K-ów, Jerry odszedł :-(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 14:58 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

anna09 pisze:
Leone pisze:Tak z ciekawości - po co ten pośpiech?

W Stanach? Aby nie ryzykować, że ktoś mimo wszystko rozmnoży zwierzaka. Dlatego niewysterylizowane maluchy trafiają do zaufanych DT, i jak tylko sterylizacja jest możliwa, zwierzak przechodzi zabieg i idzie do adopcji.

o to to
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:00 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Patka_ pisze:
Akima pisze:
dziękuję :1luvu: Jutro będziemy wiedzieć więcej.


ja pewnie wylece razem z kotem, ale po zaszczepieniu i kwarantannie moge dac jednemu futrzastemu maluchowi DT, finansowo niestety bardzo kiepsko stoje, wiec nie dma rady pomoc narazie



:1luvu: dziękuję na razie na wyrost bo nie wiem jaka sytuacja, ale dam znać jak tylko coś będzie wiadomo. Jeden kot napewno został zatruty, Karmicielka musiała go dośpić u weta bo bardzo cierpiał :(
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:05 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Jerry po kontroli w Arwecie u dr Wrony. Schudł ok. 400 g. Brzuszek powiększony przez zbierający się płyn, pani doktor zastanawiała się nad opróżnianiem, ale stwierdziła, że można z tym poczekać, gdyby bardziej narastał, bo i tak jest lepszy niż był za pierwszą wizytą. Jerry został dokładnie obmacany i być może dlatego po powrocie okazało się, że (najprawdopodobniej przez dziurkę po nakłuciu sprzed tygodnia) sporo płynu wydostało się pod skórę - Jerry ma tam teraz zbiornik wielkości sporej śliwy. Poczekam aż mu się to dopełni ile bedzie chciało, dziurka w otrzewnej się zasklepi i potem spróbuję delikatnie spunktować. Oczywiście wszystkie te zamierzenia już omówione telefonicznie z panią doktor, absolutnie nic na własną rękę. W gruncie rzeczy na dobre wyszło, bo uzyskaliśmy częsciowe odbarczenie wodobrzusza bez robienia jeszcze jednej (malej, ale zawsze) dziurki w otrzewnej.

OT - bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi jeśli kogoś rażą lub zanudzają te wszystkie quazi-medyczne opisy w moich postach. Po prostu staram się jak najdokładniej przedstawić stan pacjenta - taka odchyła zawodowa :) - ale w każdej chwili mogę przestać.

Jerry ma założony nowy wenflon. Przywieźliśmy ze sobą kilka porcji Dufalait i dawki Interferonu na cały tydzień. pani doktor ma jeszcze rozważyć podawanie mu Megace na apetyt - chodzi o to, że samodzielne jedzenie na pewno znacznie poprawiło by mu komfort życia.

To wszystko nasuwa mi jeszcze jeden wniosek - leczenie Jerryego też niewątpliwie generuje koszty, nie z gatunku tych najmniejszych. W dodatku wszyscy wiemy, że całość tych działań ma charakter paliatywny, bo FIP wyleczyć się nie da. Ja ze swojej strony deklaruję się ponieść przynajmniej część tych kosztów - Tweety - daj znać, jak bedziesz wiedzieć o jakich kwotach mówimy.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Pt sty 15, 2010 15:17 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

queen_ink pisze:
Tweety pisze:
Miuti pisze:Sterylizujmy wtedy, kiedy to jest konieczne.


dla rozwiania wątpliwości - to co wraca "na ulicę" i to co jest w odpowiednim wieku do ciachnięcia czyli młodzież i starsze, oczywiście z uwzględnieniem stanu zdrowia czy ono na taki zabieg pozwala. Dlatego Pirat u Akimy jest nieciachnięty i raczej nie będzie (biedna Akima!)
Dla większości powyższa informacja jest oczywistą oczywistością ale skoro temat się pojawił tzn były wątpliwości, mam nadzieję, że teraz rozwiane i już wszystko stało się jasne


A propos wracania na ulicę - co będzie z Armaturkami? Wracają po wycięciu i o sensownej porze, czy próbujemy je oswajać? Bo jeżeli to drugie, to może dobrze byłoby je rozdzielić, bo one się nakręcają.

I co się dzieje z Maja215? Wie ktoś?


na pewno trzeba oddzielić tę cholernicę od reszty i zobaczyć co będzie. Pani od krzeszowickiej kotki dzwoniła prosząc o jeszcze chwilę, bo może ma dom dla koty na przezimowanie.

