Nigdy nie mów nigdy...czyli miłości do kota się nie wyprzesz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 21, 2009 18:37

a teraz zdjątka wczorajsze :)

najpierw moje kochane chabrowe oczka, moje porzucone szczęście, moja szaleńcza kocia miłość:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

a teraz mały niedobrzelec co tyle mnie nerwów dziś kosztował
:wink:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 21, 2009 21:29

nie doradzę w tej kwestii, ale myslę, że skoro chce wychodzić, to prędzej czy później trzeba zaryzykować... :roll:
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie cze 21, 2009 22:51

ja bym stawiała aby jednak później...
Miziaczek musi sobie uświadomić, że nigdzie nie lepiej i bezpieczniej! aniżeli w domu
musi do Was wracać, nie bać sie Was i nie uciekać lub/i przynajmniej wracać do domu na zawołanie

myślę że oprowadzanie Go na rękach coś daje (tylko uważajcie by się Wam Idulo z rąk nie wyrwał i gdzieś nie pobiegł :( przestrogą smutna historia Zowisi, której spokojna na codzień koteczka przestraszyła się czegoś i wyplątała z szelek oraz uścisku Zo... i do tej pory sie nie odnalazła - to było ~wtedy kiedy i mój Asche zaginął...)
albo moze niech posiedzi sobie w transporterku na dworku (?), w nim Go nosić po posesji (?)


przeżyć strasznie współczuję :( ze 3 zawałów bym na Twoim miejscu doświadczyła, i sądząc z relacji Ty chyba też :roll:

Obrazek
:lol: cudna mina, wygląda tu jak ten piesek ze smutnymi oczętami "Pokochaj mnie" :lol:

Obrazek Obrazek Obrazek
no zupełnie jak Kot :D :1luvu: tylko tego ostatniego My z Kotem jeszcze nie robimy :wink: Obrazek
właśnie słyszałam jak ktoś się mi na Kota wydziera zza okna :evil: bo siedzi pod drzwiami i straszy wychodzących lokatorów :twisted:

Obrazek

8O 8O 8O
Bzyk ma zawieszkę z "Bzykiem" 8O skąd :P :?:


Czarne jest piękne :love:

pozdrawiam
nocny marek co położyć spać się dziś nie może :(
A.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Nie cze 21, 2009 22:56

Bzyk jest niepowtarzalny :D

Co do Czarusia. Nie miej wyrzutów, że trafił do Was. Może tak miało być. Jemu trzeba trochę czasu na oswojenie. Sama nie wiem co poradzić. Może rzeczywiście wychodzić z nim na rękach? On za moimi kotami też wszędzie łaził. Koty do kuchni On do kuchni, koty na balkon, on za nimi. Teraz pewnie za Bzykiem tak łazić chce :roll: Nie zna terenu to i biegnie gdzie popadnie. Dziwię się bo u mnie jak był jeszcze na dworze to cały czas trzymał się jednego miejsca. Tam gdzie karmię dziczki. U mnie reagował na Czarusia. Jak wołałam Czaruś to przybiegał. No nie wiem, może na początek nosić go po ogródku... i szelki żeby miał na sobie w razie czego? Puszczać co jakiś czas i znowu brać na ręce. On w końcu musi zaufać, nie ma innej opcji :)
Zmiana domu była by dla niego kolejnym stresem :(
Oj Czaruś czaruś martwisz mnie łobuziaczku :(

Miziaczek też ma zawieszkę z Miziaczkiem :D

Skąd? :wink: :twisted:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie cze 21, 2009 23:28

mało tego...Toffi ma zawieszkę z Toffikiem!!!! :)

zawieszki z adresem i imieniem robimy w sklepach zoologicznych w centrach handlowych :) ostatnio się śmiałam że powinnyśmy mieć dużą zniżkę bo Bzyk często gubi obróżki (pewnie zaczepia o krzaczory lub inne). niestety bezpieczne obróżki mają to do siebie że łatwo się...odpinają... :wink: teraz próbujemy z obróżkami elastycznymi :)

