Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2009 11:48

Dzięki za kciuki. Będą potrzebne na dłużej. Przed chwilą zadzwonił do mnie chirurg i powiedział, że na razie z operacją należy się wstrzymać i kotę poobserwować. Scenariuszy może być kilka.

Najgorszy - są to złośliwe zmiany nowotworowe - ale jeśli pojawiają się i rosną tak szybko - to operacja nie ma już najmniejszego sensu, bo tylko kotę osłabi, dwóch listw na raz się nie da wyciąć, a i tak na pewno szybko będą wznowy, więc tylko niepotrzebnie skróci sie Meli czas względnie komfortowego życia, jaki jej został.

Kolejny - zmiany hormonalne po sterylce. Jeżlei guzy będą się zmniejszać, pojawiać się nowe małe - to wskazuje na zmiany hormonalne po sterylce, jakie czasem mogą się zdarzyć. I które powinny same zniknąć po jakimś czasie.

Jeszcze inny - po sterylce mógł zostać jakiś fragment hormonalnie czynny - np. torbiel jajnika trudna do zauważenia. Po obserwcji - jak w punkcie wyżej, jeżeli żadne zmiany nie będą się zmniejszać, a tylko będą rosły, i będą pojawiać się nowe, kota ma mieś specjalistyczne usg, które wykaże, czy coś tam w brzuchu brzydkiego zostało. Jeżeli zostało - to wtedy wyciąć coś i kolejno listwy ze zmianami. Jeżeli nic nie zostało - to niestety najprawdopodobniej punkt pierwszy, ale patrząc jak to sie rozwija, mając porównanie, jak to wygląda w czasie, trzeba będzie myśleć, co dalej.

Także na razie mam 3 tygodnie Melę obserwować, chyba, że coś będzie rosło bardzo szybko, to mam zgłosic się wcześniej.

Lekarz co prawda powiedział mi, że tempo pojawiania się tych zmian, fakt, że kota jest dopiero 6 tygodni posterylce, ostatnie stresy, badanie 'na macanego' raczej mu podchodzą pod zmiany hormonalne. Ale powiedział też, że za wcześnie jest na radość, bo najgorszego nie da się wykluczyć. W ogóle zrobił na mnie b. dobre wrażenie, więc trzymamy się zaleceń i obserwujemy na razie.

A teraz jadę po Melkę. Ona zdecydowanie nie lubi być wywożona z domu. Pogryzła mnie przy pakowaniu do transportera. Aż tak przy tym niezadowolona to jeszcze nie była.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw lip 30, 2009 11:51

trzymamy kciuki za TYLKO pozytywne wersje.
Kota musi też dostać coś na przeprosiny po takim okropnym wywiezieniu do weta!
koniecznie napełnij miseczkę smakołykami!
:D
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw lip 30, 2009 12:21

Skoro są różne wersje, to trzeba wierzyć w tą najbardziej pozytywną.
I za to trzymam kciuki. :ok:
A miseczkę na przeprosiny jak najbardziej nalezy napełnić - popieram :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 30, 2009 18:43

Melunia biedna bardzo. Uśpiona została, żeby mógł ją chirurg zbadać, bo podobno dostała amoku, jak ją zostawiłam samą w lecznicy. Dochodzi do siebie, ale jak ją przywiozłam, nie była w stanie stanąć na łapach. Zasikana, zapluta, jak dojdzie do siebie będę musiała kota uprać. Już powoli zaczyna reagować na imię, wyłącza się szwędaczka. Po dobie prawie bez jedzenia wygląda, jakby głodowała z tydzień.

W poprzednim poście trochę pokręciłam zalecenia chirurga - dobrze, że dostałam wypis. USG mamy robić jak najszybciej. Zapisałam Melę do dr Marcińskiego na środę.

No i drodzy darczyńcy - strasznie mi głupio, bo prosiłam o wspomożenie przy operacjach - ale póki co nie wiadomo, kiedy i czy one będą. Dziś zapłaciłam 43 zł za konsultację u chirurga, za USG w środę będzie 95 zł. Czekam na Wasze decyzje, co z pieniędzmi - jeśli uznacie, że doraźnie chcecie pomóc tymi kwotami innym kotom, to ja bez 2 zdań kasę Wam zwracam.

I cały czas proszę o kciuki dla Melki. Niech te guzki będą wyleczalne.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw lip 30, 2009 21:06

trzymam kciuki za BRAK guzków :ok:
za tą wersję zmian hormonalnych
biedna kicia, to trochę zbyt wiele na małego kotka
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 30, 2009 22:00

Kciuki na posterunku :!:
Nieustająco.

A nie rozważaliście z wetem ewentualności biopsji? Czy to by czegoś nie wyjaśniło? Czy też może lepiej nie "rozdrażniać" tych guzków? A może jakaś bardziej specjalistyczna analiza krwi mogłaby potwierdzić, że to np. hormony?
Nie znam się, tak sobie dywaguję.

I dużo głasków dla pięknej niedotykalskiej :wink:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pt lip 31, 2009 8:39

czyli dalej kciuki! :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lip 31, 2009 19:42

bardzo mocne :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob sie 01, 2009 8:27

Mela szybko doszła do siebie, juz wczoraj była przytulaśno - ćwierkająca. Taka z niej fajna przylepa się zrobiła, cały czas jak jestem w domu ustawia / układa się tak, żeby choć trochę człowieka dotykać.
Jak na nią patrzę, nie chce mi się wierzyć, że coś może być z kotem nie tak.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie sie 02, 2009 17:56

aż się prosi:
"a nie mówiłam", że szylkrecie i tri są przeprzytulaśne :lol:
to teraz dużo zdrowia i dom :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon sie 03, 2009 13:47

8)

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 03, 2009 14:30

Wiecie co, bardzo nieśmiało, żeby się za głośno nie cieszyć i nie zapeszyć, napiszę tylko, że jeden z guzów prawie zniknął (ten po lewej stronie co wyskoczył po moim powrocie w zeszłym tygodniu), drugi - ten 'pierwszy' przy prawym ostatnim sutku się zmniejszyl, wyskoczył co prawda nowy spory po prawej stronie, ale to wszystko coraz bardziej wg mnie wskazuje na to, że są to guzki hormonalne - czyli pozwalające wykluczyć scenariusz najgorszy. Oczywiście w środę jedziemy na USG, zobaczymy co o tym wszystkim powie p. Marciński.
A Meliska rozkoszna do niemożliwości. Ćwierkająca, domagająca się podziwu i uwagi najlepiej 24g na dobę. Siki niezłe, pojedyncze kropelki się już nie zdarzają, są to już małe, a i czasem trochę większe bryłki. Także chyba z pęcherzem cały czas ku dobremu.
Domku, znajdź się. To przemiła kocia, i urody wyjątkowej.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon sie 03, 2009 19:59

NO TO MY SIĘ CIESZYMY...TAK PO CICHUTKU ALE JEDNAK :)
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 20:07

:ok: ciiiiii
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon sie 03, 2009 20:13

zaciskam kciuki dalej :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnolia.bb i 47 gości