Aha!, czyli jednak byłaś

niech zgadnę bez kota ale za to na ustnej konsultacji?

żartuję, ja byłam w kwietniu z Pitutem, ale wszystko jest (odpukać) ok. Natomiast te paski do sioo to dobry pomysł, tylko problem może stanowić złapanie próbki do badania (szczególnie, jak kot ma mocno włochaty zadek

) Masz może jakiś sprawdzony patent??