No to ja zacznę od początku...
W sobotę rano mimo nieprzespanej nocy jak na skrzydłach pobiegłam na spotkanie z Dużą od Profesora
O 9:00 byłyśmy już z Beatą gotowe

:):)
Przyjechała Duża...Duża super
Profesor wyczuł pismo nosem, że chodzi o niego i zwiał, ale "przekonałam" go, że musi się udać do kociarni i zapoznać z Dużą
Dużej zabłyszczały oczy jak tylko zobaczyła Profesora i z miejsca stwierdziła, że jest piękny ! [ ma u mnie plusa, ta duża

]
Potem Profesor został obdarowany wielkim plastrem wołowiny i jemu też zabłyszczały oczy
Pokazałam Dużej kilka reakcji Profesora..tych niekoniecznie miłych dla ludzi i kotów..przy czym udało mi się nie oberwać łapą..

Dużej to nie wzruszyło

Duża jest bardzo wyrozumiała i sensowna.. serio..
A sam Profesor pokazał się przepięknie
Mnie obwarczał, Majora obsyczał a o Dużą się nawet poocierał.. Dużej dawał się głaskać bez większych fochów i w sumie to nawet mu się podobało
siedział przy nas cały czas i bacznie obserwował co my wyprawiamy
Ogólnie jestem pod wrażeniem
Z Dużą od Profesora jestem w kontakcie
W tym tygodniu jeszcze jedzie do alergologa i pokombinuje z zabezpieczeniem balkonu, ale wstępnie umówiłyśmy się na piątek popołudniu... no wiecie na co...
Jeżeli ta adopcja wypali...jeżeli Profesor pojedzie i nie wróci, to chyba padnę trupem ze szczęścia
o 10:00 kiedy jechałyśmy już na piknik przyjechała rodzina ze Żbiczkiem.. No smutno trochę było.. i nam.. i Państwu.. córka faktycznie buzię miała podrapaną.. Pan też kilka strupów miał na ciele..
Nie wiem dokładnie o co Żbiczkowi chodziło.. może dom był za duży i ta przestrzeń go przytłoczyła.. może nie przepada za dziećmi.. a może po prostu ta rodzina mu nie pasowała.. nie wiem.. cieszę się, że Państwo byli ze mną w kontakcie i że przyjechali ze Żbiczkiem do schroniska a nie wypuścili go gdzieś po prostu na zewnątrz.. !
Żbiczek wygląda ślicznie.. brzucha robalowego ni ma.. za to ma ładne futerko i w ogóle jakoś tak wyprzystojniał
Popołudniu Beata wróciła z pikniku do schronu,zadzwoniła do mnie i słyszałam w telefonie jak Żbiczek śpiewa i grucha..
stary dobry Żbiczek...
W międzyczasie gdy byliśmy na pikniku zjechał się jakiś dziki tłum ludzi po kocięta

o rudaska to prawie bójki były
Kierowniczka poprowadziła te adopcje, więc oprócz tego, że 3 mniejsze maluchy i jeden starszy pojechali do domu nie wiem nic.. co..kto..do kogo.. mam nadzieję tylko ,że trzymała się "rezerwacji"
i kociaki trafiły do dobrych domów !!!
Powodzenia maluszki
No..a oprócz tego piknikowaliśmy się w ten weekend w kawiarni Mili Moi w Podkowie Leśnej
Ech... kogo nie było niech żałuje, bo było na prawdę super !!!
Mieliśmy cały ogród dla siebie..były porozwieszane ogłoszenia naszych psów na sznurkach.. galeria kotów-łabądków.. zdjęcia.. plakaty... rysunki maluchów.. ulotki o sterylizacji/kastracji/adopcjach/domach tymczasowych.. był stolik przy którym dzielna malarka Orchidka wyżywała się twórczo na buźkach dzieci

Był stolik przy którym razem z Xandrą można było stworzyć swoje własne niepowtarzalne kolczyki !
Był również kącik multimedialny pod namiotem, w którym na dwóch wielkich plazmach można było oglądać zarówno zdjęcia jak i filmy milanowskich psów. Można było zasięgnąć porady bardzo fajnego weta,
mieliśmy duuuuży stolik z fantami na którym można było znaleźć oprócz ręcznie malowanych przez Anuk kubków i miseczek oraz kolczyków Xandry i Orchidki praktycznie wszystko
W niedzielę można było poznać na żywo kilka naszych psiaków
A mi udało się wreszcie poznać Kaprys
Całość dopełniało super prowadzenie Anuk
Swoją drogą Anuk za mikrofonem czuje się jak ryba w wodzie
Całkiem jak ja za stoiskiem przy kasie
Była całkiem ładna pogoda..sporo ludzi.. sporo ludzi chętnych do pomocy

Prawdopodobnie będziemy mieli nowych wolontariuszy no i współpracujący dom tymczasowy
Spotkałam też Dużych naszej schroniskowej Lotki i Nutki..
i tu kolejna cudna wieść.. Panienki wreszcie zaczęły się tolerować !!!

Tak bardzo bardzo się cieszę, że duzi się nie poddali i że wreszcie tfu tfu tfu się udało !!!

:):)
No i jeszcze jedna ważna rzecz..
dzięki fantom, za które z gorąco dziękujemy
udało nam się zebrać ponad 1200 zł na rzecz naszych futer
Baaaaaaaaaardzo bardzo baaaaaaaaardzo nisko kłaniam się w imieniu schroniska a przede wszystkim w imieniu naszych zwierząt
Milenie z Milimoi..
Anuk,Orchidce,Xandrze,Kaprys,Wielbłądzi,
firmie eventowej Prowokator
doktorowi Lewinowi
oraz wszystkim dzięki, którzy brali udział w tym weekendzie, którzy obdarowali nas fantami, którzy nas wsparli i dzięki którym mogliśmy spędzić ten weekend w tak cudownej atmosferze !!!
p.s: powtórka z rozrywki we wrześniu przy okazji Otwartych Ogrodów w Podkowie Leśnej
p.s.s: a dla nieobecnych nie z własnej winy Rafał wstawi zdjęcia
