Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 24, 2009 8:25 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

ryśka pisze:
Haker1 pisze:
Dlaczego z Pysia mogą leżeć razem robić sobie noski-noski,
a ze mną nie chce się zaprzyjaźnić?

Zastanawiałem się nad tym dłuższą chwilę. Bo Ty jesteś czarny, tak jak ja. A one mają białe plamy. Może one założyły jakiś klub białych plam?
Poza tym, stary, ja Cię rozumiem, ja też kiedyś sikałem. Na ściany. Na zasłony. Nawet na pracujący wentylator mi się zdarzyło. Ale nie sikam już i poziom szczęścia u panciów jest wyraźnie wyższy od tamtej pory.
Filemon.



Ryśka, czy to że Fil nie sika, to zasługa kropli? Czy coś jeszcze miało znaczenie?
Swoja drogą - na pracujący wentylator... :roll: Wyobraziłam sobie ...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 24, 2009 15:13 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Dziewczyny, a ja tak z innej beczki.
Co dla Was oznacza określenie "krew się nie leje"?
Bo faktycznie w dosłownym sensie nie leje się, ale czy zadrapania na nosie lub uchu (trzy ślady po pazurkach) to już lejąca się krew?
Strupki znajdowane w okolicach oka, na głowie?

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lis 24, 2009 17:16 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

U mnie oznacza brak jakikolwiek zadrapań.
Haker wczoraj zrobił normalne sioo na korytarzu :evil: z powrotem postawiliśmy dodatkowa kuwetę.
Oczywiście żadne z niej nie korzysta.
Przed chwila Haker chciał zrobić noski noski z Jafka i dostał w liścia i Jafka mocna na niego burczała, ona nie fuczy ona tak burczy, ten dźwięk wydobywa tak z głębi jak by z przepony (czy kot mam przeponę?) . Ponieważ usunął łapek nie mogę stwierdzić czy pacnięcie było by silne i czy by został zadrapany.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto lis 24, 2009 19:21 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Hannah12 pisze:U mnie oznacza brak jakikolwiek zadrapań.


U mnie zadrapania były i to sporo, dlatego też między innymi koty są izolowane... tak jak pisałam, za jakieś 10 dni znowu spróbujemy je połączyć...

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lis 24, 2009 20:03 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Każda sytuacja jest inna i do każdej należny podchodzić indywidualnie. Lepiej izolować, niż rany leczyć i dopuszczać od ostrej walki.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto lis 24, 2009 20:05 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Piegusek, Ty masz inna sytuacje, bo sa małe i duże koty :wink: . Jesli duża kotka NAPRAWDE chce dołozyc małemu, to faktycznie może skrzywdzic. U mnie sa 3 dorosłe, wypasione koty o podobnych gabarytach. No, Maciej po 2 miesiacach jest kotem wielce słusznych rozmiarów i jak jeszcze wyciagnie szyje i stanie słupka - to może straszyc ;) Starcia czysto fizyczne widzielismy 2, oba przerwaliśmy. Skonczyły sie sikaniem kocurów, futerkiem na podłodze i okiem Macieja zmrużonym przez 1 dzien. Potem w siersci wyszukałam po 1 malutkim strupku na sztuke kota :wink: - zatem cięzkich ran nie było. Wojna jest głównie słowna - i na sikanie , niestety. :evil: Warczenie ( Kubcia i Kajtek), bojowe wrzaski ( głównie Kajtek), ciche miauki ( Maciej). Jego dziwne serenady skonczyły sie po wiadomym zabiegu :wink: Nie ma kata i ofiary - sa trzy patrzace na siebie wilkiem koty.
Siedza teraz w trójke na dole - wojny tez nie było, choc Kajtus powarkuje ogólnie, a Kubcia profilaktycznie. Serce mi się kraje, prawde mówiąc :cry: , że one tam takie same...Mam nadzieje, że to choc pomoze, ze przyzwyczaja się do swej obecnosci, skoro tam nie maja innego wyboru. Krople dostają, choc z Kajtkiem teraz gorzej - obraził się.
Teśc twierdzi, ze jego ojciec tak godził gryzące się nutrie 8O - przeciwniczki smarował czym smierdzacym i do jednej klatki. Po kilku dniach była zgoda :roll:
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Wto lis 24, 2009 20:24 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