jedynym moim zmartwieniem jest to by Czaruś-Miziaczek nie stracił nas a my Jego...strasznie się tym dziś przeraziłam i zmartwiłam. już nawet myślałam że trzeba szukać mu lepszego domku...bardziej bezpiecznego... moja sistra to taki wariatek co zanim pomyśli to zrobi!!! chyba w tym tygodniu pojeżdżę do Zielonki chodzić z nim i pomóc troszkę mamie z oswajaniem z terenem.
Mizizaczek był dziś na szelkach i na rękach. ja boję się że on się zerwie bo gdy raz byłam na szelkach z Szarakiem tez mi się zerwał!!! całe szczęście już na klatce schodowej!!!! ale byłam tak przerażona samym faktem ze mogło się to stać na dworze że już nigdy z nim nie wyszłam.
Mizaczek na rękach wogóle się nie wyrywał nawet jak chodziłyśmy koło sklepu ogrodniczego i tej niezabudowanej posesji. jestem przekonana że będzie tam urzędował razem z Bzykiem (jak nie ma Bzyka zawsze można go znaleźć właśnie tam) tylko musi wiedzieć który domek jest jego by wrócić!!!

oh ten Miziaczek....tyle nerwów miałam dzisiaj...że wróciła moja migrena. ale wiecie co??? moment gdy zobaczyłam go w krzaczorach... moment gdy godzinę późnej moja mam krzyknęła MAM GO!!!!!!!!!!! był bezcenny!!!!! moment gdy leżał na łóżku...bezpieczny, przytulając się i wystawiając brzuszek...

ja również chciałabym by wyszedł najpóźniej jak się da. właściwie nikt nie ma nawet ciśnienia by już wychodził... liczyłyśmy nawet ze nie będzie chciał... niebezpieczne robią się momenty gdy On jest zdeterminowany żeby wyjść a ktoś wchodzi do domu lub np gdy ktoś nie pomyśli że ma głupie przyzwyczajenia np zostawienia otwartych drzwi...

Aia...to "ostatnie" to moje ulubione :) tylko Bzyku czasem nie podziela moich nachalnych pieszczot :wink:

dobranoc wszystkim...jestem padnięta po tym pełnym wrażeń dniu.
buziaki :wink:
Ostatnio edytowano Nie cze 21, 2009 23:36 przez Idula, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 21, 2009 23:32

Jakie fajne fotki 8O :love:

Idula, spokojnie :) Czaruś był kotem wolnożyjącym a teraz jest domowym i widać, nie podoba mu się taki styl życia...

Pozdrowienia od moich tymczasów :ok: Alusi, Espi i Kaya :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie cze 21, 2009 23:50

Cameo pisze:Jakie fajne fotki 8O :love:

Idula, spokojnie :) Czaruś był kotem wolnożyjącym a teraz jest domowym i widać, nie podoba mu się taki styl życia...

Pozdrowienia od moich tymczasów :ok: Alusi, Espi i Kaya :ok:


dziękujemy za pozdrowionka :) mnie tylko strasznie dziwi że w Gliwicach zachowywał się zupełnie inaczej... nawet jak był jeszcze pod blokiem, przychodził miział się nie obawiał. u nas aby go przytulić (co wprost uwielbia!!!!) musi być złapany. nie wiem...może za dużo osób u nas, za duży harmider, Bzyk z wciąż nowymi zapachami z dworu...

cieszę się ogromnie że udało się nam go odnaleźć, czuję taką ulgę ale jednocześnie obawę żeby znów się nie zdarzyło nic podobnego. cóż na razie będziemy nosić Panicza na rękach i w szeleczkach, lepsze to niż nic...

to już teraz naprawdę dobranoc :)
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 21, 2009 23:56

Trzymam kciuki :ok: Czaruś, siedź w domu :twisted: :lol:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon cze 22, 2009 9:02

Amanda_0net pisze:Zmiana domu była by dla niego kolejnym stresem :(
Oj Czaruś czaruś martwisz mnie łobuziaczku :(



