Klusio chyba dobrze zniósł przeprowadzkę.
Wczoraj był jeszcze trochę wystraszony, ale zaczął zwiedzać nowe kąty. Przespał całą noc w transporterku, z którego wyjęliśmy drzwiczki
A od 6 rano buszował po domu - najbardziej podoba mu się walka z długą woalową firaną, której nie zdążyliśmy zmienić
No i zuch chłopak skorzystał sam z kuwetki!
Myślałam, że będzie gorzej - że będzie tęsknił i płakał, ale na razie jest spokojny. Nie lubi tylko jak nie ma nikogo w pobliżu. Nawet z kuwety pomiaukiwał sprawdzająco czy jestem za drzwiami
A jak tam Bodzio i Mycha - nie tęskniły?