Dziś w nocy przemieścił się z wanny do transporterka. Wypił też trochę wody i zjadł mokre. Chyba próbował uciekać przez lustro

gdyż znalazłam tam trochę krwi. Jak wchodzę to tylko się kuli, czasem popłakuje, ale coraz rzadziej. Jak go głaszczę to nie ucieka, tylko uważnie obserwuje co robię, i widać, że nadal się stresuje

Jednak wczoraj udało mi się wziąć szybki prysznic z kotem na wannie

Nie spuszczał mnie z oczu
Myślałam, żeby jutro go zabrać do weta, bo mam popołudnie wolne. Zdrowy to on nie jest. Słychać jak mu rzęzi w środku, o uszach nie wspomnę

Całe zawalone, i pewnie to jest powodem jego głuchoty. Jedno dobre, nie stresuje się kiedy wchodzę dopóki mnie nie zobaczy

I nie słyszy też moich kotów. Tak więc ma ciszę zapewnioną
Martwi mnie, że nie korzysta z kuwety

Boję się, że znowu na mój widok zrobi pod siebie
nie wiedziałam, że taka straszna jestem
Wychodząc do pracy zostawiłam mu suche i też pojadł