Mira kochana, ja o tej zmianie domku tak napisałam dla jego dobra... ze strachem że się nie sprawdziliśmy... że miał szansę uciec... taki wyrzut sumienia że miał to być najlepszy domek a tu taki stres (przede wszyskim dla niego)... gdy pomyślę że miałby się nie znaleść :cry:

nasze serca już biją dla Niego (moja Mam wciąż mówi "MÓJ czarny kot")... tylko ta moja roztrzepana siostra!!!! Jej się obawiam!!!

prosimy o dużo kciuków...zdziałały już nie raz cuda :wink:

PS. teoretycznie Miziaczek tez trzymał się jednego miejsca bo tam właśnie wbiegł za Bzykiem i tam dokładnie go znalazłyśmy :) całe szczęście że nie pobiegł nigdzie indziej!

dziękujemy że z nami jesteście!
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 22, 2009 9:06

ah zapomniałam napisac że u Szaraczka nie znależli żadnych jaj. nie wiem jak to mozliwe skoro nie wydalił żadnych robali po vetminth...
teraz mam wątpliwości czy to nie był qpal Szatańskiej Mamby :twisted: (wciąż twierdzeę że to mała szatanka i kochany zbój z miną niewiniątka :lol: tylko TŻ nie znosi jak móię o jego kociej córeczce Szatanka :lol: hehe nigdy bym się tego nie spodziewała)

Wczoraj też Bzyk i Miziaczek zostali odrobaczeni. nie obeszło się bez ran i walki. w końcu musiałam rozpuścić tabletkę i podac strzykawką... mam wrażenie że podawanie tabletek idzie mi coraz gorzej... przydałoby się jekaieś przeszkolenie :lol:
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 22, 2009 9:51

Idula pisze:
Amanda_0net pisze:Zmiana domu była by dla niego kolejnym stresem :(
Oj Czaruś czaruś martwisz mnie łobuziaczku :(



Mira kochana, ja o tej zmianie domku tak napisałam dla jego dobra... ze strachem że się nie sprawdziliśmy... że miał szansę uciec... taki wyrzut sumienia że miał to być najlepszy domek a tu taki stres (przede wszyskim dla niego)... gdy pomyślę że miałby się nie znaleść :cry:

nasze serca już biją dla Niego (moja Mam wciąż mówi "MÓJ czarny kot")... tylko ta moja roztrzepana siostra!!!! Jej się obawiam!!!

prosimy o dużo kciuków...zdziałały już nie raz cuda :wink:

PS. teoretycznie Miziaczek tez trzymał się jednego miejsca bo tam właśnie wbiegł za Bzykiem i tam dokładnie go znalazłyśmy :) całe szczęście że nie pobiegł nigdzie indziej!

dziękujemy że z nami jesteście!


Może siostrze znaleźć bezpieczny domek :twisted: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :ryk: a Czarusia pilnować :wink: :D
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 22, 2009 11:27

BRAWO dla IDULI,
Podawanie tabletek kotom to nie lada wyzwanie! Ja albo podchodzę do kota od tyłu , głaszćżę, jeżeli uda się zwierzaka oszukać, czyli kot siedzi spokojny i wyluzowany , szybkim ruchem (OD TYŁU) unoszę pyszczek do góry, aż do otwarcia pyszczka, wzucam tabletkę do gardła, zamykam pysio nie pozwalając na wyplucie. Szybkość działania i spokój kota nieodzowne. drugi sposób to zawinąć kota w ręcznik, tak aby wystawała tylko głowa, dobrze aby jedna osoba trzymała tak skrępowane zwierze a druga znowu głowe do tyłu itd.
Ja staram się wyczekać moment kiedy kot jest rozmymłany czy rozespany ,rozbrykanemu nawet nie próbuję.

