oluszka pisze:Poznałam więc prawdę o tym, co dolega mojemu kocurowi.
Otóż to nie jaskra. Wylew krwi do komór oczu nastąpił z tej przyczyny, że szwankują i nerki i wątroba. Poprzedni wet zlekceważył wyniki badań, kot był leczony nieprawidłowo przez długie 3 tygodnie, tracąc tym samym szanse na odzyskanie wzroku.
W chwili obecnej ta szansa jest zapewne już minimalna... Był dziś na zabiegu, dostał lek bezpośrednio do oczu, kuracja potrwa przez następne dni, potem jeszcze w dalszym ciągu kontynuowana będzie w domu. Gdy sobie uświadamiam ile to będzie kosztować i skąd ja tyle pieniędzy wytrzasnę, żyć mi się normalnie nie chce, ale tak bardzo bym chciała ulżyć tej mojemu paskudowi kochanemu!...
Jeśli kot odzyska wzrok chociażby częściowo, to już będzie duży sukces, i byłabym prawie szczęśliwa [prawie, bo jednak ciężko żyć ze świadomością, że jest chory, prawda?].
Oluszko - domyslam sie, ze byliscie u dra Maciaszka.
Przykro, ze przez zla diagnoze kot mogl stracic szanse na odzyskanie wzroku

trzymam mocno kciuki by kuracja pomogla.
Co do finansów - bede mogla pomóc Wam bazarkiem, ale zapewne dopiero w okolicach piatku go zaloze, a zanim cokolwiek sie ruszy to potrwa troche. Wiec to raczej dalsza perspektywa...