Czarne Diabły Tasmańskie, Fabrycy ma DS!!!

u mnie na początku też nie było kota, głaskac się też nie pozwalała, no ale to po wypadku było, więc obolała była bieda
OK, to szukamy cierpliwego domku bez kotów, z ładnymi fotkami Malinki bo śliczna jest dziewczyna :ok:

masz telefon stacjonarny?

A propos ogłoszeń. Poprzednie są na xandrę, teraz poodświeżam je, ale nie ukrywam, że gdyby Daga zgodziła się dalej podawać w nich swoje dane kontaktowe, to bardzo by mi to pasowało. Zaganiania jestem makabrycznie

jasne, może to i lepiej, od razu będę oceniać czy domek jakkolwiek spełnia wymogi, by Magdzie nie zawracali głowy
teraz i tak jestem w domu, bo ciągle nagrzewam Rudego do masażu, bolesnego niestety

Biuletyn wiadomości: wczorajszy dzień Malinka spędziła w kuchni, ponieważ z kuwetki nie skorzystała, to i noc także. W międzyczasie kotki dostały trochę indyczka Gerbera, który łaskawie został spożyty. W nocy kicia zjadła trochę suchego i korzystała z kuwety, choć bez rewelacji :roll:

. Ponieważ panicznie boję się, że się odwodni, dostała rano wodę pod pyszcz, której łaskawie pochlipała.
Na dzisiaj zostawiłam apartamenty otwarte, uprzednio opryskawszy wszystko co się dało Feliwayem - dzięki, Alebko! Spray działa ... jak się ogarnę, to wrzucę foty CDT naćpanych na maxa ...

Witam wszystkie Cioteczki i ich footerka!
Przepraszam za przerwę w informacjach - miałam trochę napięte dni w pracy a wczoraj kosmiczną migrenę :twisted:

. W związku z tym dzisia musiała zrobić wszystko to, czego nie zdążyłam wczoraj :roll:

. Już się poprawiam.
Po pierwsze, obiecane zdjęcia naćpanych CDT: popryskałam Feliwayem kocyk, na którym wyleguje się Malina. P kilku minutach weszłam do kuchni i zobaczyłam widok następujący :ryk:

:

Dodam dla ułatwienia, że to już było po moim nerwowym sprawdzeniu, czy kotecki żyją! Zidane był przewieszony przez tę rurkę w pół :strach:

i pyszczek miał oparty o koc....
W czwartek odebrałam od Xandry (dzięki :1luvu:

) Feliwaya do kontaktu. Sytuacja się poprawia. Przez kilka dni zamykałam Malinę samą tylko na kilka minut co wieczór, żeby skorzystała z kuwetki. Zaczyna się poruszać po mieszkaniu i prychać nad miską, zamiast od razu uciekać. Dziś w nocy skorzystała z kuwetki przy otwartych drzwiach, chociaż rano na siooo potrzebowała jednak intymności :roll:

. Ale kiedy wróciłam z zakupów, leżała sobie na łóżku i wylizywała brzuch. Oby tak dalej ...

alix76 pisze:Oby tak dalej ...

alix76 pisze: Ale kiedy wróciłam z zakupów, leżała sobie na łóżku i wylizywała brzuch. Oby tak dalej ...

cieszę się, że się odezwałaś, miałam totalny zakręt, a następnego dnia urodziny Młodego
już czuję temperaturę, chyba grypa, jak to u mnie :roll:

Dziewczyny, ja tak po cichutku piszę, bo Malinka ułożyła się rozścielonym łóżku na "pasie ziemi kociej" tzn na złożonym na czworo kocu. Jeszcze nie wiem: a) jak ja się położę, żeby jej nie spłoszyć; b)co zrobią CDT jak to zobaczą ... ale widok raduje serce :1luvu:

Się nie położysz, nie będziesz przecież przeszkadzać kotowi

Cieszę się

Boże, jaka cudowna wiadomość :1luvu:

, czyli Feliway działa...

z Rudym u mnie kiepsko, fatalnie się czuję

Naćpane Diabły mnie rozwaliły, zachichotałam tak, że Maciuś aż podskoczył :mrgreen:

Czołem CDT i Duża!

Ja się zastanawiam, co z Lunką zrobić. Terroryzuje mnie sikaniem ostatnio za bardzo.

Nie mogę wyjść spokojnie i wrócić później, bo mam gwarancję mokrej plamy na mojej kołdrze :evil:

. I nie są to problemy z nerkami, jeno przejaw chęci dominacji/tęsknoty* (*niepotrzebne skreślić). Ostatnio nawet wyjście ostatniego Dużego, czyli mojego TŻ, zostało oprotestowane sikiem do jego buta...Śmierdziało potem jak małpie z ucha.

I tak się zastanawiam: Feliway czy krople Bacha w tej sytuacji?? Jak myślicie?

Powyższe OT.

Czarne Diabły bardzo diabelskie na tych zdjęciach :ryk:

. Tylko się bać i uciekać... :mrgreen:

Czołem Cioteczki i footerka!
Noc upłynęła nadspodziewanie dobrze. Położyłam się starając się lekko unosić na materacem. Malina ofukała wchodzące na łóżko CDT, tak że wchodziły boczkiem :mrgreen:

- ośmieliłam je trochę, bo ostatecznie łóżko jest dla WSZYSTKICH kotów (no dobra, dla mnie też :oops:

). W każdym razie kicia nie uciekła :!:

Co prawda, zdecydowanie lepiej się czuła, kiedy CDT delektowały się przesiadywaniem na lodówce :twisted:

- moje zwłoki zostały obwąchane i połaskotane wąsikami, kicia położyła się obok mnie na boczku ... Kiedy chłopcy się pojawili, wróciła do kącika, ale to i tak dobrze. W nocy ją o 1 raz za dużo głasnęłam (3 nie 2) i dała dyla pod łóżko :roll:

ale potem wróciła, bo rano był układ poprawny: Malina na kocyku, Bandido na kołdrze, Zidane pod kołdrą :lol:

.
Mam łóżko 2 metry na 1,40, więc, do licha, jest miejsce dla wszystkich :twisted:

.

Aglo, odpiszę Ci w Twoim wątku

.

Jeszcze będzie z niej miziak

super wieści, cieszę się ogromnie
w czwartek będę miała ogłoszenia papierowe Malinki, treść daję z poprzednich, fotki nowe i telefon do mnie

Czarne Diabły Tasmańskie, Fabrycy ma DS!!!

Kto przegląda forum