Hannah12 pisze:Czyli zdrowotnie wychodzą wszystkie koteczki na prostą, a jak relacje miedzy pannami.
Relacje są takie, że Lavazza, Przytula i Śmietana siedzą w maluchami w pokoju, natomiast Kawa z Pyzką osobno.
Jak tylko jesteśmy na miejscu, wypuszczamy je. Wtedy maluchy zamierają i uciekakają najczęściej do koszyczka obok mojego komputera (na biurku) i tak siedzą zapatrzone w dwie agresorki. A agresorki próbują z różnych stron do nich podejść i zaatakować.
My za radą pani Wandy, nie czekamy na sam atak tylko próbujemy odwracać ich uwagę wcześniej, zanim zaatakują.
Zwykle się udaje, jednak czasami któraś podleci niezauważona i zacznie pacać maluchy, te wtedy syczą na cały dom i ogóle jatka....
Po takim ataku zwykle znowu je rozdzielamy na jakiś czas... i tak nam życie płynie, śpimy z TŻ-tem w osobnych pokojach, żeby nikt nie był pokrzywdzony, bo koty zalegają zwykle na nas.
I czekamy, czekamy, czekamy... to dopiero 3 i pół tygodnia.