Płock - Biały kocurek poszukiwany

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sie 21, 2009 6:22

I jak Klonik?

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 9:55

Niestety wieści nie są dobre, ale może więcej powie Pani doktorowa od Kotów.

Halina Koczorowska

 
Posty: 247
Od: Czw lis 06, 2008 8:55
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 10:30

Klonik jest chory??
Czekam z obawą P. Doroto na wiadomości.

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Pt sie 21, 2009 11:02

Fotki super. Gandalf piękny - pewnie to syn najbardziej chciałby mieć takiego modela. Rozumiem, że takich skarbów łatwo się z rąk nie wypuszcza.
Zdjęcia Marcina - piękne, tylko nawet nie wiedziałam wcześniej, że mieszkam w tak smutnym mieście....dobrze, że chociaż dzieci są szczęśliwe ;-) I vet job :ok:

Gohag

 
Posty: 2346
Od: Śro sty 16, 2008 8:16
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 13:44

Klonik za TM, niestety, potwierdzila się wstępna dignoza-FIP :(

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Pt sie 21, 2009 14:25

dokota pisze:Klonik za TM, niestety, potwierdzila się wstępna dignoza-FIP :(

Szkoda maluszka :cry:
Przykro mi Halinko, pozostaje tylko zacytować Dorotę:
dokota pisze:Im większej ilości kotów pomagamy, tym większa szansa, że trafi się taki, któremu pomóc nie można.I już.

Gohag

 
Posty: 2346
Od: Śro sty 16, 2008 8:16
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 16:29

Żal malucha.
Czy inne Twoje koty Halinko nie są zagrożone? Z tego co czytałam jest to choroba zakaźna.
Jak długi jest czas wylęgania się choroby? Nie ukrywam, że martwię się o Bazyla i Baśkę. Cała Twoja trzódka jest bezpieczna?

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Pt sie 21, 2009 17:21

Tak, FIP to choroba zakaźna, ponieważ jej przyczyną są wirusy. Inne koty nie są jednak w niebezpieczeństwie, gdyż choroba ta nie jest zaraźliwa, tzn. jako zakaźne zapalenie otrzewnej nie przenosi się między kotami. Jest wynikiem obniżonej odporności, nadmiernego namnożenia się niegroźnego wirusa, który łatwo i często ulega w organiźmie kota mutacji do groźnej, bardzo patogennej formy. Jednak w tej postaci nie jest wydalany poza organizm chorego kota żadną naturalną drogą.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Pt sie 21, 2009 18:36

Potwierdzam.Kilkalat temu straciłam kota z powodu fipa.Reszta kotów do dzisiaj ma się dobrze.

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 19:18

Dziękuję Pani Dorotko za wytłumaczenie losów Klonika, ja nie miałam na to siły, w domu mam Ludwiczka od Joli, podwórkowe nie złapane żadne, niestety. O swoje koty jestem spokojna o Basię również, TYM SIĘ TAK ŁATWO NIE ZARAŻA.

Halina Koczorowska

 
Posty: 247
Od: Czw lis 06, 2008 8:55
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sie 21, 2009 20:13

A klatkę po Ludwiczku zajęła dzika kotka z trójką dzieci.

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Sob sie 22, 2009 1:11

A mój synuś zmienił Ludwiczkowi imię na Lucyfer. Nie wiem ile ten kocina zrobił kilometrów, zero stresu, zaczął od mleczka, kociego oczywiście, a potem wziął się ostro za ganiane po całym domu, następny z ADHD. Był już chyba wszędzie w mieszkaniu gdzie można wejść i gdzie nie można również. Ten ,,milutki, spokojny,, kotulek to
,,diabełek wcielony,, Milusia przerażona nie wie co się dzieje, Staruszek - Kot zaszył się w sypialni i stwierdził, że nie wyjdzie bo za duża konkurencja.

Halina Koczorowska

 
Posty: 247
Od: Czw lis 06, 2008 8:55
Lokalizacja: Płock

Post » Sob sie 22, 2009 6:25

Halinko,nadrabia siedzenie w klatce :D

jolab

 
Posty: 1824
Od: Pon sie 06, 2007 15:53
Lokalizacja: Płock

Post » Sob sie 22, 2009 10:06

Ludwiczek lubi spacery po firankach, on zadowolony, firanki mniej, a mnie już jest obojętne.

Halina Koczorowska

 
Posty: 247
Od: Czw lis 06, 2008 8:55
Lokalizacja: Płock

Post » Sob sie 22, 2009 13:58

Klatka łapka wystawiona, zakamuflowana w pudełku tekturowym, którego się chyba nie boją. Na zachętę kurczaczek pieczony i co, i nic. koteczka siedzi na dachu metr od klatki i najspokojniej w świecie się myje. Bo klatka stoi na dachu na komórkach, sąsiedzi obserwują mnie od kilku dni jak biegam z synem po dych dachach i sama zastanawiam się kiedy zapuka jakiś psychiatra i wsadzi mnie w kaftan. maluchy na dachu były rano i się na razie gdzieś przeniosły, a na te dwie koteczki to chyba kupię ,,wiatrówkę,, :)

Halina Koczorowska

 
Posty: 247
Od: Czw lis 06, 2008 8:55
Lokalizacja: Płock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości