AYO pisze:
edit:
czy 76 to Twój rocznik?
takDzisiaj była groza o poranku ... bo o kocie, który 2 razy w ciągu nocy domaga się pieszczot i mizinia, włażąc na poduszkę i głowę, to nie wspomnę ... tak, tak, Zidane, to o Tobie!
Rano, a właściwie w środku nocy

, o 5.15 zadzwonił budzik. Spacyfikowałam go i zgodnie z planem leżałam sobie jeszcze w półśnie i mroku czekając na koteczki spragnione porannych pieszczot. Doczekałam się, cozchram jakieś footro, które mi weszło pod rękę i słyszę koło siebie chrupnięcie! Jakby kot gryzł chrupki, ale przecież w łóżku ich nie ma! Omatkobossska, co on żre
Macam w popłochu telefon - jedyna w okolicy twarda rzecz, na dokładkę z takim przesuwnym czymś - oczywiście popłoch nie z powodu ewentualnego zniszczenia aparatu, wszak rzecz nabyta, ale z obawy, że kot zeżarł coś do jedzenia nie przeznaczonego!!! A ja dziś cały dzień poza domem!!!
Telefon cały i zdrowy, ufff, z ulgą opadam na poduszkę by jeszcze pomiziać kotki

i znowu ten mrożący odgłos! Aha, myślę sobie, jeśli ten proces można tak optymistycznie okreslić o tej porze doby, któryś Czarny Diabeł Z Piekła Rodem usiłuje pożreć telefon, z powodów, których nie znam, ze skutniem na razie mizernym, ale to kwestia czasu. Poderwałam się na równe nogi, jak rzadko kiedy, o 10 minut wyprzedzając rozkład jazdy.
Kotecki zostały wygłaskane w biegu i nakarmione chrupkami. Telefon zyje. Z tego wszystkiego nawet nie wiem, który to próbował pożywić się plastikiem - jedynym sposobem rozróżnienia ich po ciemku, jest pomacać po ogonie, a to mi się nie udało. Za szybki był ...