No dokładnie, boimy się o maluchy najzwyczajniej.
One w grudniu będą miały pól roku, są już prawie tak duże jak Śmietanka (Śmietanka jest małym kotem, jako maluszka ktoś ją wyrzucił w zawiązanej reklamówce do śmietnika i nie urosła za duża, bo na samym początku nie dostała tych składników, które były potrzebne do rozwoju), więc niedługo nawet jak nie będzie miłości, powinny sobie jakoś poradzić.

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lis 24, 2009 20:27 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

swoją droga, trzeba być...człowiekiem :evil: , by wyrzucic kociaka w reklamówce do śmietnika ...
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Wto lis 24, 2009 20:31 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kaliana pisze:swoją droga, trzeba być...człowiekiem :evil: , by wyrzucic kociaka w reklamówce do śmietnika ...


Ano :evil:
Śmietanka była oddawana przez 2 domy, aż wreszcie trafiła do nas. Jest tak kochanym kotem, że tego się nie da opowiedzieć. Mruczy jak głośny traktor, zawsze - wystarczy ją dotknąć. Śpi wtulona w moją głowę co noc, jak tylko się ruszę, zaczyna mruczeć. I jako jedyna potrafi pogonić Kawę i Kawa się jej chyba trochę boi, mimo, że jest ogromna i generalnie rządzi w domu :ryk:

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lis 24, 2009 20:47 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

swoją drogą czytałąm, ze im więcej kotów, tym łatwiejsze dokocenie :wink: Czyli u Ciebie powinno byc spoko - godzi sie 5, czemu ma sie kłócic 7...?(Jesli dobrze policzyłam :) )
Ja juz drże na mysl o swietach...Moja Mama przyjedzie ze swoją/naszą znajdką, czyli Pipi 8O . Rozpieszcza ją straszliwie :? Biorac pod uwage nasza bande i ruchliwośc kociaka -pewnie spedzi swieta w jednym pokoiku. Nie wyobrazam sobie szukania jej po domu. Pomijajac wszystko - dwa razy wzielismy Pipi do weterynarza, na czyszczenie uszek ( swierzb) i szczepionki. Przy drugiej wizycie kot się dematerializował na nasz widok :|
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Wto lis 24, 2009 20:51 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kaliana pisze:swoją drogą czytałąm, ze im więcej kotów, tym łatwiejsze dokocenie :wink: Czyli u Ciebie powinno byc spoko - godzi sie 5, czemu ma sie kłócic 7...?(Jesli dobrze policzyłam :) )

Bardzo dobrze :) No więc właśnie, ja też nie myślałam, że czeka nas takie dokocenie. Zwykle tydzień wystarczył i już, nie wiem co w te dwa potwory wstąpiło, ale mam nadzieję, że to wypędzimy :twisted:

Kaliana pisze:Ja juz drże na mysl o swietach...Moja Mama przyjedzie ze swoją/naszą znajdką, czyli Pipi 8O . Rozpieszcza ją straszliwie :? Biorac pod uwage nasza bande i ruchliwośc kociaka -pewnie spedzi swieta w jednym pokoiku. Nie wyobrazam sobie szukania jej po domu. Pomijajac wszystko - dwa razy wzielismy Pipi do weterynarza, na czyszczenie uszek ( swierzb) i szczepionki. Przy drugiej wizycie kot się dematerializował na nasz widok :|

Ojej, to faktycznie... trzymam kciuki, żeby obyło się bez większych drak. Może Rescue Remedy (Bach) pomogłoby...

