kya może i nawet dobrze ,ze właśnie tak się stało ,takim osobom nie można dawać zwierząt ,zaraz napisze dla czego .Przed dwoma dniami zaczęłam pisać na miau prośby o domek dla 2 letniego kocurka / kastrata/ którego ma moja "znajoma" pracuje obok w aptece ,mianowicie dostała 2 lata temu kota małego od znajomej ,nie mieli gdzie znaleść domu i dali jej ,nie będę się rozpisywać że przez te 2 lata tłumaczyłam ,dałam multi książek do czytania o tematyce kotów ,uświadamiałam i na nic ,co dzień przychodzi i tak przeklina ta osobę ktora jej dała kota ,ale to nie ma znaczenia ona pop prostu nie chce go mieć mówiże miala zawsze muzeum w domu a teraz przez tego s.....syna nie ma że sierśc jest na stole ,w wannie i iiii kot jest bardzo karcony bo z wazonu kwiaty wyjmuje ,na parapecie nie może mieć doniczek i ciągle coś wymyśla ,mówiąć o tym ma prawię pianę w ustach .Ale tez co dzien pyta co z moim kotem , kotami co mam też w pracy , kochani są ludzie co nie powinni mieć kotów w domu są niereformowalni ,kot owszem ale u kogoś i z daleka od nich .Dzwoniłam juz do Pani Piątkiewicz z prośba o pomoc w tej sprawię no ale tyle jest nieszczęścia na mieście więc kot domowy czysty kuwetkowy nie wymagający w jedzeniu po prostu normalny kot ma dużo mniejsze szanse na dom nowy tez normalny.Moja rodzina cała już została przeze mnie zakocona ,w pracy 1 kotka jest z nami juz 13 lat jedno oka , drugi to ten z podciętym gardełkiem /pomorzany 1,5 rok temu/ w domu tez ful no i około 15 dokarmiam 2 razy dziennie na Inowrocławskiej ,więc dlatego pisze że tej osobie co dostała kota i po kilku dniach czy jednej nocy odddaje

nie powinno się dawać żadnego zwierzaka ,
Pozdrawiam i mam nadzieję ze Wasz kociak znajdzie jeszcze kochający domek .