Ja już ma dwie kotki, na które nie widać chętnych

i nie ma pojęcia co z nimi zrobię, bo nie wyobrażam sobie, że spędzą całe życie zamknięte w pokoju i karmione 2 razy dziennie - zresztą moi rodzice też już mają dość a ja sama nie dam rady - mogę tam zajrzeć raz dziennie i to też nie co dzień
Mogę się podpytać o tego gościa co chciał wziąć Myszę z maluchami gdzieś pod Płockiem. Ale to na pewno dom wychodzący i nie znam tych ludzi w ogóle.
Opiszcie tę kotkę. Może jakieś fotki? Była już u jakiegoś weta? To na pewno ciąża?