



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
IKA 6 pisze:Własnie wróciłam od veta z Serduchem, którego po drodze podrzuciły mi torunianki. Ale mam tez informacje z Ogrodu. Dzwoniła do mnie jedna z karmicielek. Ma działke powżyj mnie w nastepnej alejce. Przyszla na działke około 13.oo i staneła za płotem i krzewami, żeby w razie czego nie było jej widać. Powiedziała, że tak stawała od niedzieliI mówi mi tak: pani prezes a pani wie, że te kotki wyszły i bawia sie na trawniku. Pytam jakie kotki. No to odpowiada: bury, dwie czarne, czarno-biały, biało-czarni i ten paskuda Bartek który na mnie syczy a do pani lata jeść. Powiedziałam, jej że akurat jade autobusem do veta, jak bede miała chwilę do oddzwonię. Ponieważ trafilam na operację, to miała 1/2 godz. wolnej. Dzwonię i pytam i co sie okazało. Wszystkie koty łacznie z moją Mizią(dwie czarne ) ganiaja na dwóch trawnikach oddzielonych krzewami róż za motylami. Kocur czarno-biały co chwile wywraca sie do góry nogami i tarza po trawie. Paskuda Bartek ( bardzo duzy dorosły kastrowany Kocur) wywołuje od czasu do czasu awanturę by zaraz bawic sie z nimi dalej. Kostrzynianki co jakis czas podbiegały do altany. Poniewaz rozmówczyni nie mogła widzieć ( altana stoi tyłem do niej) podejrzewam ze koty sprawdzały czy otwór dalej był a w środku jedzenie. Ciekawe tylko czy w oczku mi rybek nie ubędzie
Bo jak znam Bartka to zaraz ich tam poprowadzi
![]()
Jutro dalszy ciag szczegółów tym razem z mojej obserwacji. Ide dac jeść całej ferajnie, bo nie było mnie całe popołudnie
czitka pisze:I bardzo, bardzo Pani Regina prosi, żeby o ile to możliwe, dojechał do szczęśliwych działkowiczów, bo oni są jedną rodziną.
I się prawie rozpłakała i ja też
Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą, raiya, Silverblue i 141 gości