Do Mai miał dzwonić Marek, nie chciałabym go dublować i zawracać dziewczynie parasol.

Do wczesnych sterylek nie jestem przekonana, może dlatego, że u nas to raczej nowość, bo twierdzą, że u kocurów częściej są później problemy od strony układu moczowego. Nie mówię, że się kiedyś nie przekonam albo, że stanie się to zabieg tak powszechny u małych jak odrobaczanie. Ale na ten moment jestem przeciw i dlatego małolaty idą do domów "w całości"

Lutro, dopisz proszę Annę09 do list wszelakich

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:21 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

karaluch pisze:Jerry po kontroli w Arwecie u dr Wrony. Schudł ok. 400 g. Brzuszek powiększony przez zbierający się płyn, pani doktor zastanawiała się nad opróżnianiem, ale stwierdziła, że można z tym poczekać, gdyby bardziej narastał, bo i tak jest lepszy niż był za pierwszą wizytą. Jerry został dokładnie obmacany i być może dlatego po powrocie okazało się, że (najprawdopodobniej przez dziurkę po nakłuciu sprzed tygodnia) sporo płynu wydostało się pod skórę - Jerry ma tam teraz zbiornik wielkości sporej śliwy. Poczekam aż mu się to dopełni ile bedzie chciało, dziurka w otrzewnej się zasklepi i potem spróbuję delikatnie spunktować. Oczywiście wszystkie te zamierzenia już omówione telefonicznie z panią doktor, absolutnie nic na własną rękę. W gruncie rzeczy na dobre wyszło, bo uzyskaliśmy częsciowe odbarczenie wodobrzusza bez robienia jeszcze jednej (malej, ale zawsze) dziurki w otrzewnej.

OT - bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi jeśli kogoś rażą lub zanudzają te wszystkie quazi-medyczne opisy w moich postach. Po prostu staram się jak najdokładniej przedstawić stan pacjenta - taka odchyła zawodowa :) - ale w każdej chwili mogę przestać.

Jerry ma założony nowy wenflon. Przywieźliśmy ze sobą kilka porcji Dufalait i dawki Interferonu na cały tydzień. pani doktor ma jeszcze rozważyć podawanie mu Megace na apetyt - chodzi o to, że samodzielne jedzenie na pewno znacznie poprawiło by mu komfort życia.

To wszystko nasuwa mi jeszcze jeden wniosek - leczenie Jerryego też niewątpliwie generuje koszty, nie z gatunku tych najmniejszych. W dodatku wszyscy wiemy, że całość tych działań ma charakter paliatywny, bo FIP wyleczyć się nie da. Ja ze swojej strony deklaruję się ponieść przynajmniej część tych kosztów - Tweety - daj znać, jak bedziesz wiedzieć o jakich kwotach mówimy.


mam Megace w domu jakby co.
Myślę, że nie będziemy dyskutować nad zasadnością opieki paliatywnej, mimo, że generuje koszty. Ekonomicznie są nieuzasadnione ale ... no właśnie to "ale" wygrywa z ekonomią
Ostatnio edytowano Pt sty 15, 2010 15:33 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:29 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Koszta utrzymania tymczasów - ewentualnych, tych opisanych rano na czerwono - oczywiście pokryję.
Koszt wyżywienia i żwirku to u mnie ok. 2 zł dziennie od kota.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:38 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze:Myślę, że nie będziemy dyskutować nad zasadnością opieki paliatywnej, mimo, że generuje koszty. Ekonomicznie są nieuzasadnione ale ... no właśnie to "ale" wygrywa z ekonomią

Całkowicie się zgadzam z Szefową.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:42 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

anna09 pisze:
Tweety pisze:Myślę, że nie będziemy dyskutować nad zasadnością opieki paliatywnej, mimo, że generuje koszty. Ekonomicznie są nieuzasadnione ale ... no właśnie to "ale" wygrywa z ekonomią

Całkowicie się zgadzam z Szefową.

ja się nie powinnam wypowiadac bo sie nie dokladam ani przykładam ale jestem za liczeniem na cud
nawet jesli sie nie zdarzy
i tak dlugo jak dlugo kot chce żyć
i daje radę
trzeba mu w tym pomóc
bo na eutanazje zawsze jest czas a ile natura daje radę, tyle jej trzeba pomoc
Bo później się zostaje z kacem że się siebie za mało dało chociaż się bardzo chciało
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 15:46 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze:mam Megace w domu jakby co.
Myślę, że nie będziemy dyskutować nad zasadnością opieki paliatywnej, mimo, że generuje koszty. Ekonomicznie są nieuzasadnione ale ... no właśnie to "ale" wygrywa z ekonomią

