Gwiazdka znowu ma przygody
Jeśli chodzi o samopoczucie to jest już bardzo dobre. Natomiast jak nie urok to tzw. "sraczka".
Tym razem Gwiazdka miała wrzoda. Z początku myślałam że to jakiś "wodniaczek" po kroplówce, a tu takie paskudne "coś".
Pękło w nocy i skowyt. No masakra. Tak wyglądała Nasza noc:
Gwiazdka ześwirowała, nagle się zerwała. Lata po pokoju jak opętana i zaczyna przeraźliwie miauczeć. Obudziłam się. Widzę krew. Jestem przerażona - co mam robic? Może wziąść pod pachę i do weta? A może się uspokoić? SZOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PANIKA
Gwiazdka równie przerażona jak Ja, co spowodowało że i inne kociaki zwariowały. Gdy już wszystko się uspokoiło, wzięłam małą pod pachę i wyniosłam do łazienki. Okazało się że wrzód pękł i już wszystkoi jasne. To wszystko bardziej dramatycznie wyglądało niż jest, co nie zmienia faktu iż wszyscy mieliśmy noc z głowy. Łącznie z moim ojcem, który został obudzony przez jęk Gwiazdki.
Tak wygląda Gwiazdunia - fajnie no nie?
P.S. Nawet bandaż jej nie powstrzymał przed "fiki-miki".
Kochana bestyjka poszalała jeszcze chwilkę i poszła spać. I odziwo całą noc przespała na mnie.