dzisiaj to dopiero był dobry dzień!
mechanizm identyczny jak wczorajszy:
"obudziłam się i jak zwykle pierwsze co - odsunęłam zasłonę, żeby sprawdzić czy Zośka siedzi na parapecie; siedziała, a ja hops na plecy i hajda zachęcać ją, żeby wskoczyła na brzuch
i co???
no coooooooo????
wskoczyła : )))))))))))
pogłasiałam ją, pomiziałam i co??
nooooooo cooooooooooooo?
Ignaś wyczaił, że mama się obudziła
i hopsa do mamy"
ALE!!!
tym razem, nauczona doświadczeniem, przygwoździłam go nogą do łóżka
i tak przygwożdżałam i przygwożdzałam, i przygwożdżałam... iiiii przygwożdżałam.....
po czym się wyrwał, zeskoczył na podłogę i wskoczył z drugiej strony; Zosia się wkurzyła, pacnęła go i poszła w długą (i co z tego : )))))) co się nagłaskałam to MOJE : )))))) )
po południu wylegiwała się na stoliku i dała się parę razy pogłaskać, więc ponownie hopsnęłam na plecy i "hajda zachęcać ją, żeby wskoczyła na brzuch", na co ona zeszła przednimi łapkami ze stolika, przeciągnęła się z miną pt. "w ogóle wcale a wcale za nic w śwIECIE NIE SCHODZĘ NA PRZYTULANKI, zwyczajnie mam NIEZALEŻNĄ OD TWOJEGO NAWOŁYWANIA OCHOTĘ sobie zejść", i wskoczyła na pierś : ))))))))
tym razem wykazałam się JESZCZE WIĘKSZYM doświadczeniem i położyłam obok siebie zabawkę Ignasia (miotełkę); gdy tylko ten gałgan zobaczył, że miziam Zośkę, zeskoczył z biurka i już już miał wparować i ją wygonić, gdy WTEM! mignęła mu przed oczętami miotła
rzecz jasna zainteresował się żywo owym mignięciem i przez parę minut miałam go z głowy

i mogłam drugą ręką miziać Zosiulę : ))))))
miziałam i mówiłam, jak ją kocham i jaka jest przepiękna, i że już nigdy nigdy NIGDY nie będzie się przeprowadzać, a nawet jeżeli, to ZE MNĄ (dowiedziałam się ostatnio, że jestem jej 4 domem...)
i tak gadałam i gadałam, i gadaaaałam, i Zosia słuchała tego z uruchomionym traktorem, dopóki..... nie zachciało mję się zaśpiewać
zaczęłam wyśpiewywać a-a-a-ko-tki-dwa i wtedy nie wytrzymała i znów poszła w długą
ech... mogłaby przynajmniej stwarzać pozory

w końcu jej miska jest W MOICH RĘKACH
oraz odwiedziły nas dzisiaj następne ciocie.....
....i Ignaś zdawał się być zaskoczony
coooooo??? co to za ciocie BEZ PREZENTÓW???
rozpieszczony gówniarz
teraz towarzystwo śpi
o, Ignaś się obudził i barankuje (chyba....czy barankowanie to takie ocieranie się o twarz? tudzież uderzanie o nią?)
kurcze..kocham je : ))))