Mogłabym go zacałować na śmierć, biedny jest ze mną 
 
smil pisze:Domingo pięknie się devoni  
 Jest słodki i chyba nieźle przez prababcię rozpuszczony  
  
 
Nie chyba. Na pewno 
 
Zapomniałam o jednym napisać.
Wczoraj natychmiast po powrocie z pracy sypnęłam kotom suchego żeru, bo oczywiście umierały z głodu 
 
Domigo dostał babycata, zamknęłam go w pokoju jak zwykle, żeby zjadł spokojnie.
Za chwilę miauczy, żeby go wypuścić. Patrzę, chrupki praktycznie nieruszone, mały nadal miauczy i potwornie zgrzyta 
 
Zastanowiłam się przez moment, o co biega, poszłam po rozum do głowy 

 i dałam mokre papu. Wciągnął nosem, czyli raczej zdrowy 
 
Zęby zmienia albo co... 
 
Ale dziś już nie zgrzytał. Zresztą wczoraj po mokrym jedzeniu też nie. Miał lepszy poślizg w paszczy?
Poniżej obiecany cd z niedzieli.
Tygrysia mysz ucieka:
Domingo obserwuje wroga (ogon  

  ):
Śpioszek ze stopą: 
I w całości:
A na koniec matka gagatka:
