Asia, a nie myślisz o założeniu na okno takiej siatki p. owadom? U mnie w bloku sprawdza się dobrze, nawet jak moje koty były małe i czasem się po niej wspinały - nic się z nią nie stało.
Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)
MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak. MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal. FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny. OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany. GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel. TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.
poszli własnie łapać. P.ewie sprawy rodzinne przeciągnęły sie dzisiaj.
jak tylko cos będę wiedziała to dam znać.
Witaj Killatha. Dawno ciebie nie widziałam Pamietam jak kibicowałaś Burasi
Na wstępie wyjaśnię,że koty korzystaja tylko z parapetów wewnętrznych, bo okna uchyla sie tylko. Ale wpadki sie zdarzają. Siatek na drzwi balkonowe nie mogę założyć bo nie ma jak otworzyć jej. To są tylko drzwi balkonowe a potem kratka balkonowa-zero balkonu. Okna z powodu wielkości pokoi tez nie moga być otwarte, bo są nad meblami "siedzącymi" Główka boli...
Koty załapane. Pojechały od razu do red_devil. TZ cała droge miny stroił, tym bardziej że zabłądzilismy w dwie strony!!!Gapy okropne.Ale oszczędził mi komentarza.
Przez droge były bardzo spokojne.Przytulały się do siebie mocno a potem zaczęły wygladac. Na miejscu dały mi sie pogłaskać i troche poprychały. Nie są do końca dzikawe-będą kanapowce z nich jak sie patrzy. Zostawiłam swój kontenerek bo nie chciałam ich wyrzucać z czegoś gdzie czuja sie bezpieczniejsze. No i pojada w nim. Jakoś sie Anda umówicie z odbiorem.(broń ciebie panie od przekładania . cały czas mi stoi przed oczami watek Tosi-Ewar) Dostałam sms przed chwila że zjadły i poszły spac.
jeden jest drobniejszy, płci nie znam,.mama pójdzie do sterylki i może dom też bedzie szukany. To przemiła kociczka.
Dziewczyny prosze o ciepłe mysli i światełko dla koteczki p.Ewy. Dzis wybrała sie za TM Na wieczną wizytę do moich i waszych.
Późno poszłam spać bo adrenalina działała.No i moje dziczki musiałam iść nakarmić. Jednego nie było ,ale rano sie pokazał.Napyskował mi okropnie i nawet dotknąć sie nie dał. On i tak słabo dotykalski.Lubi naszego psa I Ewa dzwoniła jeszcze. Cała akcja mocno ja wyczerpała a i śmierć kociczki swoje zrobiła.Podziwiać ją tylko bo mimo wszystko poszła i wyłapała. ja wiem,że sie powtarzam, ale maluchy sa dla mnie sliczne. Anda nie jestem obiektywana, ale będą z nich pieknoty.A przy twojej miłości i trosce-cuda.
red_devil dzięki za pomoc w przewózce!
Czekamy na wieści od maluchów.
Troche mnie nie było a tu tyle wieści i dobrych i złych.
Ja oczywiście podjadę do busa, zdzwonimy się gdzie i o której.
Transporter wezmę swój, ale tez wolałabym nie przekłądać kotków.
Podrzucę go red_devil jak będzie wracała, albo przekaże może senioricie. Zobaczymy. Mogę ewentualnie jeszcze podać jako przesyłkę konduktorską.
Napiszcie mi co one jedzą, żeby na początek nie robić im w brzuszkach rewolucji.
Możesz oddać transporter przez red_devil lub przez Senioritę. Nie przekładaj ich. Na Jelonki daleko. Może Seniorita gdzieś bliżej mogłaby zostawić. Ewa karmiła ich gotowanym kurczakiem i wishasem juniorkami.Ale widziałam,że matce podkradały i jej jedzenie. Gotowany kurczak z ryżem i warzywami. One głodowały tam wszystkie...nawet nie chce komentować. Bałam się,że "DobraKobieta"nie zechce z przekory ich oddac.
TZ tak mają .A jeszcze jechalismy na podwójnych oparach:finansowych i paliwowych. Bo złapał sie jeden i Ewa miała iść do domku, więc podjechałam tylko po niego. Miał iść do mnie i poczekać na rodzeństwo.A podeszły już z dwoma. Więć miałam tylko kartę i cholere odrzuciło na stacji benzynowej. Ile ja sie nasłuchałam o plastikowych pieniadzach No i zaskórniak poszedł TZ-towski
Właśnie otzrymała sms-a od red_devil.Maluchy strasznie płakały w nocy, a rezydentce to się nie podobało. I miała ku temu świete prawo. Zsnęły wreszcie w łóżku.Rano zjadły ładnie i maluchy sa kuwetkowe . Kot to zdolny zwierz!!!
Reszte pewnie napisze red_devil jak tylko bedzie mogła dorwać sie do neta.
Bardzo się o nie martwiłam. Pierwsze dni/noce sa straszne. A to nie koniec stresu.
to trzymam kciuki ciesze się, że maluchom się udało
teraz niech się starają i nie przynosza wstydu
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com
Przechodni domek dzwonił przed chwilką. Maluchy zaszyły się w wersalce ale na jedzenie,picie i inne sprawy wychodza. Głaskać się nie daja a rezydentka zadowolona z towarzystwa nie jest Mały parapetowy burasek jest juz w domku u p.Joli Dostałam sms od niej. I przyszły jakieś zdjatka-tylko ja mam prehistoryczny telefon więc co madrzejsze informacje nie przechodzą To nie wim czyje to i co straciłam Prosze ujawnic sie.
Anda pucuj kuwety,szykuj smakołyki i sobie krople na nerwy-nadciaga totalny kataklizm
smakołyki już są, jeszcze tylko suchie kupię Żwirek stoi i czeka.
Zabawki czekają
Szkoda, że nie mam klatki, bo jak u mnie zaszyją się, to minie kilka lat zanim znajdę
Kuweta jest już gotowa.
Nasercowe mam, walerianka jest, co by tu jeszcze.................?\
Miałam w grudniu tymczasy, które spedzały swój czas własnie w wersalce.Z moim Rudolfem-tatusiem zastepczym. A jak wychodziły...eee nie bede pisać A może ma ktoś pozyczyć klatkę? Domcio mówi,że sliczne i wiedzą co to łóżko(nie tylko od tyłu)