O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 11, 2010 22:16 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Właściwie poszłam tylko "przedstawić" Vetce nową podopieczną a od początku widzieliśmy, że Syberia nie przepada jak się ją dotyka w uszka to poprosiłam o spojrzenie do uszu, w jednym jest więcej wydzieliny niż powinno ale nie ma stanu zapalnego.
Bardziej martwimy się Milką, która okrutnie wychudła :(

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Pon sty 11, 2010 22:17 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Coś komp mi nawala :?

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 0:25 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

to dobrze, a czemu Mila wychudła??
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 12, 2010 7:21 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Coś mi się nie wydaje aby Syberia tak bardzo odganiała Milę od misek i wszystko wyjadała skoro dziewuchy się już pokochały i zaakceptowały.
A co na to wetka?

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 12, 2010 8:33 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Vetka chce zobaczyć Milę, wczoraj byłam tylko z Syberią, postraszyła, że w tym wieku mogą się objawić choroby genetyczne :strach:
Ale raczej powody są ściśle związane z Syberią.

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 9:59 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Chodzi o to, że gdy Milka była jedynaczką baaaardzo dużo spała a jak akurat nie spała to myła się albo wyglądała przez okno, teraz na porządku dziennym są zapasy i bieganie :ryk: :ryk: :ryk:
Po drugie Mila nigdy nie musiała walczyć o jedzenie, więc jadła spokojnie najchętniej w mojej obecności a Syberia wie, że o jedzenie trzeba walczyć a na dodatek potrafi stać za Milą jak je, żeby już kończyła :evil: Skończyło się tak, że zamykaliśmy kuchnię, żeby Milka mogła spokojnie zjeść.

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 10:03 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

No to może po prostu zwieksz nieco porcyjkę Mili i troche pilnujcie zeby Sybka jej nie zabierała :wink: . Ja też musze prowadzic nad moimi nadzór konsumpcyjny, nie jest to jakies megaupierdliwe.
A poza tym, zdrowiej byc szczuplakiem niż kluchą, jesli szczupłość wynika z aktywności fizycznej :ok:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Wto sty 12, 2010 10:16 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Żaden kot nie ma problemów z otyłością, więc u nas suche jedzenie leży w misce a mokre jest czasem dodatkowo różne pyszności bądź eksperymenty

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 11:00 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

hehe u mnie trzeba wydzielać, każda ilośc chrupek zostanie wciagnieta natychmiast :lol: Moje dziewczyny sa z tych co nigdy nie maja dość, a etap ekspansji przestrzennej na wikcie mamy Kuby (ma miekkie serce) jest zauważalny po każdym naszym dłuzszym wyjeździe :lol:


No to opcja alternatywna - jesli wetka stwierdzi ze Mili jest zbyt chuda, podsuwaj jej kaloryczne przysmaki. Ukradkiem, żeby Sybce przykro nie było :wink:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Wto sty 12, 2010 11:04 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

duszki nie martw sie, jak skończą jakieś 3-4 lata tłuszczyk nispostrzezenie sam się pojawi i trzeba będzie pilnować, żeby nie tyły za bardzo.. :mrgreen: :mrgreen:
Ostatnio edytowano Wto sty 12, 2010 11:13 przez Hanulka, łącznie edytowano 1 raz
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 12, 2010 11:10 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

Robię to tak, że podkarmiam Milkę jak Syberia śpi albo nierówno dzielę smakołyki :oops:

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 11:30 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

No i dobrze. Sprawiedliwie nie znaczy równo :wink:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Wto sty 12, 2010 11:39 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

slapcio pisze:No i dobrze. Sprawiedliwie nie znaczy równo :wink:

:lol: :lol: fajnie, że też tak myślisz bo mam trochę wyrzutów sumienia, ale z drugiej strony Syberia je rzeczy, których Mila nie tyka np rarytaskiem są serduszka drobiowe :roll:

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Wto sty 12, 2010 22:53 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

W naszym domku jedzonko stoi zawsze suche , gotowane , surowe , puszki , twarożki , rybki . Każdy dostaje to co lubi np. Zuzia je tylko i wyłącznie gotowanego kurczaka i suche. Natomiast Syberia za surową wołowinkę zamordowała by każdego kota jeśli by jej zabrał :kotek: Jeśli walczyła to o wołowinę. :D
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

Post » Wto sty 12, 2010 23:09 Re: O Syberii odratowanej przez Andzelikę i jej "siostrze" Mili

U nas jest tak, że jak Syberia je to Mila musi czekać. Suche stoi cały czas a dodatkowo dostają mięsko i przysmaki przynajmniej raz dziennie.
Twarożek jest beee, jajko fujjj, puszki niewarte uwagi :?
Jeszcze rybkę muszę spróbować kupić futrom.

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 37 gości