Czaruś-Miziaczek , kiedy już raz udało mu się wymknąć , na pewno będzie próbował. noże chwilowo spróbować nie wypuszczać go wcale...
Moje koty zawsze na początek wychodziły w szelkach z tym, że zamiast smyczy przywiązywałam jakieś 5-6metrów takiej jaskrawej śliskiej nylonowej linki jak do wieszania prania. I puszczałam "wolno".
Kiedy kot zachowywał się żle, zawsze zdążyłam nadepnąć na linkę i zatrzymać uciekiniera.
Przyzwyczajenie i zaakceptowanie "ustrojstwa" następowało już za 2-gim, 3-cim wyjściem. Nie może omo być za ciasno zapięte. Mój Oskar wręcz czekał przed wyjściem za założenie chomąta i biegał za końcem linki , którą sam ciągnął.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4997
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon cze 22, 2009 11:55

egwusia pisze:BRAWO dla IDULI,
Podawanie tabletek kotom to nie lada wyzwanie! Ja albo podchodzę do kota od tyłu , głaszćżę, jeżeli uda się zwierzaka oszukać, czyli kot siedzi spokojny i wyluzowany , szybkim ruchem (OD TYŁU) unoszę pyszczek do góry, aż do otwarcia pyszczka, wzucam tabletkę do gardła, zamykam pysio nie pozwalając na wyplucie. Szybkość działania i spokój kota nieodzowne. drugi sposób to zawinąć kota w ręcznik, tak aby wystawała tylko głowa, dobrze aby jedna osoba trzymała tak skrępowane zwierze a druga znowu głowe do tyłu itd.
Ja staram się wyczekać moment kiedy kot jest rozmymłany czy rozespany ,rozbrykanemu nawet nie próbuję.

Czaruś-Miziaczek , kiedy już raz udało mu się wymknąć , na pewno będzie próbował. noże chwilowo spróbować nie wypuszczać go wcale...
Moje koty zawsze na początek wychodziły w szelkach z tym, że zamiast smyczy przywiązywałam jakieś 5-6metrów takiej jaskrawej śliskiej nylonowej linki jak do wieszania prania. I puszczałam "wolno".
Kiedy kot zachowywał się żle, zawsze zdążyłam nadepnąć na linkę i zatrzymać uciekiniera.
Przyzwyczajenie i zaakceptowanie "ustrojstwa" następowało już za 2-gim, 3-cim wyjściem. Nie może omo być za ciasno zapięte. Mój Oskar wręcz czekał przed wyjściem za założenie chomąta i biegał za końcem linki , którą sam ciągnął.


ja mam tylko poważne zastrzeżenia co do zdolności kota wyplątania się z szelek. Szarak w tak przedziwny i zwinny sposób podkulił łapy że udało mu się je wyjąć a cała reszta kota to już poszła w ćwierć sekundy... dodam że szelki były zapięte ciasno i przylegały do ciałka!!!
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 22, 2009 11:57

Amanda_0net pisze:
Idula pisze:
Amanda_0net pisze:Zmiana domu była by dla niego kolejnym stresem :(
Oj Czaruś czaruś martwisz mnie łobuziaczku :(



Mira kochana, ja o tej zmianie domku tak napisałam dla jego dobra... ze strachem że się nie sprawdziliśmy... że miał szansę uciec... taki wyrzut sumienia że miał to być najlepszy domek a tu taki stres (przede wszyskim dla niego)... gdy pomyślę że miałby się nie znaleść :cry:

nasze serca już biją dla Niego (moja Mam wciąż mówi "MÓJ czarny kot")... tylko ta moja roztrzepana siostra!!!! Jej się obawiam!!!

prosimy o dużo kciuków...zdziałały już nie raz cuda :wink:

PS. teoretycznie Miziaczek tez trzymał się jednego miejsca bo tam właśnie wbiegł za Bzykiem i tam dokładnie go znalazłyśmy :) całe szczęście że nie pobiegł nigdzie indziej!

dziękujemy że z nami jesteście!


Może siostrze znaleźć bezpieczny domek :twisted: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :ryk: a Czarusia pilnować :wink: :D


już miała się wyprowdzać.... i nici z tego....
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 22, 2009 20:15

dziś nie było żadnego giganta...ufff.
ale nie było tez spaceru na rączkach... Mam wróciła z pracy o 20.00 i już nie miała siły... ja moim siostrom nawet nie wspominam bo się boję że Miziaczek się wyrwie...

chyba jutro pojadę do Zielonki na spacerek niczym wariatka z kotem na rekach :twisted: ale co mi tam!!!! :twisted:
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 308 gości