Moje MP6 - część trzecia

[nanetka]

Witamy! My przez jakiś dłuższy czas będziemy rzadziej zaglądać, bo mojemu TŻ'owi laptop się zepsuł Mianowicie ekran oderwał się od reszty Nie wiem jak to się stało, ale się stało Tak więc jak będę mogła zaglądać z pracy to będę wpadać Izuniu, daj mi znać komu mam wysłać naszyjnik z bazarku Buziaczki dla wszystkich Cioteczek i Koteczków!

[NITKA/KARINKA]

Dzień dobry!
My na chwilkę.U nas bez większych zmian.Kotków pięc-Kubuś systematycznie wymiotuje i obsikuje co się da.Nanetka rośnie,dokucza ile wlezie,potrafi wskoczyc na każda wysokośc i zajrzec w każdą dziurę.
Macius -ciapek kochany jest mamo-tatą Nanefisi,karmi ją,myje i bardzo pilnuje.
Dwie grube krowy Mróżka i Mizia wyjadają małej Babycata i zamiast schudnąc na swojej karmie dietetycznej to sie spasły jeszcze bardziej-niedługo będą się turlac.

Może jakies nowe foteczki MP-6,chociaz pocztówki też piękne były.
I na zawsze ukochany Psotuś[']

Pozdrawiamy Wszystkich!

[Anna61]

No właśnie Iza. Coś mało tu widzę zdjęć koteczków.

[Erin]

Witaj Nanetko! Witaj Gosiu! Cześć Koteczki!

Trochę się zmatwiłam wiadomością o laptoku, mam nadzieję, że uda się go w miarę szybko (i tanio) naprawić. Jeśli chodzi o wysyłkę naszyjnika, dam znać, jak dostanę przelew.

Co do koteczków, cieszę się, że mają się dobrze. U mnie jest problem kupkowy - potrafią nawalić gdzie popadnie (a najgorzej, że nie zawsze "na twardo") I niektóre sztuki to też niezłe kule (np. Pysia). O dziwo, Pumek jest dużym kotem, ale nie ma zbędnego tłuszczyku, Pucuś też nie. Ostatnio Go zważyłam i waga pokazała 5,75 kg Ale porównując Jego i Pysię, zdecydowanie doszłoby się do wniosku, że to Królewna jest klockiem A ruchu ma całkiem sporo, zwłaszcza że regularnie ustawia całe towarzystwo i gania Plamusię Chyba trzeba będzie znowu kłódkę na michę założyć

Fajnie, że Nanetka rośnie, a Maciuś Jej matkuje. U nas tak było z Pysią i małym Pucusiem, a potem z Pumeczkiem. Fotki jakieś wstawię niebawem.


Dziękuję za pamięć o Psotusiu! [']


Uściski dla wszystkich!

[psiama]

Hej Izu i i cioteczki odwiedzajki

U mnie tez zdarzaja się wpadki kooooooo. Najczęściej wtedy, gdy jest kolejka do kuwet, a któras królewna musi tu i teraz. Najczęściej najmłodsza. Najczęściej sa to rzadsze okazy związane z kradzieżą starszym doisrosłej karmy. Zdarzało jej sie pare razy 'odznaczyc' psie posłanie, dywaniki. Po kilku wpadkach posłanie (żeby to jedno) i dywanik poszły do kosza, bo wiadomo, że zapach kocich bez gotowania i silnych środków nie da się już wywabić, choć my ludzie juz nic nie czujemy, one -koty czują nadal. A wygotowanie tych rzeczy równałoby się z wywaleniem. Domestosowanie i inne takie zagrażałyby moim zdaniem ogonom. Póki jednak problem jest incydentalny jako tako działa wysypanie w miejscu przestepstwa (juz po wyczyszczeniu oczywiście) małych kocich chrupek. Generalnie kot nie robi tam gdzie ma swoje żarcie. Ale to niestety nie jest 100% sprawdzalne ... .

Ja mam tez nagminny problem z sioo w jednym , szczególnym miejscu, za rogowym regałem TV, jedna kicia ulubiuła sobie zostawiac mokre plamy. A tam ida kable TV itd. Same wiecie, niezła jazda z czyszczeniem. Po któryms razie profilaktycznie zaczelam tam wyjkladac podklady jednorazowe. I psikac antykotem. Pomagało fifty-fifty. A wrecz podklady mam wrazenie wywolywaly w niej chyba jakis sygnal, ze Pani nowa kuwete wysszykowala . Ale z dwojga zlego wolalam miec latwosc wywalenia nasikanego podkladu niz zasikane kable. Od kilku dni wrzuciłam tam balony córki i kocie chrupki. 3 dni cisza. Może to coś da.