Dzięki :) Jak będę coś wiedzieć o Megace to dam znać. Pani doktor miała zdaje sie sprawdzić dawkowanie dla tak małego kota. Wiesz coś może na ten temat?
Byłam pewna, że o opiece paliatywnej myślimy to samo. Gdyby nie była, zapytałabym cię, zanim poprosiłam w Arwecie o natępne dawki Duphalait. Ja tylko po prostu chcę się trochę dorzucić, żebyśmy finansowo byli odrobinkę mniej tam, gdzie tak to malowniczo określiłaś :)

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Pt sty 15, 2010 15:55 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

ogromnie się cieszę, że podzielacie moje zdanie w tym temacie :1luvu: ale przyznam, że gdyby każdy z Was był przeciw i tłumaczył jak krowie na miedzy, że to bezsensu to wysłałabym wszystkich na szczaw, mimo zimy :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 16:21 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Zrobilam Bonie nowe allegro :) nikt o nia nie dzwoni, a jest MEGA MIZIASTA http://allegro.pl/show_item.php?item=885857001

I dostalam mail z gumtree:

Witam,

Poszukuje kotke do adopcji w wieku ok 3-6 miesiecy. W domu jest juz jeden kotek 4 miesieczny Filemon ktory zostal w schronisku rozdzielony ze swoja siostrzyczka i bardzo teskni za kocim towarzyszem.

Bardzi prosze o informacje czy macie panstwo do adopcji taka kotke a wysle wszystkie informacje o naszej sytuacji.
Pozdrawiam,
Ania

Zianteresownaym podesle mail na priv
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 17:13 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Patka_ pisze:Zrobilam Bonie nowe allegro :) nikt o nia nie dzwoni, a jest MEGA MIZIASTA http://allegro.pl/show_item.php?item=885857001

I dostalam mail z gumtree:

Witam,

Poszukuje kotke do adopcji w wieku ok 3-6 miesiecy. W domu jest juz jeden kotek 4 miesieczny Filemon ktory zostal w schronisku rozdzielony ze swoja siostrzyczka i bardzo teskni za kocim towarzyszem.

Bardzi prosze o informacje czy macie panstwo do adopcji taka kotke a wysle wszystkie informacje o naszej sytuacji.
Pozdrawiam,
Ania

Zianteresownaym podesle mail na priv


ja bym wrobiła w to Lutrę :wink: Ona wie najlepiej!

Dzięki Cammi, Owocówki i Jerry z Karaluszkiem dotrą dzisiaj do KV :1luvu:

widzieliście Miko na nowiutkich filmach?? chustki poszły w ruch :oops:
http://www.youtube.com/watch?v=K1qnEhKYfAo
http://www.youtube.com/watch?v=9rTOBtjEP5w
http://www.youtube.com/watch?v=zlLYz-ZHUpo
edit - jeszcze jeden
http://www.youtube.com/watch?v=tMRRtM-7W0Q

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 17:17 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

skopiuję całość, bo warto

ewung pisze:Byłam dziś u Miko - to uroczy, słodki łobuziak. Ugryzł mnie w nos :-) Widać że lubi się bawić, gryźć i pewnie gdyby mógł to brykałby jak szalony. Trudno nie ulec jego urokowi.
Niestety musi być odsikiwany i podobno nie jest to łatwe. Uraczył mnie kupalem na szczęście akurat była pracownica zauważyła i uratowała mnie bo akurat miałam go na rękach. Nóżki nie wyglądają najlepiej. Jedną się trochę podpiera. Serce się kraje że ten żywioł został ograniczony przez wypadek.

Oczywiście są fotki
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2010 17:49 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

niezbyt dobre te wiadomosci... :(

Czy on am jeszcze jakies szanse na "normalnosc", chociaz na sikanie...

Laski, ale o ktorej to spotkanie?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pt sty 15, 2010 17:55 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

kosma_shiva pisze:niezbyt dobre te wiadomosci... :(

Czy on am jeszcze jakies szanse na "normalnosc", chociaz na sikanie...

Laski, ale o ktorej to spotkanie?


sam sikać nie będzie nigdy, chyba, że cud nastąpi, natomiast ma realną szansę na poruszanie się na 3 łapkach i to byłoby super, bo nie będzie obcierał kupra, na którym jeździ.

O której spotkanie, biorąc pod uwagę, że to dzień roboczy? 19-sta?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości