aaaa
tyle czasu nas nie było że powinno się nas karnie wywalić z forum

różnie u nas różnie, raczej dobrze, choć są chwile zwątpienia czy relacja Zośki i Franka się poukłada :/ ciągle są odizolowani od siebie, kocury mieszkają ze mną w pokoju, a Zosia ma do dyspozycji pozostałą część domu, czyli b.z.
chwilowo cieszę się ostatnimi dniami pracy zdalnej = ostatnimi dniami spędzanymi prawie w pełni z kotami, od poniedziałku ruszam do pracy w zakładzie foto. i kociambry będą zmuszone przyzwyczaić się do widywania mamy przede wszystkim popołudniami

(moje maleństwa

)
i tak o:
Ignaś jest po prostu jak przytulanka, ciągle ciągle ciągle okazuje mi miłość, łasi się, mizia, mruczy, miałczy co by go przytulać, strzela biliardy baranków, ugniata moją szyję/buzię/czasem powietrze; jest kotem idealnym, każdemu życzyłabym żeby na takiego trafił

Franek to bardzo dobrze ułożony, kulturalny kocur, prawdziwy FACET, a przy tym posiada podstawową cechę tegoż prawdziwego faceta, tzn. POTWORNIE MARUDZI

wczuwa się w swoje serenady jak wytrawny śpiewak

ciągle tylko miał miał miał mamał mamał miałłł miałłłłłł miaaaaaał miaaaaał mamaaaa mamaaaaaał mamamałłł

jest wyjątkowy, o czym świadczyć może to, że wczoraj jako jedyny zdobył względy mojego kolegi, który kotów nie lubi

Zosia z kolei jest coraz bardziej przytulasta, lubi przebywać z ludźmi (byle z domownikami, przed obcymi się chowa), często się "rozmruczuje", przychodzi położyć się na piersi mi czy mamie i potrafi tak leżeć i leżeć i leżeć; niestety to nadal boidupka, boi się WSZY STKIE GO, zwłaszcza Franka rzecz jasna ;/ mimo wszystko jestem dobrej myśli, będzie dobrze I KROPKA; niedługo na pewno zamówię jej kolejne krople, bo ten stan trwa i trwa, żal mi jej

później ewentualnie pomyślę o feliway'u
co do kocurów to tu z kolei trwa sielanka

))))))))))))
a teraz tradycyjnie zdjęcia









