Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 21, 2009 19:47

Prosiaczek zdecydowanie lepiej, już pokazuje, że ma dość zastrzyków i w ogóle wszelkich zabiegów przy nim.
Ugryzł dziś asystentkę :twisted:

Została zrobiona krew, parametry, które wskazywały na chorobę, są już tylko nieznacznie podniesione.
O ile dokładnie nie wiem, bo jeszcze nie widziałam wyników.
Powoli kończymy leczenie :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 21, 2009 19:54

galla pisze:Prosiaczek zdecydowanie lepiej, już pokazuje, że ma dość zastrzyków i w ogóle wszelkich zabiegów przy nim.
Ugryzł dziś asystentkę :twisted:


O rany, którą?
Wiem, kogo na pewno nie ugryzł, bo wczoraj ugryzł ja inny kotecek i nie miała po co przychodzić dziś do pracy :? :oops:
NIech się prosiątko pięknie kuruje i wraca na włości :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 21, 2009 20:13

Prosiątko nie jest na Białobrzeskiej, rozbija się na klatkowych salonach innej lecznicy, która wdraża zalecenia dr Cetnarowicz ;)
A klatki tam naprawdę są jak salony 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 11:44

Przed chwilą miałam szybką akcję łapania chorego kota.

Oczko, czarny kocurek bez oczka, parę tygodni temu złapany na sanację jamy ustnej i kastrację. Od kilku dni nie bardzo się pokazywał, wczoraj wieczorem p. Krysia zadzwoniła, że ledwo chodzi - ma niedowład tyłu. Dziś zadzwoniła, że leży pod kołem samochodu i wygląda jakby miał zejść. Wzięłam podbierak, transporter i poszłam. W łapaniu pomogła mi moja siostra, która przyjechała z wizytą z Czech na kilka dni. Miałyśmy troszkę inne plany na dzisiejszy dzień, ale cóż... Teraz Oczko siedzi w transporterze zamknięty w pokoju przed kotami, po południu pojedziemy z nim do lecznicy.

Oby to była tylko połamana miednica :roll: Bo kocurek wygląda naprawdę nieciekawie :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sie 27, 2009 12:44

Kurcze, zawsze kilka kotów naraz się psuje :(

Ale za to Prosiak w porządku, siedzi w klatce w Koterii i wygląda jak pyza. I zrobił się niemiły i niezbyt łatwo obsługiwalny. Widać ta słabość do człowieka wynikała wyłącznie z osłabienia i nie miała nic wspólnego z sympatią ;)
Na dniach będzie kastrowany (jeszcze jest obserwowany), weźmie mu się krew, jak będzie pod narkozą, sprawdzi odpowiednie parametry i jak będzie ok - sio na podwórko.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 16:06

Oczko musiał zostać uśpiony. To nie był wypadek, tylko panleukopenia. Niedowład tyłu był spowodowany odwodnieniem, chorobą i tragicznymi wynikami krwi. W zasadzie wszystko w tej krwi było rozwalone. Jana mówiła, żen ie widziała takich wyników. Nie miał szans, trzeba było pomóc mu odejść.

['] ['] [']

Teraz jest poważny problem - stado na podwórku. Każdy z kotów może zachorować.
Trzeba je wszystkie złapać i zaszczepić. Szczepionki będą, ale jest problem z łapaniem i szczepieniem. Może ktoś mógłby z tym pomóc? Najlepiej byłoby te koty łapać w podbierak i szczepić na miejscu - które się da.
Jana nie powinna łapać, bo Rózik nie był szczepiony. Już jest ogromne ryzyko, bo Jana miała kontakt z Oczkiem. Ale nie powinna dalej ryzykować.
Ja z kolei nie umiem łapać w podbierak i nie umiem robić zastrzyków :(
Będziemy kombinować, szukać, ale może ktoś Was mógłby pomóc, albo zna kogoś, kto mógłby pomóc?
Dla tych kotów to kwestia życia lub śmierci.
Dla całego stada.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 17:00

Podrzucę.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 17:48

galla pisze:Oczko musiał zostać uśpiony. To nie był wypadek, tylko panleukopenia. Niedowład tyłu był spowodowany odwodnieniem, chorobą i tragicznymi wynikami krwi. W zasadzie wszystko w tej krwi było rozwalone. Jana mówiła, żen ie widziała takich wyników. Nie miał szans, trzeba było pomóc mu odejść.

