A może dzisiaj się wszystko odwróci? Może ktoś napisze pod wskazany adres mailowy, albo zadzwoni?
Szansa jest, audycja była właściwie wieczorem, może...
Powrót kotów do Kostrzyna oczywiście był wkalkulowany w całą akcję i Pani Regina się z takim zakończeniem akcji liczy, ale to będzie szybki koniec tych kotów.
Nie byłam w Kostrzynie, nasze kochane dziewczyny, które brały udział w łapance widziały to miasto. Napiszcie coś więcej...
W zimie podobno kompletnie nie mają się gdzie schować, w zeszłym roku było jakieś miejsce, teraz wyburzone, ludzie dookoła wredni, psy rozszarpują koty na oczach przechodniów...
I będzie zimno. I one wtedy siedzą na ławce przed oknem Pani Reginy i czekają. W zimnie i w siedemnastu stopniach mrozu
Zrobione zostało dla nich wiele, bardzo wiele. Wspaniała akcja. Wiemy, że są zdrowe, młode, wysterylizowane, czyste.
Czy możemy coś jeszcze zrobić?
Może chociaż dom z ogrodem dla tej jednej kotuni, oswojonej, proludzkiej, miziastej? Ona pierwsza lgnąc do ludzi z zimna i braku schronienia zostanie skrzywdzona
Czarne myśli mam od rana, ale spróbujmy pomyśleć.
Jedna koteczka, z tego co wiem, kończy kurację antybiotykową i dopiero będzie sterylizowana. Odjedzie osobno, czy transport poczeka

?