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob lis 28, 2009 19:44 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Miałam nadzieje na jakąs , chociaz niewielka poprawe, a dziś ( nie było mnie) - kolejne starcie: oczywiscie rezydenci kontra Maciej :cry: Podobno Kubusia nie uciekała w panice, tak, jak zwykle, ale skonczyło to sie łapoczynami i podrapanym noskiem kocicy :cry: A kropelki krwi na parapecie wygladały alarmująco...
Tracę juz nadzieje, czy cos zniecheci Maćka do uganiania sie za pozostałymi kotami i demonstrowania im swojej wyzszosci :evil:
Fakt, ze ktos narobił NIEDALEKO kuwet to juz osobna bajka :(
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Nie lis 29, 2009 14:45 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

dzis jestem zła na moje koty :evil: Przez tyle lat ich obecnosc to była radosc i obowiązki, czyli normalnie. ostatnie miesiące to problemy, obowiązki i radosc mocno przytłumiona :x Owszem, sami to wywołalismy biorac Macieja, ale czy 3 dorosłe koty naprawde nie moga dojsc do porozumienia i nie dewastowac domu?! I to przy wszelkiej, intensywnej pomocy ze strony ludzi, typu krople, feliway, srodki itp?
Ja nie jestem maniaczka porzadku, nie robię z domu muzeum, sprzatam w miare potrzeby :wink: , ale odwaniający piasek porozsypywany po katach to watpliwa ozdoba . A latanie po chałupie i sprawdzanie pod swiatło, gdzie jest zaznaczone - to mała frajda. o zmywaniu kolejnych miejsc róznymi srodkami, zaczynajac od spirytusu nie wspomne. nie żal mi moich maltretowanych paneli, ale tego, ze to się powtarza i znowu i znowu...Mam wrażenie, ze teraz tak "poprawiają" sobie humor wszystkie koty :evil: , czego nie da sie upilnowac.
Teraz jestem w trzecim pokoju :cry:
Obrazek, Obrazek, Obrazek,
Maciusiu, malutka, pamiętamy Cię!

Kaliana

 
Posty: 92
Od: Pon wrz 14, 2009 20:32

Post » Nie lis 29, 2009 15:31 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

mahob pisze:
ryśka pisze:
Haker1 pisze:
Dlaczego z Pysia mogą leżeć razem robić sobie noski-noski,
a ze mną nie chce się zaprzyjaźnić?

Zastanawiałem się nad tym dłuższą chwilę. Bo Ty jesteś czarny, tak jak ja. A one mają białe plamy. Może one założyły jakiś klub białych plam?
Poza tym, stary, ja Cię rozumiem, ja też kiedyś sikałem. Na ściany. Na zasłony. Nawet na pracujący wentylator mi się zdarzyło. Ale nie sikam już i poziom szczęścia u panciów jest wyraźnie wyższy od tamtej pory.
Filemon.

Ryśka, czy to że Fil nie sika, to zasługa kropli? Czy coś jeszcze miało znaczenie?
Swoja drogą - na pracujący wentylator... :roll: Wyobraziłam sobie ...

Krople, właściwie postawiona diagnoza, ścisła dieta, zwiększenie powierzchni do życia. Wszystko po trochu :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lis 29, 2009 21:22 Re: Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kaliana, cóż mogę napisać... może to po prostu tyle trwa, agresja najpóźniej "odpuszcza"...
Na początku miałaś przerwę z tego co pamiętam. Dajesz pierwszy zestaw kropli (1,5 mies) czy już drugi?
Ja zaczęłam drugi i będę podawać jeszcze 1,5 miesiąca, dzisiaj agresorki trochę się lały ze sobą.
W przyszły weekend zaczynamy kolejne podejście do całkowitego otwarcia wszystkich drzwi i braku izolacji....

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka i 58 gości