Wątek Gucia na "kociarni" założony przez -Buffy-
Gutek przyjechał do mnie dwa dni temu dzięki Boo77. To ona mi o nich opowiedziała, co prawda, szukałam wtedy kociaka na DT ale Gucio mnie... zauroczył. Jest ślicznym "black/white" kocurkiem z zabójczą plamką na nosie. Gutek vel Dzikuś, jest niestety strachulcem... nie można do niego podejść i go np. pogłaskać, a o braniu na ręce i.t.p można zapomnieć. Chociaż, jeśli się do niego spokojnie podejdzie, albo złapie w jakiejś "mysiej dziurze" to można go dotknąć, a po chwili włącza się cudowna melodia... Gutek mrrruczy. Szkoda mi go na "wolność", w schronisku są większe dzikusy a Gucio się do nich nie zalicza, nie on, on ma potencjał na mizaka! nie gryzie, nie drapie, jedyne co robi to syczy, ale ze strachu. Chciałabym żeby Gucio zaufał człowiekowi, będziemy nad tym "pracować".



Tak pisze o nim -Buffy- wolontariuszka z Opolskiego schroniska:
"Do Schroniska trafił w październiku ubiegłego roku wraz ze swoją siostrzyczką Gajką /która już jest w swoim nowym domu/.
Już jako małe kocię był "niedotykalski". Na Kwarantannie w klateczce, zawsze chował się za Gajką i obserwował, co się chce zrobić. Ale tam udawało się go pogłaskać. Kiedy jednak został przeniesiony na Kociarnię, do boksu, zupełnie się wycofał. Tu stał się zupełnie niedostępny. Pierwsze co robi, to salwuje się ucieczką i z daleka obserwuje. I widać, że tęskni za głaskaniem, ale bardzo, bardzo boi się podejść. W Schronisku bowiem, nie ma zupełnie szansy na bezpośrednia adopcję. Jeśli nie znajdzie domu, jako pierwszy pójdzie do boksu dla kotów "wychodzących". A on jest tylko przerażony sytuacją, w jakiej się znalazł"





Historia Gucia jest baaaaardzo długa i smutna. Wiadomo tylko że do Opolskiego schroniska dla zwierząt trafił z siostrą - Gajką, w wieku 5-ciu miesięcy. Jaka była jego przeszłość? tego nie wie nikt i raczej się tego nie dowiemy. Gucio trafił do klateczki (kwarantanna) ale tam udawało się go pogłaskać, zawsze chował się za Gają i obserwował co chce mu się zrobić. Po przeniesieniu do boksu bardzo się wycofał, widać że tęskni za głaskaniem, ale nie miał odwagi żeby podejść. Mijały dni, a Gucio dziczał w schronie. Do tego stopnia że już nie pozwalał się głaskać, zawsze uciekał do woliery. Ale do Gucia uśmiechneło się szczęście - trafił do domku tymczasowego w którym uczy się ufać. Gucio jest pięknym, drobnym "black-white" kocurkiem z zabójczą kropą na nosie i zielonych oczach. Nie jest typowym miziakiem, nowy domek musi być bardzo cierpliwy żeby przekonać do siebie kocurka. Gucio pozwala się już głaskać, ale tylko wtedy, kiedy ma na to ochotę, przyłapanego na parapecie czy w budce Gucia można głasknąć - kocurek nie wykazuje agresji, nie gryzie, nie drapie, zaczyna nawet nieśmiało mruczeć przy głaskaniu i nadstawiać główkę. Gucio boi się ludzi, dlatego potrzebuje czasu żeby zaufać, ale powoli się oswaja, coraz częściej przestaje uciekać przed ludźmi, ba! nawet sam podchodzi - po smakołyki, w trakcie zabawy, tak więc Gucio nie jest "trudnym" kotem, do szczęścia potrzebna mu pełna miseczka i bezpieczny kącik. Gucio ma ok. roku, jest zdrowy, zaszczepiony, wykastrowany, odrobaczony. Korzysta z kuwety. Może zostać dowieziony do nowego domku. Wymagane jest podpisanie umowy adopcyjnej i wizyta przed i poadopcyjna.
Filmiki z Guciem (YouTube):
http://www.youtube.com/watch?v=aIGj0eSf4-M
http://www.youtube.com/watch?v=GpygkshfBoE
http://www.youtube.com/watch?v=66934vje9Sw
http://www.youtube.com/watch?v=0QdFvK0SvJo
http://www.youtube.com/watch?v=f_2eWFIO33o
http://www.youtube.com/watch?v=5Hme2VXA05k
Kontakt w sprawie adopcji:
e-mail: cameo@va.pl
telefon: 661-326-962
gg: 12238144
05.10.2009
Gucio został Warszawiakiem! pojechał z capricorną (której bardzo, ale to bardzo dziękuje za transport) zamieszkał w cudownym i wielkim domku u pani Łucji i jej zwierzaków, powodzenia dzikusku kochany!