['] ['] [']

Teraz jest poważny problem - stado na podwórku. Każdy z kotów może zachorować.
Trzeba je wszystkie złapać i zaszczepić. Szczepionki będą, ale jest problem z łapaniem i szczepieniem. Może ktoś mógłby z tym pomóc? Najlepiej byłoby te koty łapać w podbierak i szczepić na miejscu - które się da.
Jana nie powinna łapać, bo Rózik nie był szczepiony. Już jest ogromne ryzyko, bo Jana miała kontakt z Oczkiem. Ale nie powinna dalej ryzykować.
Ja z kolei nie umiem łapać w podbierak i nie umiem robić zastrzyków :(
Będziemy kombinować, szukać, ale może ktoś Was mógłby pomóc, albo zna kogoś, kto mógłby pomóc?
Dla tych kotów to kwestia życia lub śmierci.
Dla całego stada.


bidulek [*][*][*]

ja z kolei umiem robić zastrzyki ale mam w domu pp wiec tak naprawdę łapiąc mogę wyświadczyć niedźwiedzią przysługę :roll:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw sie 27, 2009 17:53

Potrzebujemy pomocy.

Nie ma fizycznie komu szczepić kotów. Ja nie mogę, nie powinnam się tam w ogóle pokazywać. I tak naraziłam ciężko chorego, nie szczepionego Rózika (jutro biorę go i mojego rezydenta, żeby podać surowicę z krwi, na wszelki wypadek).

Wszystkie koty z tego podwórka mogą zachorować i umrzeć. Zaszczepienie ich to jedyne co możemy zrobić, żeby temu zapobiec albo ograniczyć.

Oczko był w stanie agonalnym, miał dwa razy robioną morfologię, bo wyniki wskazywały raczej na błąd maszyny :( Test z kału dodatni.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sie 27, 2009 18:42

podnosimy!!!

kto ma szczepione koty i nie bierze udziału w łapankach???
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw sie 27, 2009 18:53

Satoru pisze:podnosimy!!!

kto ma szczepione koty i nie bierze udziału w łapankach???

bedzie problem :(
bo zwykle osoby, ktore nie biora udzialu w lapankach, nie biora z konkretnych powodow - u mnie to jest wlasnie mozliwosc kontaktu z p. czy grzybem ze wzgledu na Kocianke

tak sie zastanawiam, czy jest sens szczepic dorosle koty, ktore przeciez kontakt z p. juz mogly miec, moze wystarczy zaszczepic kociaki?

moze jakis wet by pomogl?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw sie 27, 2009 19:04

Kociaków tam nie ma na szczęście.
Oczko był dorosły :(

Myślę, że na pewno zaszczepi się Prosiaka - siedzi na razie w Koterii na obserwacji po leczeniu. Tyle że przed wyjściem ma być kastrowany, więc nie wiem czy to szczepienie coś da :roll: Z drugiej strony jednak kastracja kocura nie jest takim poważnym zabiegiem.

Najgorsze teraz jest to, że: forum będzie zamknięte, więc nie będzie jak tego ogłaszać (bo może jednak ktoś by dał radę), Jana nie może, ja wyjeżdżam i nie umiem.
Kicha.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 19:06

a tak w ogole to bylby chyba pierwszy przypadek szczepienia wolnozyjacych kotow? chyba takiej akcji na forum jeszcze nie bylo? jakos nie pamietam :oops:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw sie 27, 2009 19:15

Beata pisze:a tak w ogole to bylby chyba pierwszy przypadek szczepienia wolnozyjacych kotow? chyba takiej akcji na forum jeszcze nie bylo? jakos nie pamietam :oops:

Ktoś musi być pierwszy 8)

Ale boję się, że się to nie uda ze względu na spore trudności i spiętrzone w tej chwili przeszkody :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 27, 2009 19:16

a talony z gminy nie obejmuja tez przypadkiem szczepienia?
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 109 gości