smil pisze:Antycypowałaś?
I skąd teraz weźmiesz taką?
Żeby nie wyszło, żeś sprzedała kota w worku

Chłe chłe
A to było tak...
Zadzwoniła do mnie bardzo sympatyczna pani z ogłoszenia Bałwanki.
Powiedziałam, że już nieaktualne, w dodatku w Krakowie.
Ale miło się rozmawiało, więc tak od słowa do słowa...
Mieszka pod Warszawą, ma kocurka półtorarocznego.
Stwierdziła, że chyba chłopak się nudzi więc chciałaby, żeby miał towarzystwo.
Ale nie wie jak to będzie, bo goni wszystkie koty, które do ich ogrodu przychodzą.
Toleruje tylko jedno białoczarne cuś, koteczkę chyba.
Nawet w te mrozy jedną noc w domu ją przetrzymała.
No to wydałam zalecenie zaproszenia cusia do domu.
Przynajmniej celem wypatroszenia, żeby się zaraz po ogrodzie sześć puchatych kłebuszków nie pałętało
Już miałyśmy umówione, że jakoś mi go dziś przekaże celem patroszenia.
Technologia łapania kota w transporter z wstawioną michą została omówiona.
Cuś został zaproszony, zaproszenie przyjął.
Zadzwoniłam za dwie godziny, żeby ustalić kiedy, co i jak.
Cuś spał zwinięty z rezydentem w kłębek na kanapie.
Zostaje wię kilka dni w areszcie domowym, patroszymy w połowie tygodnia.
I nie oddajemy nikomu
Miłapani dostała skrócony wykład z kotologii.
Adres forum i zalecenie studiowania kociego ABC.
Namiar na ten wątek też, jeśli Pani go czyta - serdecznie pozdrawiam!
Razem damy radę - a dwa koty w domu są znacznie lepsze niż jeden kot.