Ale prawde mówiąc to nie sa wielkie problemy. Ot, dla mnie samo zycie. Akceptuję takie wpadki. Przy czterech ogonach wszystkie się cztery razy czesciej zdarza . A może macie jakieś ciekawe sposoby na takie rzeczy ???

A jak U Was ?

Nanetko, to jakies czary mary z Waszym laptokiem . Życze mu szybkiego powrotu do zdrowia .

Erin, własnie, pokaz nam swoje koty. Nowe zdjęcia bardzo prosimy .

[Gohag]

Witamy! My przez jakiś dłuższy czas będziemy rzadziej zaglądać, bo mojemu TŻ'owi laptop się zepsuł Mianowicie ekran oderwał się od reszty Nie wiem jak to się stało, ale się stało Tak więc jak będę mogła zaglądać z pracy to będę wpadać Izuniu, daj mi znać komu mam wysłać naszyjnik z bazarku Buziaczki dla wszystkich Cioteczek i Koteczków!

E. no to pisać możecie, tylko nie poczytać

[Erin]

Witaj Psiama!
Widzę, że też masz wesoło Ale tak to już jest - jak się ma małe dzieci i/lub zwierzaki, można zapomniec o sterylnej czystości. Coś za coś, bo do sterylnej podłogi lub ściany przytulić się można, tylko czy to będzie przyjemne? Wątpię














Ostatnia fotka Psotusia, zrobiona dzień wcześniej

[Gohag]

O ja Cie...pierwsza fota to jak figurka z gipsu. Super! I fajowskie zdjęcie Ptysia.

[Erin]

O ja Cie...pierwsza fota to jak figurka z gipsu. Super! I fajowskie zdjęcie Ptysia.

Gohag

[psiama]

Wiking mnie powala. Cudowny. Wszystkie są wspaniałe, a każde z innej bajki. czwarty kic to on czy ona, bo jak ona to Ty mnię mą Rózię chyba zwinełaś . A na koncu szylkrecia ? Cudo umaszczenie, jakby poicagnięta tu i tam pędzelkiem .

Psotuń, az mi sie łezka zakręciła. Taki skupiony, zamyslony ... Myśle Izu, że on dużo czuł, wiedział jak jest ... wiedział co dla niego robisz, jak walczysz, do końca ...

[Erin]

Dzięki Psiama!
Fajnie, że kojarzysz, że Ptyś to Wiking
Czarnulek to Pumek.


A co do Psotusia, ja myślę, że On raczej czuł, że już niedługo ...


A ja nie wiem czy czegoś nie zwaliłam

[Gohag]

A co do Psotusia, ja myślę, że On raczej czuł, że już niedługo ...

A ja nie wiem czy czegoś nie zwaliłam

Przestań babo jedna. Tego co razem przeżyliście nikt wam nie odbierze, a innych ran nie ma co rozdrapywać.
A tak zupełnie OT - a ja mam identyczny ręcznik jak Psotuś...

[Erin]

Tak, zostały tylko wspomnienia

Przepraszam, ale nie potrafię się z tym pogodzić, nie umiem

[psiama]

Gohag ma rację. Ale musze to napisać, bo przezywałam to samo co Ty, Izu. Pamiętaj, masz Psota w sercu, jest mu tam najlepiej. To daje ukojenie.

... w sierpniu 2008 pozegnalismy nasza 16-letnia sunię. Miała ciężkie ataki płucne od roku. Zasnęła na zawsze. Nie było mnie wtedy przy niej. Była mama. Choć starałam się jej pomóc na wszystkie możliwe sposoby (zeby oszczędzić babci jazdy do WET, stresu i poruszania się, nauczyłam się robic zastrzyki, zakładać wenflon, płukać, odksztuszać ...), do dziś czuję, że gdzies musiałam popełnić błąd, że tak cierpiała.
To juz rok, a mimo to dół pojawia się w jedną sekundę. I łzy i wszystko.

A te reczniki to chyba jakiś megahurt na Polske rzucili .

[Erin]

Psiama, przytulam mocno!
Ciężko się pogodzić z tym, że pomimo walki, się nie udało.
Może z czasem to będzie mniej bolało ... może ...


Ty też masz taki ręcznik?