Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 07, 2009 19:00

OK. Miałam przerwę w czytaniu wątku.
Czyli zakwaszanie daje rezultaty.
:ok:

Niestety, finansowo pomóc nie mogę :( .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto lip 07, 2009 19:43

Trzymaj się na górze!

Czy w Warszawie faktycznie nikt nie może pomóc?

iza5

 
Posty: 1236
Od: Śro cze 18, 2008 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 07, 2009 21:09

Wiecie co, sprawa z Melką się trochę komplikuje. Ona już naprawdę ma serdecznie dość wciskania leków. Dziś rano mocno sie namęczyłam, żeby jej tabletki wcisnąć. Ona jest tym strasznie przerażona i zestresowana. Sika w trakcie pod siebie, potem strasznie długo sie ślini (mimo, że nie dałam jej rano no-spy). Wieczorem było jeszcze gorzej. Zsikała się, jak tylko szłam w jej stronę, śliniła się, jak ją wzięłam na ręce. Po pół godzinie walki wcisnęłam wszystkie tabletki (w posikującego śliniącego się i wyjącego kota), kota poleciała do kąta, siedziała długo śliniąc się, potem wszystko zwymiotowała, jedzenia prawie w ogóle, karma urinary jest bee, same tabletki, a kot dalej w kącie ślini się i popuszcza jak tylko się zbliżam z ręcznikiem do pacyfikacji. Więc kota w transporter, do weta, dostała w zastrzykach to, co można w zastrzykach podać, teraz się trochę uspokoiła. Jutro w ciągu dnia będzie jej lekarz prowadzący, przegadam, co dalej.

Ja zaczynam mieć wrażenie, że jej lepiej zrobi trochę spokoju, może wtedy zacznie jeść w miarę normalnie, a leki podawać te, które można w zastrzykach. Bo ona ślini się ze strachu nawet jak z miską do niej idę. Ten stres na pewno jej nie pomaga. A micha z urinary nie może stać ogólnie dostępna, bo moje głodomory wciągną, zanim zakląć zdążę.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto lip 07, 2009 21:19

Ja mieszkam na Bielanach, ale obawiam się, że tak zaawansowanej obsługi z braku doświadczenia nie dam rady się podjąć:( Chyba że po gruntownym przeszkoleniu. W każdym razie do sobotniego wczesnego popołudnia jestem na miejscu:)

pestis

 
Posty: 94
Od: Nie lut 17, 2008 7:39
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lip 07, 2009 21:31

O, widzę cień nadzieji.
Pestis, piszę pw.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto lip 07, 2009 21:49

odpisałam

pestis

 
Posty: 94
Od: Nie lut 17, 2008 7:39
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lip 07, 2009 22:58

Anioł Pestis, jak wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, poratuje Melkę i mnie. Szczegóły dogadamy jutro. Uff...

Bardzo dziękuję.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto lip 07, 2009 23:45

megan72 pisze:Tosza, wczoraj byłam bardzo chyba przymulona i zaczęłam szukać wyszukiwarką wątku castingowego, trochę się zastanawiając, w czym miałby mi pomóc. Dziś dopiero zatrybiłam, że chodzi o catsittingowy, znalazłam, do beaty_m napisałam, zobaczymy.

Marcelibu, odczyn kwaśny wyszedł dopiero wczoraj po prawie 3 tygodniach podawania antybiotyku i leków przeciwzapalnych. W poprzednim badaniu, przed rozpoczęciem leczenia, był obojętny :arrow: stąd wnioski, że to, co się narobiło w kocim pęcherzu, to przez zbyt mało kwaśny odczyn. I że trzeba z grubszej rury, bo poprawy nie ma. A złogi mineralne w obrazie usg fruwały. Stąd decyzja weta, aby podawać kotu karmę urinary i uropet. Co dzieje się zresztą od wczoraj dopiero.

To mnie przymuliło :lol: casting i catsitting brzmią troche podobnie :lol: . A ja mam problem z oczami i czasem jak tylko rzucę okiem, a potem napisze cos bezmyślnie i nie przeczytam uważnie przed wysłaniem, to wychodzą takie cuda. I tak wykazałaś dużo sprytu, że skojarzyłaś, co autor miał na mysli :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 08, 2009 6:11

wożenie do weta to też stres
może faktycznie dać jej trochę spokoju i zobaczyć jaka będzie reakcja organizmu koty
ale powinien wypowiedzieć się wet
tylko żeby brak "tortur" nie skojarzył się kocie z brakiem Twojej obecności :roll: bo wtedy dopiero będzie problem
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lip 08, 2009 6:52

megan72 pisze:Anioł Pestis, jak wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, poratuje Melkę i mnie. Szczegóły dogadamy jutro. Uff...

Bardzo dziękuję.




Uffff.... trzymam kciuki.
Przez stres kicia może się też blokować, może troszkę ją porozpieszczać....
Nie jestem wetem, ale myślę, że jak jej dasz smakołyka to nic się nie stanie.

iza5

 
Posty: 1236
Od: Śro cze 18, 2008 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 08, 2009 9:25

o kurczaki, dostałam wiadomość na priva i chyba nie będę mogła pomóc a kotuchy szkoda mi jak piorun :evil: ;
W sobotę dzikim porankiem wymykamy na 2 tygodnie na Mazury, naszymi futrami będą się przez ten czas zajmować na dochodne rodzice męża (futerka ich znają i uwielbiają) a to są już mocno starsi ludzie i nie mają zupełnie doświadczenia w takich sprawach :cry: ;
na Bielanach jest mnóstwo kociarzy, w mordę, niechżesz się ktoś zlituje nad tą kociną!!!!
Obrazek

beata_m

 
Posty: 98
Od: Czw maja 18, 2006 8:17
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lip 08, 2009 21:50

Pestis jest cudowną osobą. Dzisiaj wszystko sobie powyjaśniałyśmy, zgodziła się pomóc i podoglądać Melkę przez piątek i sobotę.

Melka bez nękania jest innym kotem. Mizialska, przyjacielska. Jedną, dwie tabletki można w nią wciskać, ale 6 szt 2 razy dziennie to stanowczo za duzo. Je dalej prawie tyle co nic - dziś znów rzuciła pawia :roll: , zaczynam się zastanawiać, czy to nie przez saszetki urinary - dziś znów po konsumpcji takowej natychmiast z kota wymiotło. Dziś przy zastrzykach dała znać, że za tym nie przepada, ale bez nadmiernej histerii.

Chyba trzeba będzie puścić w ruch peritol, jak się dziewczynie apetyt nie poprawi. Ale to jak wrócę.

megan72

 
Posty: 3506
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw lip 09, 2009 5:51

:ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 09, 2009 13:25

:ok: to za brak "nękania"
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 09, 2009 23:05

miałam wystwić bazerek...nie dałam rady. przepraszam jaki8ś koszmar w pracy...podrapać się w ... nie ma jak nie mówiąc do wypiciu szklanki wody a o wejściu na miau to mogę pomarzyć... do niedzieli znów jakieś imrepzy rodzinne. postaram się ze wszystkich sił wystawić w wolnej chwili.

prosze o ściski mocne dla Kotuni. z tymi tabletkami to ja znam akcje. nasz Szaraczek taka piana rzuca, wylewając hektolitrami nawet ze 20 minut po podaniu. masaraaaaa!!

kciuki za zdrówko, za apetyt... za DT/DS...
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, PanPawel, Paula05 i 177 gości