, a na pewno jedynaczka. Jak nakładałam whiskas, to myślałam, że mi rękę odgryzie :wink:

Armaturki nie tknęły od wczoraj nic w miseczkach. Dzisiaj dałam im saszetkę whiskasa, mam nadzieję, że zjedzą. Pawików nie stwierdziłam.

Leokoty dzisiaj strasznie się dziczyły i nie udało mi się żadnego pogłaskać. Ławka w tym wybitnie przeszkadzała (nie dam rady się pod nią schylić) :(

A co do karmy: może PsiRaj na Studenckiej? Oni są też internetowi i dość tani. Dzisiaj na pewno pracują gdzieś do 13-14. Duże paczki Kruszona Aga zamawia u producenta, ja niestety nie mam namiarów.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 86 gości